czy tez byscie tak postąpily?co byscie zrobily na moim miejscu...??

witajcie, mąż nie chce zbytnio sie wysilic i nic fajnego wymyslic gdy ma wolne, praktycdznie siedze z dzieckiem w domu lub kolo domu na placach zabaw nie mam w tym miescie kolezanek więc nuda... prosilam go bysmy z dzieckiem poszli do zzooo, do aquaparku, jakies place zabaw z pileczkami dla dziecka itp... a on zero reakcji... nawet jak 30stopni bylo nudzilam sie z dzieckiem kolo domu ... a mam pomysl by pojechac do innego miasta do rodziny(do mojej babci) z dzieckiem (kuzyn mnie podwiezie autem) wiec by zapakowal mi duzo ciuszkow dla malej pampersy wszystko:) babcia jest chętna... u niej bym chodzila z moją corką i moją kolezanka i jej dzieckiem na basen, na jej dzialkę robic grilla itp.. i bym ogolnie s-pedzala caly czas dnie poza domem chodzilabym z babcia itd... ale z drugiej streony stwierdzilam że ten dziad by mial wtedy wolna chate cieszylby sie wolnoscia i tym ze nie musi ani kapac dziecka ani nic robic zbytnio ani spacerowac z nami nic..... wiec w sumie bym mu zrobila przysluge?czy źle mysle?> jakbyscioe zrobily na moim miejscu?jechac na 2-3tygodnie do babci??

ale masz faceta ja piernicze... to jest tylko twoje dziecko czy wasze? bo nie rozumiem?? on sie zachpowuje jkakby bylo tylko twoje...

no ja tez czuje ze jest tylko moje.... :(... to co byscie zrobily na moim miejscu jechac czy jak?

ja bym pojechala... i juz nie wrocila.

Ja bym pojechala,moze maz by poczul pustke jak by was nie bylo i to troche do niego przemowilo a ty bys mila rozrywki, zawsze mozesz wczesniej wrocic jak zatesknisz albo maz moze do was dolaczyc w wolny dzien;-)

jw. pojechać nie wrócić szybko może zateskni? adzwoni? jezeli nie to zawsze miał WAS w dupie i nie warto

tez tak mysle by wziasc duzo ciuszkow na każdą pogode dla dziecka i dla mnie, zapasy pampersow i jej rzeczy i jechac:)) ale z drugiej strony wkurza mnie ze on sobie bedzie w domu wolny na kompie siedzial, tv oglądal spał ile chcial itp itd jak wolny kawaler

mysle ze twoj malzonek moze nie zauwazyc ze cie nie ma.. hehe a tak serio, to dlaczego on nie ma zadnych obowiazkow wobec dziecka? u mnie facet spedza z cora kazda niedziele, a ja leze i sie obijam, do tego zajmuje sie nia w weekendy kiedy mam studia, plus codzienna kapiel i zabawy po pracy....

ja wiem ze zawsze jak gdzies z małą jechalam nawet na 2 dni to dzownil kilka razy dziennie pisal mile smsy, ale po powrocie znow rutyna, dziadostwo itp

Dokładnie :-) ja bym jechała nie patrz ze on ma wolna rękę olej go tu chodzi o ciebie i dziecko żebyście sie zrelaksowali ziintegrowali z innymi ludźmi i dziećmi a nie non stop w domu

Ja miałam podobnie mieszkamy za granica pewnego dnia miałam takie nerwy ze zabukowalam bilet dla mnie i syna byliśmy w Polsce miesiąc mąż bardzo tesknil i wogole ja sie odstresowalam i teraz jest super :-) ale troche żałuje ze tak długo bo przez ten miesiąc mój mąż strasznie schudl wyglada jak cień :-/

no w sumie racja, bo jak pojade to : pojde z corka na basen i kolezanką i jej malym dzieckiem... bede z małą chodzic na grille do kolezanki na dzialke,.. z babcia na spacery mała bedzie chodzila i ze mną na nowe inne place zabaw:) hmmmmm kuszące;)

Nie zastanawiaj się i jedź ! Odpoczniesz Ty a dziecku dostarczysz wiel atrakcji ! A jak on woli siedzieć w domu z dupskiem to niech zobaczy jak fajnie jak Ciebie i dziecka nie ma przez 2-3 tygodnie po tygodniu sam pewnie tam przyjedzie bo sie steskni

po pierwsze ja bym z takim facetem nie była który nawet się nie wysili by pokazac ze zalezy mu chociaz glupim spędzeniem razem wolnego czasu,a tak na marginesie nie wiem czy łazenie po zoo w 30 stopniowym upale jest fajne,mój by nie pojechał z nami w sumie i ja bym nie miała ochoty,teraz jest u mnie 30 stopni i mam ochote polozyc sie plackiem,ale moj facet wraca z pracy je obiad i idziemy na ogródek,młody bawi się w basenie a my siedzimy i leniuchujemy co do Twojego pytania jedź ! odpocznij od faceta a niech i on zateskni

co za dupa z twojego faceta aż się nóż w kieszeni otwiera jechałabym jak najbardziej, zrobiłabym to dla dziecka i siebie ale... jechałabym na dużej, nie odzywałabym się do niego i nie odbierała jego telefonów przez co najmniej tydzień. Niech się postara dupek jeden.