grubokościstaaa

słuchajcie jest taka sprawa. mam 169cm wzrostu ważę 72kg, rodzice mi mowia ze nie schudne bo mam grube kości. fakt faktem, że kośc w łydce mam taka jak niektóre dziewczyny cała łydke. np moja wspollokatorka. w biodrach mam aż 109cm! za to w pasie 76cm. co sadzic? mam myslec ze jestem gruba bo gruba i mam sie odchudzac czy ze jestem gruba bo gruba kośc + troche w prezencie.

Najlepiej, aby ktoś Cię przebadał, zmierzył, zważył, obliczył skład ciała (masa mięśniowa, ile masz procentowo tkanki tłuszczowej itp). To byłoby bardziej obiektywne, niż założenie, że masz 'grube kości'.

najlepiej zajdź do dietetyka, on wszystko zmierzy zbada itd

tzn no ja tez mysle ze mma grube kosci ale tak nie tlumacze "nie jestem gruba-mam grube kosci" ;p kości swoją drogą, ale ciałka trochę mam swoją drogą ;p

sorry, ale rodzice zawsze tak mowia swoim dzieciom, zeby im nie bylo przykro... nie ma czegos takiego jak grubokoscistosc, zreszta jak to sobie zdiagnozowalas? dotknelas lydki i stwierdzilas ze tam jest gruba kosc?

jest takie cos jak grubokoscistosci i drobnokoscistosc

nawet jak sie robi test dukana , trzeba zaznazcyc jakiej jest sie kosci

dukan zarabia pieniadze wmawiajac glupim babom, ze wcale nie sa grube, tylko puszyste...

ale ja nie napisalam ze sie tluamcze tylko ze "tak tego nie tlumacze" tak, wyobraz sobei ze jak scisnelam łydke to dalej nie mogłam bo wiesz, kośc mi przeszkadzała:] I rodzice akurat nie mowia mi tego zeby mi przykro nie bylo, bo oni ni owijaja w bawełne tylko jak cos jest czarne to czarne a nie białe.