Przegryw dnia codziennego w sklepie spożywczym:/

Dzisiaj postanowiłem wyjść do sklepu po chrupki i coś do picia nie wiele myśląc ubrałem się w dresowe materiałowe szerokie spodnie nałożyłem klapki na skarpety nie myłem zębów bo było rano i tak poszedłem z pięcio dniowym zarostem na ryju. W sklepie przywitała mnie ekspedientka i klientka przedemną wybierająca swoimi pomarszczonymi dłońmi bułeczki.W końcu po 10 minutach kupiła co miała kupić i wykuśtykała. Okazało się że między czasie za mną stała znajoma z byłego liceum .Kiedy przymówiłem do sprzedawczyni że chce chrupki lejs serowe smaki i sprajta oczywiście mówiłem przez dłonie aby pani nie wyczuła brzydkiego zapachu z moich ust usłyszałem za plecami " o mój boże to ty Marcin". Zrobiłem to co mogłem zrobić czyli wpadłem w panikę kalkulując na szybko co zrobić. Oczywiście kątem oka od razu wiedziałem co to za loszka. Udałem więc wariant ignorancji nie odwracając się czekałem aż sklepowa mi wyda resztę. Jednak loszka była nie ustępliwa i zaczęła "to ja" odwróciłem się biorąc resztę i udałem że jej nie rozpoznaje myśląc że jak mnie zobaczy to da sobie spokój ale nie ona przedstawiła swoje personalia podała klasę wychowawce i musiałem udać zainteresowanego. Padło setki pytań co tutaj robię czy jestem na urlopie jak tam w wielkim mieście. Odbąkiwałem tylko wzbudzając konsternacje na twarzy ekspedientki gdyż ona wiedziała jakim gównem jestem. W końcu panika przejęła nad moim ciałem całkowitą kontrole i nawet nie wiedząc kiedy znalazłem się koło domu niemiłosiernie pocąc się pod pachami i na plecach

bedzie cos dalej czy to koniec tekstu bo sie nie orientuje

Wciągnęło mnie! Czy znowu ją spotkasz? Czy będziecie parą? No i czy połyka?

normalne! odpicujesz się, nikogo nie spotkasz, a tak całą chmarę znajomych. większość ludzi tak ma a potem faceci się dziwią, że jak laska idzie wyrzucić śmieci to się pół godziny przed lustrem pindrzy

ale bzdury ,musisz sie nudzic z rana ,ze chceci sie wypisywac głupoty