Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość weronika szczypadło

NAJŻAŁOŚNIEJSZE PREZENTY ŚLUBNE

Polecane posty

Gość d.z.iunia
A i jeszcze jedno: osoby, które piszą tutaj, że panny młode są wredne, bo liczą na kasę itd. - sami wystawiacie sobie nielepsze świadectwo. Bo panna młoda niby jest wredną materialistką i zaprasza Was dla pieniędzy, a Was najbardziej frustruje, że macie dać jej prezent. Czyli jesteście siebie warci - panna młoda traktuje Was jak sponsorów, ale Wy ją bynajmniej nie bardziej emocjonalnie. Grunt to dać cokolwiek, byle nie za dużo. Tak chyba nie traktuje się bliskich osób, co? Więc w czym jesteście niby lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika szczypadło
wydaje mi się, że i z jednej i z drugiej strony kobiety podchodzicie do tego zbyt rygorystycznie... oczywiście głupotą jest robienie wesela, żeby się obłowić i zapraszanie gości pod względem zawartości ich portfela. ale kto dzisiaj tak robi? szczerze mówiąc nie znam takiej pary i nie byłam jeszcze chyba na takim weselu, no chyba, że nieświadomie, w co szczerze wątpię. więc to są jakieś skrajne przypadki głupich ludzi, którzy nie mają za grosz wyczucia, taktu czy klasy. ale z drugiej strony pisanie o tym, że siedzicie za granicą, dobrze wam się powodzi i dlatego jesteście zapraszane na wesela, to też przesada. i nie rozumiem tego waszego podejścia. mam kasę, żeby dać więcej, ale nie dam, bo nie będę szastać kasą... dla mnie to głupie, bo każdy daje tyle na ile go stać, wiadomo, ze nie rzuca się tysiącami, ale ja na przykład sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, że daję 150zł mimo, że stać mnie, żeby dać 500. to też młodej parze może się wydawać, że przyoszczędziliśmy na nich, albo, że ich nie lubimy, albo, że na wesele przyszliśmy na odczepnego. także zastanówcie się czasem nad swoim zachowaniem i jedne i drugie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmetyczczka
Weronka - to nie o to chodzi. Sama pomyśl. Jeśli nie widziałaś się z kuzynem 30, czy 20 lat, a tu nagle przychodzi do ciebie zaproszenie, bo kuzyn wie że od 15 lat mieszkasz za granicą, to jest po prostu śmieszne. Po następne, piszesz, że jeśli ktoś wie że nas nas stać na to aby dać więcej, np. 500zł. to nie będę dawała 300. A powiedz mi skąd ktoś może wiedzieć że stać cię na to aby dać więcej? Z tego powodu że ktoś wie że ty i mąż macie super pracę? A może ten ktoś oprócz super pracy ma spore wydatki, np. spłaca kredyt, albo wykupuje drogie leki. A niektóre leki są kosmicznie drogie. Może ma też inne wydatki i to w zestawieniu z ich pracą powoduje że tak naprawdę nie mają tak wiele, bo większość się z musu wydaje. Za łatwo osądzasz, a przecież nikt ci się nie będzie spowiadał ze swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenaxyz"
"to może lepiej jest informować gości, ze nie chcecie kwiatów, ale np. opiekujecie się jakimś tam schroniskiem, czy domem dziecka i fajnie by było jakby goście zamiast kwiatów wspomogli. Dołączyć do zaproszenia jakąś ulotkę, czy coś. Jeśli już musicie się wykazywać z okazji wesela." tylko najlepsze jest, że tacy ludzie się zadnym schroniskiem nie opiekują, nigdy nawet w zadnym nie byli, ale taka jest moda żeby prosic o karmę, więc proszą. weronika szczypadło- to że ktoś spi na forsie nie znaczy, że musi pakowac tysiaka do koperty- to jest prezent i obdarowujący może sobie uważać, że 150 zł, to wystarczający prezent i możesz sobie za te kwotę spokojnie kupić blender, pościel, wazon czy coś innego do domu. koperty zostały wprowadzone, bo niby nikt nie chce 10 mikserów, ale ludzie zapomnieli chyba, że jest to wymiennik miksera, zestawu talerzy itp rzeczy, a nie zwrot kosztów kredytu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika szczypadło
marleno zgadzam się, że nie jest to zwrot kosztów kredytu... okej możesz to nazwać zamiennikiem miksera czy pościeli. ale według mnie to też jest tak, że ktoś, kogo stać nie kupi młodej parze pościeli za 100 zł tylko coś porządniejszego np. jakiś obraz czy nawet gazówkę, lodówkę... więc jeśli mówisz, że to wymiennik prezentu, to dlaczego mają dawać 100zł jeśli by kupili prezent za 500 abo 600?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trybinka
do szczypadlo Niektórzy wyznają po prostu taką filozofię życia, że nie wydają dużo, choć dużo zarabiają i nic komu do tego. Przykładem jest mój ojciec który ma ogromną emeryturę, a mimo to żyje bardzo skromnie, odkłada pieniądze bo choruje i boi się że zabraknie mu kiedyś na leczenie. A więc nie wydaje na własne przyjemności, to można się spodziewać, że tym bardziej dla innych nie będzie szastał, bo akurat oni uważają że bogaty z niego emeryt :-O On ma prawo żyć jak chce i dać tyle ile chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika szczypadło
trybinka - mi nie chodzi o to jak kto żyje... bo na ślub zapraszamy ludzi których dobrze znamy i wiemy jaki mają stosunek do pieniędzy. jeśli zapraszam kogoś bogatego, ale oszczędnego to nie dziwię się, że dał 50zł czy tam 100 (oczywiście nie mówię o sobie, tylko przykład daję), ale jeśli zapraszam kogoś bogatego, który wydaje dużo na przyjemności, ubrania markowe, zagraniczne wycieczki to dziwnie się czuję widząc w kopercie 100zł. tyle na ten temat. ja osobiście dziwnie bym się czuła dając komuś 100 czy 150 zł, bo wiem, ze stać mnie na więcej, stać mnie na różne fanaberie, przyjemności, to dlaczego mam nie dać komuś trochę z tego co mam>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trybinka
.. bo na ślub zapraszamy ludzi których dobrze znamy i wiemy jaki mają stosunek do pieniędzy. Jasne, zapraszam 50 czy 100 osób i wiem jaki każdy z nich ma stosunek do pieniędzy, choć każdy mieszka w innej części Polski i widzę go raz na kilka lat :-O Nie no, mocno przesadziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika szczypadło
no to nie wiem jak jest u ciebie, ale ja nie zapraszałam ludzi,których nie widziałam kilka lat... owszem mam sporą rodzinę, ale wszyscy trzymamy się razem i bardzo często spotykamy, dobrze się znamy i mamy świetne kontakty. jest parę osób, które nie uczestniczą w naszym rodzinnym życiu i ich nie zaprosiłam, bo nie widziałam powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
kosmetyczka Ale w niektórych rodzinach jest tradycja, żeby zapraszać kuzynostwo, którego się lata nie widziało, bez względu na to, czy biedne czy bogate. Skąd niby ktoś może wiedzieć, że został zaproszony, bo ma pieniądze, a nie dlatego, że np. rodzice naciskali (wiem z opowiadań, że to się często zdarza)? Ja jakoś nigdy się nie zastanawiałam, czy ktoś mnie zaprasza, bo mam pieniądze czy nie... Poza tym jeśli chce się uniknąć takich sytuacji, to najlepiej nie obnodić się na prawo i lewo z pieniędzmi, wtedy można być pewnym bezinteresowności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Trybinka Wiadomo, że ktoś bogaty może być oszczędny. Ale jeśli np. tak jak u mnie na ślubie, szwagier nie mający rodziny jeszcze, przyzwoicie zarabiający, godzi się zostać świadkiem, a nawet kwiatów nie kupi, no to ja tego za cholerę zrozumieć nie mogę. Stosunki są na tyle bliskie, że wiemy, że nie kupuje leków ani nie ma kredytu, a wydaje jedynie na zachcianki, bo rodzice pokrywają mu większość wydatków. To co mam myśleć? Że uznał, że zaszczyca jedynego brata swoją obecnością na ślubie, więc nie będzie trwonił kasy na bukiet dla panny młodej, bo może za niego dwa drinki postawić panienkom w klubie? Możesz powoedzieć, że jestem pamiętliwa, ale jak będzie ślub to dostanie ode mnie i męża kartkę i 100 zł od pary, choć to brat i choć stać nas na znacznie lepszy prezent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojuraqa
weronika szczypadło "jeśli zapraszam kogoś bogatego, ale oszczędnego to nie dziwię się, że dał 50zł czy tam 100 (oczywiście nie mówię o sobie, tylko przykład daję), ale jeśli zapraszam kogoś bogatego, który wydaje dużo na przyjemności, ubrania markowe, zagraniczne wycieczki to dziwnie się czuję widząc w kopercie 100zł." :D Heh, ja na swoje potrzeby i potrzeby swojej rodziny wydaje naprawde duuuze pieniadze. Ale to nadal nie oznacza, ze moim obowiazkiem jest sponsorowanie innych. Ktos mnie zaprosil na wesele czyli chce abym razem z nim dzielila jego radosc, tak? Daje mlodym prezent (czy tam kase;-)) ale to ja podejmuje decyzje ile dam. Bo to jest prezent a nie moja zaplata za wejscie na wesele, tak? Jezeli mlodzi chca abym sobie oplacila pobyt na ich weselu, to prosze mi to od razu powiedziec, wtedy po przeanalizowaniu menu, muzyki, wystroju sali podejme decyzje czy bule za to czy nie :D Wam sie idiotki pomylilo placenie za siebie z prezentem, ktory nie musi pokrywac kosztow mojego "zarcia i picia" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trybinka
D.Z iunia , sama sobie zaprzeczasz pisząc o szwagrze. Piszesz bowiem że "...szwagier nie mający rodziny jeszcze, przyzwoicie zarabiający, godzi się zostać świadkiem, a nawet kwiatów nie kupi, no to ja tego za cholerę zrozumieć nie mogę. Stosunki są na tyle bliskie, że wiemy, że nie kupuje leków ani nie ma kredytu, a wydaje jedynie na zachcianki, bo rodzice pokrywają mu większość wydatków". No to jak to jest? Piszesz że stosunki są na TYLE BLISKIE że wiesz że chłopak się nie leczy itd. a jednocześnie nie wiesz kogo tak naprawdę zapraszasz, bo dziwisz się jego zachowaniu (nie kupił kwiatów, bla bla). No to jak to jest, znasz go dobrze, czy nie? Jak widać to że piszecie że zapraszacie tylko bliskie osoby których DOBRZE ZNACIE mija się z prawdą :D bo jesteście zaskoczone? Czyżby ślub to jedyna konfrontacja z tymi ludźmi, skoro dziwicie się że postąpują inaczej niż sobie to wyobrażałyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjjkhhg
"to dlaczego mają dawać 100zł jeśli by kupili prezent za 500 abo 600?" ależ nie kupili by prezentu za 6 stów. no chyba logiczne, że jak ktos wręcza 100 zł, to kupiłby prezent o podobnej wartości, a nie zestaw miśnieńskiej porcelany. weźcie pod uwagę, że ludzie są różni- niektórzy mają kupe forsy, ale nie lubią jej wydawać, a nawet jak lubią ją wydawać na siebie, to każda zł na kogos innego sprawia im ból. i tak ślub jest okazją, na którą wypada przyjść z prezentem i jest, to przykre i lekceważące jak ktoś nic nie przyniesie albo przyniesie ciupagę, która zagracała mu mieszkanie, ale należy takie sytuacje znosić z godnością. jak miałam 5 lat i rozczarował mnie prezent, to i tak udawałam, że sie bardzo cieszę z szacunku dla obdarowywanego- myslę, że dorosłe osoby tym bardziej nie powinny mieć z tym problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika szczypadło
ja nie napisałam nigdzie, że osobom, od których dostałam prezenty powiedziałam, że mi się nie podobają... a na anonimowym forum chyba nie ma obowiązku rozczulania się i rozpływania w zachwytach nad nietrafionymi prezentami? to co piszesz to już trochę przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Trybinka A skąd miałam niby spodziewać się, że brat męża przyjdzie bez niczego? Poza tym jak sobie wyobrażasz nie zapraszanie na ślub własnego rodzeństwa? A z ludzi chamstwo w różnych sytuacjach wychodzi. Z części przy okazji prezentów ślubnycv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A to ja zapytam.........
Słuchajcie,wiem że jest to kwestia oboczna, ale doradźcie co kupić w prezencie, albo ile pieniędzy dać z okazji ślubu. Nie chodzimy na wesela często. Dostaliśmy zaproszenie od mojego kolegi, z którym razem studiowaliśmy. Zawsze mieliśmy dobre układy. Znamy się od 12 lat. Nie jest to kontakt super ścisły, ale zawsze możemy na sibeie wzajemnie liczyć, z jego strony zawsze spotykalismy się z ogromną życzliwością. On był na naszym slubie kilka lat temu. Wówczas jeszcze swojej narzeczonej nie znał, ale do rzeczy. Nam nie powodzi się źle, niemniej im chyba nieco lepiej. Mamy sporo wydatków (mamy dwoje dzieci, od razu zaznaczę, że dzieci nie będzie na weselu, co najwyżej na ślubie). Co wypadałoby dać jako prezent, lub ile pieniędzy, żeby było to dobrze odebrane??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko koszyczki wywal
a szklanki zostaw jako normalne czyste szklanki do picia. Jak większa impreza czy cos taka nie elegancka to akurat do napoi i nie szkoda jak sie zbije jeden z drugim, poza tym jak kupujesz czasem nać pietruszki itp to nalewasz wody do takich szklanek i trzymasz sobie kilka dni zeby nie wiedlo, od takiego trzymania czestego robi sie osad to po jakims czasie zniszczona wyrzucisz i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahfsfjhsgjfsdj
z tymi slubami to samo zawracanie dupy. Ja nie robiłam i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Ja się nie musiałam złoscić z powodu obrazów z marszczonej skóry i kwiatków, z którymi nie wiadomo, co zrobic, a inni się nie musieli złoscić, że muszą mi kupować obrazy z marszczonej skóry i kwiatki (albo karmę dla psów)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta119119
Ja osobiście polecam pościel firmy bertax z bielawy. Produkują dużo pościeli od najtańszych do ekskluzywnych, np.: pościel satynowa , pościel kora , pościel z kory, pościel satyna żakardowa (premium) , Osobiście kupiłam u nich pościel z satyny i kory oraz kołdry i poduszki puchowe, ale mają także półpuchowe i antyalergiczne. Do tego prześcieradła frotte z gumką Pozdrawiam Kasia http://bertax.pl/ http://bertax.pl/0-o_c_93_1.html http://bertax.pl/0-o_c_94_1.html http://bertax.pl/0-o_c_92_1.html http://bertax.pl/0-o_c_198_1.html pościel hotelowa - zobaczcie jakie fajne wzory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tymi obrazkami z marszczonej
skory to lekka przedasa, bo sa conajmniej od 15 lat niemodne :D pamietam swego czasu moj dziadek dostal taka od kolegow przy przejsciu na emeryture :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjhhhoncden
wpisujcie coś jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ____Una
Prezent to jest dobrowolna sprawa. Jes takei powiedzenie: Darowanemu koniowi... Mam wrazenie,ze w Polsce wiele par mlodych ma na maksa roszczeniowa postawe. Rodzice maja buliz za wesele, a goscie maja dawac najlepiej po tysiaczu w kopercie. Oczywiscie rodzicom sie z tego nic nie oddaje. Znam takie przypadki i mysle,ze jest ich duzo. A zapraszanie ponad 100 osob na wesele to tez niezla paranoja. Moja siostra nie znala chyba z 70% osob na wlasnym weselu, a u rodzicow nocowali ludzie typu powinowaci ktorych nigdy w zyciu nikt wczesniej na oczy nie widzial... Ja bym zorganizowala za swoje maly bankiet max 20 osob w restauracji z porzadnym jedzeniem i BEZ alkoholu - moze z wyjatkiem szampana do toastu. I nie liczylabym ani na kase ani na prezenty, bo na tej imprezie bylyby osoby na ktorych mi zalezy i ktorych sama obecnosc sprawilaby mi radosc. Ale poki co, wole na kocia lape...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna z wrzesnia
plastikoa miseczka cukierkow czekoladopodobnych od siostry meza i jej 3 os. rodziny w zamian chciala walowy na miesiac i alkoholu na dwa;-) teraz leje z tego ale wtedy bylo mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja dostałam album na zdjęcia z materiałowo-puchatą okładką (nie mam zdjęć ze ślubu w wersji papierowej, poza tym nie lubię takich gadżetów). I jeszcze był komplet pościeli - kolor fioletowy. Prześcieradło i piżamy były fioletowe :) farbuje strasznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam że powinno się dowiedzieć ile mniej więcej kosztuje koszt wesela dla 1 osoby i tyle dać w kopercie. Nie trzeba pytać - zwykle napisane to jest na stronie lokalu. Nie planuje sama wesela i gdybym planowała nie miałabym ambicji by na nim zarobić, ale gdyby choć połowa kosztów się zwróciła, byłoby jednak miło. Jeżeli ktoś naprawdę nie ma bo studiuje, bo dziecko w drodze, niech da 100 a nie te 200 bo taki jest chyba średni koszt. poniżej 100 bym osobiście nie dała, wolałabym kombinować tak, żeby kupić prezent za powiedzmy 75 złotych, gdybym miała aż takie problemy finansowe. Oczywiście jak mówię, osoby uczące się w szkole, biedni studenci, mogą jak dla mnie dać tylko kartkę czy kwiaty, to samo staruszkowie czy osoby poważnie chore, czy inne z takim problemem. Z kolei osoby o których wiadomo że są majętne powinni dać minimum te 200 od osoby - czyli by pokryć koszt kolacji/przyjęcia. Więcej absolutnie nie muszą, ale głupio by dali mniej lub nic nie dali, lub badziewny prezent za 40 złotych, itp. Gdybym jednak była naprawdę bogata, dałabym tę stówę więcej niż koszt wynosi, albo jakiś dodatkowy prezent - bo mnie stać po prostu. Nie nasza sprawa na co bogaci wydają pieniądze, to fakt. Pusta koperta to głupota. Zwykle da się domyślić, od kogo jest. Może się zaoszczędzi tę stówkę, ale wstyd zostaje na długie lata. Gdyby nawet na stówę nie było mnie stać, powiedziałabym o tym w 4 oczy przed przyjęciem zaproszenia, sugerując, że z tego powodu raczej nie przyjdę. Gdybym była mimo to namawiana, przyszłabym przynajmniej z kartką lub czymś tanim, ale w dobrym guście i nowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem postulowanej tu konieczności kupowania nowej sukienki na każde jedno wesele i związanych z tym kosztów dodatkowych. Zwykle każda z nas ma choć jedną suknię wieczorową - ja mam dwie i chodzę w nich na wesela zamiennie. Są na tyle klasyczne, że wyglądają dobrze. A że są sta/re? A gdzie ma się zniszczyć suknia, skoro była założona 2-3-4 razy? Ja rozumiem że kupuję jak już naprawdę jest wyświechtana i nie wypada, ale bez przesady. To i tak dzień panny mło/dej, nie mój, nie muszę mieć sukni z najnowszej kolekcji. A już na pewno wolę iść w swoje starej, niż wydać te 200 zł/otych na suknię n/ową i potem nie mieć na prezent :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwykle zaproszenie dostaje się 2-3 miesiące wcześniej. Jeżeli ktoś nie jest w stanie w tym czasie odłożyć stówy czy dwóch, i musi kombinować z jakimiś starymi dziadostwami, to trochę wiocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myslalam ze poczytam i sie posmieje a tu jakas absurdalna dyskusja i jakies klotnie bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×