musze sie komus wygadac

od soboty zyje w ciglym strach. jestem w zwiazku od lat. W miniona sobote mielismy wyjsc wspolnie na impreze ale on jak zwykle poszedl tam gdzie najlepsi kumple a mnie nie chcialo sie sprzeczac. Wyszlam z kolezankami. Zaczelo mi odbijac zaczelam wlewac w siebie bez umiaru,pamietam ze poszlam z kolega i wciagnelam troche kokainy. Potem film mi sie urwal pamietam przeblyski i wtych przeblyskach ma obraz tego ze siedze na kolanach kolegi mojego chlopaka i sie z nim caluje niestety nie wiem czy to prawda czy nie ale mam taki urywek jego zachowania

to bedziesz miala nauczke zeby trzymac sie zdala od narkusów

to nie jest jego bliski kolega ale tez niedalek. zyje teraz w ciaglym strachu bonie wiem co sie wydarzylo nie iem czy on to powie mojemu czy naszym wspolnm znajomym. czuje sie jak najgorsza szmaaata. napewno sie nie przyznam bo bysmy sie pozabijali

tak moim problemem jest alkohol bo nie mam po nim zadnych granic po trzezwemu nic nie wezme!ale zyje w wielkim strachu ze to sie wyd i zniszczy mi zycie.

nie chcialabym zawiezc swojego hprawdopodobnie partnera na reszte zycia)ja nawet nie wiem czy to sie wydarzylo. ale jeden gest mi prypomina cos. jesli on sie wygada to jak mam ie ronic?

jesli bede mowic ze kolega wykorzzystal sytuacje zamiast mi pomoc kiedy nie kontaktowalam to ja zostane sama bez szacunku jak najgorsza ale oni sie pozabijaja wiem jaki jest moj. nie chce byc taka szmata przez ktora ddieja sie takie reczy

a widział to ktos ??

Jesli nie to sie wypieraj, powiedz , ze sobie to wymyslil.