Wiecie co, mam gdzieś ten cały seks a wiecie dlaczego ?...

"nie potrzebuje teraz kogoś mieć" a potem było " jeśli udam nam sie razem wyjechać i zamieszkać razem to wiadomo jak wtedy będzie, jak sie skończy, a w sumie zacznie" od jesieni wyjeżdżamy z rodzinnego miasta...może trafimy do jednego a może nie...wszystkie te słowa padły po wspólnym urlopie, jednym łóżku i wiadomo czym jeszcze...

Ile masz lat? chyba muszisz być młodziutka, bo to takie myslenie.... młodieńcze:)

to jego słowa... mamy po 19, ale nie jestem naiwna...nie jestem dziecinna, jak to powiedział Piłsudski "jestem romantykiem ale i realistą"

A to dzieciaszek z Ciebie.... :) wszystko się uloży z czasem :) a z wiekiem nauczysz się rozmawiać i dążyć do celu, zamiast kisić się w niechcianym związku :) trzymam kciuki :)

toksyczny związek zaraz skończe...pytanie tylko które mnie dręczy od jakiegoś czasu to to czy od razu dązyć zdecydowanie do tego przyjaciela czy po prostu być, czy może poszukać kogoś innego?

Po prostu poczekaj, a życie samo sie ułoży, bo już i tak coś tam jest zaplanowane dla ciebie :) Tylko zwiewaj od tego dupka :)

Ja też mam gdzieś ten cały seks. Kiedyś go uwielbialam, lubiłam prowokować normalnie hotka. A teraz? Mam to w doopie. Nie pamiętam kiedy było mi dobrze w łóżku. Z facetem gadać się nie da, bo on się tylko obraża. Staram się rozmawiać delikatnie i nie ujmuje mu, nie doluje go ale on wszystko strasznie przeżywa. Najchętniej wycielabym wszystko co mam na dole, żeby nie czuć dłużej podniecenia. Wszyscy faceci są tacy sami, nieważne czy duży czy mały, czy długi czy krótki. Jestem załamana. Bo chce mi się pieprzyc ale co z tego jak ja nie będę miała orgazmu.