Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black red orange

przeczytajcie to-łzy same płyna...

Polecane posty

przeczytajcie i pomyslcie, ze tak zyje wiekszosc dzieci tych maloletnich dupodajek, tych mamusiek z wpadki, bez partnera, bez perspektyw bez pomocy...zal mi takich kruszynek jak bohaterka felietonu...przeczytajcie :( "Jakiś czas temu spotkałam „Stalówkę. Wiem, że tak się nie nazywa, ma normalne imię i nazwisko, ale chce, żeby tak o niej mówić. Bo ostra i twarda. Taka „żyleta tyle, że w „arystokratycznym jak sama mówi - kształcie. Ma teraz 19 lat i „całe, zmarnowane życie za sobą. No więc Stalówka jakiś czas temu urodziła dziecko. Wcale go nie planowała, ani nie chciała, po prostu był seks i ono w niej zamieszkało. Owszem kiedyś dawno, chciała zostać mamą, ale to było, gdy miała 10, no może 12 lat. Wydawało jej się wtedy, że dziecko jest takie cudne, miękkie i delikatne. Myślała, że to tylko radość i przyjemność i wszyscy zazdroszczą. Gdy się jednak okazało, że mimo, iż zamknęła oczy, jest w ciąży - to już go nie chciała. Matka ją jednak przekonała, że musi urodzić, więc nosiła tę ciążę i urodziła. Szkołę zawaliła. Jej dziecko nie wie dlaczego żyje, bo przecież mama też tego nie wie. Ojciec to chyba nawet nie ma pojęcia, że ona jest. Wtedy na imprezie oboje byli pijani i mieli na siebie ochotę i to był przypadek, wypadek, wpadka. Niefart. Matka tłumaczyła Stalówce, że dziecko to wartość i że już się ma dla „kogoś żyć, ale nie powiedziała, że niestety ma się tego „kogoś już zawsze, i że to jak łańcuch i kula u nogi. Tego Stalówka nie wiedziała. Nie podobało się jej to, bo skończyło się imprezowanie a zaczęło wstawanie po nocach. Z czasem Stalówka czyli Patrycja skończyła szkołę i poszukała pracy. Znalazła, wyszła na prostą. Mama jej nieco pomogła i sąsiadka. Zajmowały się Małą, gdy trzeba było. Więc Mała miała kupowane wszystkie rzeczy, które dziecko mieć powinno. Ma zabawki, ubranka, jedzenie. Ma teraz wszystko co da się kupić. Nie ma jednak uczucia i dobrych emocji. Bo tego Stalówka nie ma w sobie. Mówi, że nie lubi zajmować się dzieckiem, nie umie się wygłupiać i bawić i cieszyć sukcesami córki. Nie umie kochać, tak mówi. Mówi o niej dziecko, nie wymienia imienia, czasem mówi „Mała. Mała ma imię, ale raczej niewielu je używa. Mała ma więc misie, grzechotki i pieluchy. Ma książeczki i kredki, ale jest sama. Gdy była młodsza, to siedziała w łóżeczku albo na dywanie. Dużo płakała. Teraz umie już sama się bawić i zajmuje się sobą. Nauczyła się. Mamy nie ma, bo poszła do pracy a babcia rzuca na nią tylko jednym okiem, bo drugim patrzy w telewizor albo w zupę. Mała jest więc sama, bo mama pracuje, no przecież „dla Małej, bo jakby nie ona, to by jeszcze nie musiała, bo sama jest prawie dzieckiem. Siedziałaby Stalówka w domu z mamą i jadła tę zupę, co się gotuje od rana. Teraz już dla Małej. Małą zapisała Stalówka kiedyś do żłobka, pół roku chodziła a potem zamknęli, teraz od września pójdzie do przedszkola, to znowu spokoju będzie trochę. Pójdzie, bo musi, ma już 5 lat. Dziewczynka jest czyściutka i grzeczniutka, bo to ważne, co ludzie powiedzą. O dziecko trzeba dbać na wyjście, bo w domu to już nie. A Mała wie, że nie ma prawa pobrudzić się, krzyczeć, płakać czy mówić za dużo. W buzi ma wiecznie palec. Jest nieśmiała, ale bardzo ciekawa świata i ludzi. Tylko nikt tej jej ciekawości nie zaspokaja. Pięknie śpiewa, jej lalki to wiedzą, ślicznie rysuje i często koloruje czarno-białe obrazki w książkach. Równiutko układa swoje ubranka i idealnie ścieli łóżko. Je chętnie i wszystko. Nie marudzi. Zabawki ma zawsze ustawione na półeczkach. W jej pokoiku jest tak, jakby nie mieszkało w nim dziecko. Mała nie wie co to znaczy być kochaną, bo nikt jej tego nie mówi. Wie tylko, że jest grzeczna i dobrze jest być cicho. Wie, że mama ciężko pracuje a babcia martwi się o wnuka jakiejś pani z tv, ale nie o nią. Bo ona już duża jest i musi sobie poradzić. Mała wie, że życie jest okropne, bo mama tak mówi. Wie, ale nie rozumie co znaczy, gdy mama i babcia, czasem w gniewie krzyczą na nią, że gdyby nie ona - Mała -, to życie byłoby piękne. Na pytanie o czym marzy, malutka dziewczynka o imieniu Sandra cichutko odpowiada, że o pójściu do przedszkola, do dzieci. Potem wzdycha i dodaje, że chce, by mama miała piękne życie. " z bloga doroty zawadzkiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunna
rzeczywiście, bardzo smutne... A tylu jest ludzi którzy daliby wiele aby móc urodzić i pokochać najmocniej na świecie taką "małą".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fluffy duffy
bardzo smutne ale tutaj na kafe za bardzo nikt sie nie wzruszy historia Małej tu wlasnie 90 procent to takie matki jak ta z tej historii tępe, roszczeniowe, wstretne baby myslace macica tylko o swoich potrzebach, dziecko sie nie liczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne... ja uwielbiam bawic sie ze swoja coreczka, ktora ma 3 latka. Spiewamy razem piosenki, turlamy sie po dywanie, bawimy w chowanego, razem kolorujemy, czytamy. Przykre, ze sa takie dzieci. Swiat jest jednak okrutny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małego chłopca
Aż przyszłam do synka do pokoju. Właśnie zasypia. umie zasypiać sam,ale teraz siedzę przy jego łóżku,w jednym ręku telefon,druga ręka u małego-właśnie mnie złapał za palec i przytulił buzię do dłoni i tak się zastanawiam czy na pewno jak go za coś opierniczam,czy zawsze wie za co,czy wie,że nadal go kocham? Wiem,że nie można przegiąć w drugą stronę,ale tak ważne jest żeby dziecko było kochane. Jak można być takim egoistą bez serca. Ja co prawda nie jestem małolatą,ale po przeczytaniu tego dochodzę do wniosku,że też czasami nie poświęcam młodemu dostatecznie wiele uwagi. Pracuje w domu i on też czasem słyszy synku pobaw się sam,bo mama musi pracować. Potem kupię Ci samochód chcesz? I dopiero teraz zdałam sobie sprawę,że może mu być wtedy przykro,że samochód nie wynagrodzi czasu. Ale oczywiście bawię się z nim,czytam mu,tata też mu poświęca czas,ale są chwile,że teraz zrobiło mi się go żal. Szkoda,że kasa nie rośnie na drzewach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i pytam czyja to wina?????
Stalówki? Małej? Babci? A głupie gadanie, że mnóstwo kobiet chciałoby mieć taką Małą jest zupełnie bez sensu. Skąd te zapchane Małymi Domy Dziecka? U nas kobieta jak wpadła ma urodzić bo aborcja jest zła. Jak już urodzi, to każdy ma to gdzieś.. I tylko te wyrodne matki sa wtedy na tapecie. Ale w końcu nie taka wyrodna skoro nie usunęła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfffff
ja mam w bliskiej rodzinie taką pannice co to urodziła, ale już wychowywaniem zajmują sie babcie, bo ona umie ale dawać dupy,ale zajmowanie sie własnym dzieckiem to już dla niej za ciężko, także jestem za tym ,ze te babska co nie chcą mieć dziecka aby je mogły usunąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutny tekst ... Ale reasumując, Mała to mądra dziewczynka, babcia i mama nie dają jej miłości, rekompensują jej to zabawkami i wzglednym spokojem. A ile jest takich dzieci, które nie mają ani miłości ani zabawek, ani spokoju, są głodne i katowane fiyzcznie przez opiekunów. Mała siedzi ciuchutko i się bawi jak babcia ogląda serial, a ile jest dzieci które muszą siedzieć ciuchutko bo rodzice to menele urządzajacy co wieczór libacje dla zapijaczonych znajomków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Boczek
black end orange Z czasem Stalówka czyli Patrycja nie chcę tu przytaczać jej imienia :D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest tekst autorstwa doroty zawadzkiej-nie moj wiec o co halo....zacytowany dosłownie moze zamiast czepiac sie bzdur skup sie na problemie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Boczek
[zgłoś do usunięcia] black red orange to jest tekst autorstwa doroty zawadzkiej- pani dorcia zawdzka dzwała do zrozumienia nie dawno że w ciąży jest i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja siostra jest aupair
Czyli po prostu jest niańką,ale ona zawsze podkreśla,że licencjonowaną au-pair. W każdym razie teraz pracuje u takich jednych co mają 2 córki. Niby super hiper rodzina. Wybudowali piękny dom,ona zarabia dobrą kasę,bo ma swój biznes,on gdzieś pracuje i też ma wysoką pensję. Mają 2 córki-10 lat i 7 miesięcy... mama ma 27 a tata 29lat. Dom wybudowali z dużą pomocą finansową rodziców. starszą córką zajmowała się babcia,mama skończyła szkołę, studia. Teściowa załatwiła jej pracę,potem poszła na swoje. niby wyszli na prostą,jest tylko jedno ale. te dzieci też nie znają miłości. tyle że ta 10latka jest strasznie rozpuszczona. chodzi do prywatnej szkoły,wszystko jej wolno. o zebraniach moja siostra rozmawia z babcią,o wszystkim innym też. mama nie wie do której klasy ona chodzi, nie wie jaki ma nr buta czy rozmiar ubrania. rodzice jak wracają z pracy to na ogół na noc wiozą dziewczynki do dziadków,rano babcia prowadzi przed pracą starszą do szkoły a młodszą do siostry,która potem idzie do nich do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cichosza1111
Smutne to. Domy dziecka są zapchane bo żadna " mamusia"nie chce się zrzec praw rodzicielskich i te maluchy są nieadopcyjne.... Te dzieci. które mieszkają w " swoich" domach, są tam przeważnie dlatego, że mamuśki wstydzą się sąsiadów czy rodziny i dlatego dzieci nie oddają. Setki rodzin latami czeka na adopcję a nasze prawo jest jakie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze?????
sa gorsze problemy. Dzieciakowi nie dzieje sie zadna wielka krzywda, ma dom, ma co jesc, ma zabawki. Sa dzieci, zyjace w o wiele gorszych warunkach. Nie przesadzajmy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne... nie mogłabym patrzeć w smutne oczy swojego dziecka... Nie zgodze się z tym że to żaden problem - brak miłości to ogromny problem który ma swoje konsekwencje w dorosłym życiu a przede wszystkim czyni dziecko nieszczęśliwe... aczkolwiek tak, dobrze że przynajmniej dziecko nie jest bite i poniewierane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×