Mam dosc meza po tym co mi powiedzial!!!

Po 30 latach malzenstwa cos takiego uslyszec. Syn ma 28 lat. Skonczyl zawodowke fryzjerska, jego zona ukonaczyla zawodowke cukiernicza i maja troje dzieci, dostalismy wnuka i dwie wnuczki a maz wyskoczyl kilka dni z tekstem ze ma watpliwosci czy moj syn jest jego synem. Wypomnial to ze do nauki nigdy on nie mial glowy, ze nic nie osiagnal i jeszcze maz wypomnial ze syn kilka razy pozyczal od niego wiele razy pieniadze. Corka 25 lat to ulubienica tatusia tylko dlatego ze studiuje prawo i bedzie prawnikiem jak tatus. Jest na 3 roku. Dziewczyna w wieku 20 lat urodzila dziecko i moj maz z kazdym dniem zaczal widziec ze ten wnuczek jest akurat podobny do niego. Natomiast moj syn wdal sie w moja rodzine a coreczki mojego syna sa podobne do mnie. Boli mnie to ze moj maz nie traktuje porowni moich dzieci bo stwierdzil ze syn pewnie nie jest jego dzieckiem nie wytrzymalam i uderzylam go w twarz za taki tekst. Ja nawet zauwazylam to ze rodzice meza tez mieli slabosc bardziej do mojej corki niz do mojego syna. Moj syn natomiast wolal spedzac czas z moimi rodzicami.

No niestety, ojcom ciężko pogodzić się z faktem, że mają syna imbecyla ...

Jakiego imbecyla? Przeciez syn pracuje, nie robi nic zlego. Zyje spokojnie, ma wlasna rodzine. Szkoda tylko ze on nie widzi ile razy jego corka okazala sie nieodpowiedzialna a teraz cieszy sie ze razem z nim bedzie prowadzila ona jego kancelarie.

nie ma zawodówki fryzjerskiej może być przyzakładowe dokształcanie albo kurs szkoły 3 letniej w oparciu o cięcie włosów nie ma

Zawodowka fryzjerska jest. Przynajmniej wtedy zawodowka fryzjerska byla. Chcialabym zeby moj maz widzial to ze syn jest czlowiekiem odpowiedzialnym, starajacym sie ale on tego niedostrzega.

Maż ma wyższe wykształcenie a syn jest po zawodowce fryzjerskiej ... nie wymagaj za wiele ...

ja skonczylam 3 letnia zawodowke fryzjerska wiec nie rozsmieszajcie mnie i nierobcie z baby durnia ze nie ma.. co za tepi ludzie :D

Ja nie wymagam za wiele. Wymagam tylko tyle zeby rowno traktowal dzieci a on jednak nie slucha tego. Po prostu po tym jak jeszcze powiedzial mi ze syn nie jest jego dzieckiem wyprowadzil mnie z rownowagi. To ja sie tyle lat dla niego poswiecalam, pralam, sprzatalam, gotowalam, prasowalam, bylam dobra gospodynia domowa, nie poszlam na studia po liceum i zostalam w domu a on taki mi sie odplacil.

i co z tego ze jest po zawodowce? to ma go gorzej traktowac i mniej kochac ? ja tez skonczylam zawodowke i nieuwazam sie za gorsza choc moje siostry skonczyly studia aja marzylam zeby byc fryzjerka i nie czuje sie gorsza, takie porownywanie kto co skonczyl jest bzdura .. sama mam synka ma 2 latka i moze byc nawet smieciarzem jak bedzie chcal :)

Kochana nie martw się, i tak niczego nie zmienisz... A syn wie o tym, jak ojciec o nim myśli? Oby sie nigdy nie dowiedział. Przemilcz to a Synowi dawaj wsparcie jak to teraz robisz. Więcej nie można. Jeśli jest dobrym, szczęsliwym człowiekiem, to swoje życie już wygrał, a ojciec niech się pie*** :/

że Ty faworyzujesz syna,a nie przepadasz za córką. Mąż odwrotnie. Więc jest "po równo".

w Łodzi nie ma takiej zawodówki zresztą jak można 3 lata uczyc się ścinania, cieniowania i modelowania nonsens :O to tak jakby uczęszczać na roczny kurs który uczy obsługi faxu :O

Przykra sytuacja, ale wydaje mi sie, że Ty natomiast masz dużo negatywnych emocji związanych z córką, nie jest tak trochę? Wolała zawsze tatę? Wedlug mnie teksty o tym że ktos jest imbecylem bo nie skonczył studiów świadczą bardzo dosadnie o inteligencji emocjonalnej kogoś, kto je wygłasza. Moja rodzina jest wielka, są w niej i prawnicy i lekarze i dyrektorowie firm, i rolnicy, i sekretarki. Gdybym miała podzielić ich wszystkich na tych w każdym tego słwoa znaczeniu inteligentnych i mało inteligentnych- będzie się to miało nijak do ich wykształcenia.

wiesz co, ja skonczylam studia i nie uwazam sie za lepsza niz ludzie po zawodowce. malo tego! uwazam ze ludzie po zawodowce przynajmniej maja jakis fach, a my po studiach niby papier mamy a pracy znalezc nie mozemy. no coz, to pewnie ambicje.... nie wiem co Ci poradzic ale mi na Twoim miejscu tez byloby przykro

Serce matki tak już ma, że obstaje za tym "słabszym"...

ja bym się wkurzyła, że oskarża mnie o zdradę :/ dziecko mu nie odpowiada, więc nie jest jego... idiota :/

Maż chciałby przekazać komuś kancelarię, wolałby pewnie żeby to był syn ... niestety córka jest bardziej ogarnięta ...dla ojca to daje do myślenia :)

ku....skończcie już z tą zawodówką, bo to jest akurat najmniej istotne autorko, a nie wydaje ci się, że ty z kolei odcinasz się od córki, a faworyzujesz syna?

Maz bardzo naciskal, nawet gdy syn powiedzial mu ze pojdzie do zawodowki to uderzyl go w twarz. Relacje miedzy nimi wtedy jeszcze sie pogorszyly i bez tego byla napiete. Corka zawsze byla pilna uczennica. Najpierw skonczyla technikum ekonomiczne a potem postanowila isc na prawo, wlasciwie to tak jak maz, ja mam wrazenie ze ona nawet charakter ma po swoim ojcu.

Maż w niej pokłada swoje nadzieje i to córką chce się chwalić. Daj jemu spokój, wkurza go, że syn nie lubił się uczyć ..., że nie jest podobny do niego ...

Ok ale nie musi mówić, że syn nie jest jego!!!

sam jest wykształcony!

jakaś totalna bzdura a ten Twój mąż to jakiś nieogarnięty serio.. Twój syn jest tylko rok starszy ode mnie i tak zgadza się wtedy były zawodówki, moja ambitna mamusia wysłała mnie do technikum a ja chciałam właśnie na fryzjerstwo, chciałam mieć fach i znaleźć szybko pracę by się usamodzielnić..Twój syn tak zrobił a zatem BRAVO, skoro Twój mąż prowadzi kancelarię to znaczy, że żyje Wam się na pewno lepiej niż przeciętnym ludziom, Wasze dzieci mogły wybrać sobie dowolną drogę kształcenia i tak się stało..Twój mężulek po prostu przez X lat nie potrafi zrozumieć, że jego własny syn ułożył sobie życie nie będąc pod jego rozkazami etc.. no to ma córunie która przejmie kiedyś interes i tyle w temacie, mimo że wykształcony to mało rozgarnięty niestety ten Twój mąż..ja bym palanta strzeliła w ryj po takim tekście po tylu wspólnych latach...Twój mąż nawet jeśli powiedział to w złości lub by zrobić Ci przykrość to nie zmienia faktu, że już raczej swojego postępowania i nastawienia nie zmieni, przykre bo to rodzic :(