o co chodzi z tym chłopcem z Cieszyna?

?

No poczytaj, wszędzie o tym teraz piszą.

wiem, że znaleźli 2 lata temu jego ciało i nie znali jego tożsamości. ale jak teraz znaleźli jego matkę? w jaki sposób do tego doszli?

Coś zaczęli węszyć i jej szukać, a ona nagle z kochasiem zwiała odkąd się nią policjanci zaczęli interesować. Tym samym udowodniła, że ma coś na sumieniu.

Poza tym jej córka z I małżeństwa rozpoznała małego po fotce, choć widziała go tylko raz w życiu. Matka jej gadała, że mały jest non stop u swojej babci, za to babcia myślała, że mały jest u swojej ciotki. No mataczyła matka jednym słowem i wkręcała wszystkich.

Dzisiaj pisali, że są nieoficjalne informacje, że matka się przyznała, że to jej dziecko.

jakby sie w to wmieszal detektyw to by zmienila tozsamosc i zagranice wyjechala

O ja, masakra, biedny chłopiec. Jak o tym chłopcu usłyszałam, to od razu pomyślałam o Madzi.

A ciekawe co z pozostałymi dzieciakami, bo jego matka ma z mężem byłym kilkoro i z konkubentem też kilka, w sumie chyba ośmioro. :o I też jakoś cicho sza o nich, oby było ok z nimi wszystko.

a co tam z tą kurwą z Sosnowca?