Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość centrinocentrino

Kryzys małżeński po 2 latach

Polecane posty

Gość centrinocentrino

Witam, zacznę od początku byłem z dziewczyną 5 lat i miał być ślub ale nie wyszło ona znalazła sobie na 3 m-ce przed ślubem kogoś innego, troche mi odwaliło zacząłem imprezować itp. ale poznałem moją aktualną żonę i się ogarnąłem. Anie poznałem w kwietniu a w czerwcu już planowaliśmy ślub do którego doszło w czerwcu następnego roku. Wszystko było super, dogadywaliśmy się no i sex był ok często i gęsto na wakacjach to codzień i potem się zaczęło, coraz rzadziej i rzadziej już w sumie po roku znajomości kochaliśmy się może 2-3 razy na miesiąć tłumaczyłem to sobie remontem przed ślubem itp. zawsze coś. Teraz to już tragedia niema życia seksualnego u nas ostatni raz pół roku temu, ona ma 24 lata ja 30. Dla mnie seks w małżeństwie jest bardzo ważny i nigdy tego nie ukrywałem. Próbowałem rozmawiać z nią ona twierdzi że wszystko jest ok, podejrzewała mnie o zdradę ale to się wyjaśniło, choć myśle o tym bo ile można. Jak już do czegoś dochodziło to widziałem że niekoniecznie jej to sprawia przyjemność. Aktualnie to prawie z sobą nie rozmawiamy ja już powoli przestaje próbować, chodzę coraz bardziej nerwowy. Rozmowy z żoną nic nie dają porażka coraz częściej myślę o rozwodzie bo widzę że decyzja o ślubie była zbyt pochopna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dabtta
Niektóre kobiety nie potrzebują seksu - chyba na taką trafiłeś. Jak chcesz ratowac małżeństwo to konieczna jest powazna rozmowa. Jak nie umiecie się porozumiec, to może skorzystajcie z usług mediatora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość centrinocentrino
wlasnie dla mnie to juz chyba wszysyko umarło, wczorajsza rozmowa a raczej proba skonczyla sie stwierdzeniem z jej strony ze ona mnie kocha i niewie o co mi chodzi wymyslam jakies głupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koxu
no bo jej nie kochasz chcesz mieć tylko darmową dziwkę :P zostaw ją lepiej bo jej i sobie zmarnujesz żywoto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni moheranin
www.kryzys.org/index.php?sid=0f536215262d14736450eee2e3f37c40

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja aktualnie jestem z mężem w związku 3 lata. Rok temu wzięliśmy ślub cywilny i mamy 8 miesięczne dziecko. U nas także na początku było wszystko super, sex to codziennie.. Wszystko zaczęło się psuć tak naprawdę po urodzeniu dziecka.. Choć wcześniej także się kłóciliśmy ale zawsze jeszcze w ten sam dzień sie godzilismy. Teraz po raz pierwszy przechodzimy poważny kryzys. Nie mogliśmy się dogadać.. W tej chwili po tygodniowych kłótniach, próbach rozstania się, wylanych łez postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szansę. Kocham męża bardzo mocno i nie wyobrażam sobie życia bez niego.. On twierdzi że również mnie kocha, choć wczesniej powiedział, że nie wie co do mnie czuje i nie widzi sensu dalej tego ciągnąć..( Od tego właśnie zaczął się nasz kryzys.. ) Powiem tak, nie rozstawaj się z nią pochopnie.. Dajcie sobie czas, jeszcze jedną szansę. Spróbujcie to naprawić. Mój mąż też był już gotowy się rozstać ze mną.. Ale ja walczyłam.. Nie wiem jaki u was jest problem, ale u nas wszystko się popsuło przez moją głupotę. Byłam za bardzo zazdrosna, ciągle mu coś wypominalam, czepialam się, zabranialam.. Teraz już to wszystko wiem, żałuję tego bardzo i obiecałam sobie i mężu, że się zmienię i będę tamtą dziewczyną w której się zakochał.. Również problem był w tym, że za bardzo nam na sobie zależało i na siłę próbowaliśmy siebie zadawalac na wzajem.. Krzywdzilismy sie sami tylko dlatego aby druga osoba miala to co chciała.. Teraz postanowilismy zacząć od nowa, zawsze mówić prawdę, nic nie ukrywać.. Tym bardziej, że za dwa tygodnie mamy ślub kościelny.. Gdy chciałam odejść od męża, dwa razy się pakowalam, to za każdym razem mnie powstrzymywal i nie pozwalał mi go zostawić.. To znaczy że zależy mu na mnie tylko poprostu się pogubił.. Teraz zachowuję się całkiem inaczej, jestem taka jak kiedyś a co najważniejsze to nie narzekam i wspieram go.. Dlatego warto dać sobie szansę.. Nie rozstawać się tylko dlatego, że coś się popsuło.. Dzięki temu kryzysowi zrozumiałam, że jest między nami coś wyjątkowego... Że na prawdę się kochamy.. Nauczyło mnie to bardzo dużo.. Jeśli to przetrwamy to już nic nas nie rozdzieli.. Wiadomo, nie jest jeszcze idealnie, widzę, że mąż ma do mnie dystans.. Ale jest lepiej i widzę, że idzie to w dobrą stronę.. Dlatego nie poddawaj się i jeśli zależy Ci na niej to walcz o ten związek.. Tym bardziej że Ona Ciebie kocha. Porozmawiajcie na spokojnie, powiedz jej co sie dzieje, co Ci przeszkadza. Zapytaj ją co ona chciałaby zmienić w związku, co jej brakuje.. Nigdy nie jest za późno na ratowanie tego. Jeśli na prawdę się kochacie to przetrwacie ten kryzyz. Czasem dobrze coś takiego przejść, bo chociaż mozna dowiedzieć się czy ten związek ma przyszłość i czy to prawdziwa miłość.. Życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×