Nie stać mnie na dzieci

Zarabiam ok. 2300 netto na rękę, do tego raz w roku wpadnie jakaś premia 1000-2000 zl. Dodatkowo oszczednosci - jakies 40 000 zl na koncie. Mam dziewczyne ale ona w tej chwili zarabia malo - 1000 zl. Nie o to chodzi, ze malo zarabia. Chodzi o to, że ja patrzać ze swojej perspektywy mogę powiedzieć że nie stać mnie na dziecko. Mieszkam w miescie, gdzie o lepsza prace jest bardzo cięzko a nie chce wyjeżdżać za granice bo już to przerabialem kilkukrotnie. Nie mam żadnych kredytów - poza kredytem na laptopa (rata ok. 100 zł miesiecznie). Wlasnego M tez nie mam. Porozmawialem szczerze z dziewczyna i powiedzialem jej że wlasnie tak to widze a one z drugiej strony swoje ze chcialaby bo juz czas a ona nie mloda itp itd...A ja mam swoje argumenty, ze po prostu nie stac mnie na razie na dziecko. Nie wiem czy przez to sie nie rozstaniemy, ale sorry, ja nie mam zamiaru wydawac na swiat potomka nie bedac w stanie zapewnić mu bytu i całe życie się z tym bujać.

Tak naprawdę połowy ludzi w Polsce nie stać na dzieci. Potrzeba rodzicielstwa jednak jest silniejsza.

Tak naparwde to nigdy nie ma odpowiedniego momentu na dziecko. Zawsze jest cos: a to problem z mieszkaniem, a to za mało kasy, a to problemy ze zdrowiem... Moim zdaniem lepiej jest miec dziecko niz go nie miec. Jakby kazdy chciał rozumowac tak jak ty to dzieci mieliby tylko milionerzy.... Ktos kiedys powiedział: ze jak Bog daje dziecko to da i na dziecko (interpretuj jak chcesz).

może wystarczy?

a nas nie stać w tej chwili na drugie dziecko , syn ma juz 6 lat, kredyt , nie zarabiamy duzo , oplaty itp. jakos sie nie dziwie autorowi , mąz ma niecałe 2000 zł , ja mam ponad 1200 zł , gdyby nie dodatkowa kasa , która jeszcze potrafię skolować;-) to lezymy , bida ... mały chorowity , a to okulary 500 zł , ato ostatnio szczepionka 100 itp. itp.

jeśli ktoś chce dziecka, ma stałą pracę, mieszkanie, jest zdrowy, to zawsze sobie da radę dziecko nie musi miec firmowych ciuszków, zabawek za 500 zł jedna najważniejsze, że ma poukładanych, mądrych, dojrzałych rodziców wychowanie dziecka to wspaniałe doświadczenie, przygoda, najważniejsze zadanie w życiu jesli ktoś nie czuje do tego pociągu, to niech się na dziecko nie decyduje

dokładnie- moze po prostu brak kasy to u ciebie tylko wymowka bo nie czujesz sie gotowy do roli ojca?? Zastanwo sie and tym bo wielu ludzi oddałoby duze pieniadze aby miec dziecko- a nie kazdy je moze miec. I ja sama jestem dowodem na to ze zyjac skromnie mozna miec dziecko- a ono potzrebuje tylko minimum do zycia a maximum milosci i troski:) Nam nie raz brakuje na pampersy i trzeba pozczac od rodziny ale co tam, wazne ze maly ejst szczesliwy bo go kochamy a o naszych problemach wiedziec nie musi:)

Ja nie wiem czy kiedykolwiek będzie mnie stać :( od 16 roku życia wręcz marze o dziecku, chciałabym założyć z moim obecnym facetem rodzinę. A nie zapowiada się zeby wgl kiedykolwiek było nas stać na dziecko. Nie mogę skazać maleństwa na życie w biednej rodzinie, dlatego dopóki nie bedziemy mieli własnego mieszkania i nie bedziemy w stanie odkładać na konto dziecka dajmy na to 200zl miesiecznie, zeby zapewnic mu jakąś przyszłość, nie zdecydujemy sie na nie. Nie chce zeby miało tak ciezko jak ja

szczerze mowiać to ja nie jestem z biednej rodziny . Własnie dlatego , ze czuje ze nie byłbym tak dobrym rodzicem jak mój ojciec czy matka nie chce mieć dzieci . Nigdy im nie dorównam jak ojciec . Nie sprawdziłbym sie w tej roli . poza tym moi rodzice za bardzo mnie rozpieścili .. Ja nie mam pracy , a oni zarabiają po 8 tys miesiecznie . Razem mają około 15 tys . w sumie to jestem tak beznadziejny, ze nawet nie szukam dziewczyny.

wogóle truno mi się wybrać na poszukiwania pracy .. Jesli wiem , ze żyje lepiej niż osoba która ma prace . rodzice wydają na mnie 4 tys miesiecznie . A jakbym znalazł prace za 2 tys to poziom mojego zycia by spadł - wtedy przestaliby na mnie płacić , bo rzekliby : masz prace , to masz pięniadze , nie potrzebujesz już naszej pomocy.

No wlasnie, ja po prostu zyje w przekonaniu ze na dziecko mnie po prostu nie stać. Na dzień dzisiejszy po prostu uwazam ze za malo zarabiam i nie utrzymam rodziny na przyzwoitym poziomie. W gre wchodzi zmiana pracy na duzo lepsza lub znaczna podwyzka, inaczej bede twardo stal przy swoim ze mnie po prostu na to nie stac. Pod dziecko trzeba miec jakis "grunt przygotowany". Np. wlasne M, jakies oszczednosci, stala w miare pewna prace (to akurat mam)...

taa, nie stać cię - po prostu chcesz żyć bez obowiązków

"już wszystko wiem taa, nie stać cię - po prostu chcesz żyć bez obowiązków" Tak, tak...Tak sobie to tłumacz. Poczuciem obowiązków sobie żołądka nie napełnisz. Dziecko to jest odpowiedzialność na całe życie i decyzja o jego posiadaniu powinna być odpowiedzialna (oczywiście za wyjątkiem nieodpowiedzialnych wpadek i młodzieńczej głupoty, etc.), przemyślana i podjęta we właściwym momencie biorąc pod uwagę wszystkie aspekty dojrzałości do posiadania dziecka i zarówno biorąc pod uwagę kwestie typowo materialne (szczególnie w dzisiejszych czasach).