Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mała z defektem

Czy "patolgiczne" związki mają szansę przetrwać?

Polecane posty

Gość mała z defektem

U nas już było wszystko. Wyzwiska, noże, obelgi, popychania, po latach okazało się, że mój mąż pokątnie robił masę obrzydliwości i to tylko i wyłącznie dlatego, że się mnie bał... ale dalej trwamy, bo jesteśmy ze sobą tak blisko i rozumiemy się tak dobrze, że wiemy, iź mimo patologii, nie znajdziemy drugiej tak bardzo bratniej duszy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała z defektem
"ciekawe"? nie polecam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra4/9+
patologia zawsze bedzie patologią :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała z defektem
napisałam w cudzysłowie... nie jestem do końca przekonana, czy taki układ to patologia... może w większości związków tak jest, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjdhdbgjg
Tak, wasz związek ma szansę przetrwać. Zaspokajacie sobie nawzajem jakieś potrzeby, z których nie zdajecie (a może jednak?) sobie sprawy. Huśtawka emocji, syndrom kata i ofiary, może po prostu nie umiecie inaczej, bo nikt Was tego nie nauczył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten twój drugi wpis to
chyba podszyw, co? nie wierzę, że można być taką kretynką i serio myśleć, że większość ludzi jest tak popierdolona, jak wy i startuje z nożem do ukochanej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 25
Wspolczuje dzieciom - jesli takie macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała z defektem
a myślicie, że jest tu miejsce na dzieci? bo lata mijają, a ja zaczynam czuć potrzebę... tylko niestety z mężem nie stworzyliśmy do tej pory bezpiecznej emocjonalnej przystani, która chyba jest niezbędna żeby tworzyć rodzinę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luczilla
Czy Wasz związek ma szansę przetrwać? Oczywiście! Wg. badań właśnie związki oparte na agresji są najbardziej trwałe. Ofiara popada w pułapkę psychiczną, która uniemożliwia jej odejście. Do związek, w którym jedna strona trzyma drugą na krótkiej smyczy, więc to bardzo trwae rozwiązanie. Powtarzający się cykl przemocy, zmiana cech osobowości u ofiary, niewyobrażanie sobie życia bez kata i uzależnienie psychiczne od niego. Poczytaj o tym. To najbardziej stabilne, a jednocześnie najbardziej wyniszczające związki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksycznyzwiązek
Hm...Wiem coś o tym u mnie jest podobnie.Jesteśmy małżeństwem prawie 12 lat i nasze relacje są totalnie skrajne.Jest czas ze wszystko układa się w najlepszym porządku,za chwilę omal się nie pozabijamy.Czuję że żyjemy w toksycznym związku (ze sobą żle a bez siebie jeszcze gorzej) Sama nie wiem jak sobie dać radę bo jest coraz gorzej ale jestem tak uzależniona od niego że nie wyobrażam sobie życia w samotności. Boję się każdego dnia że przyjedzie pijany ze zwyzywa,uderzy(wczoraj pierwszy raz w życiu oddał mi jak uderzyłam go w twarz) Czuję się tak jakby mnie ktoś zjadł i wy... za przeproszeniem.A jednak nie potrafię odejść.Na dłuższą metę chyba taki związek nie ma prawa bytu bo albo jedno drugiemu coś zrobi albo psychicznie wykończy.Miewam coraz częstsze dołki chociaż na co dzień jestem dość pogodną osobą.Mój mąż jest dziwnym człowiekiem,kiedyś bardzo go kochałam,dodam ze w naszym związku nie ma miejsca na zdrady,życie seksualne mamy całkiem udane -gdy znikają nieporozumienia.Nie potrafi ze mną rozmawiać,kiedyś pisałam listy,kartki żeby wyrazić swoje uczucia i niepokoje,dałam spokój bo nie rozbiły na nim większego wrażenia.Teraz duszę wszystko w sobie dlatego wybucham jak bomba zegarowa. Sama zastanawiam się coraz częściej jak się wyplątać z tego chorego związku.Nie widzę szansy,nie widzę przyszłości,znalazłam się jakiejś pieprzonej ślepej uliczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luczilla
Toksycznyzwiązek, nie chcę Cię martwić, ale z tego co piszesz, to Twój związek jest modelowym przykładem. 1.Wzrost napięcia 2Rozładowanie napięcia-atak, 3. faza"miesiąca miodowego". Ty przestajesz wierzyć, ze poradzisz sobie bez partnera. Łatwiej tkwić w najgorszej rzeczywistości, jeśli jest znana, niż odejść, by zmierzyć się z nieznany. Marnujesz sobie życie, naprawdę. Poszukaj wsparcia - idź choćby do psychologa. Masz siłę i jesteś w stanie odejść. Odejdź, bo zmarnujesz resztę swojego życia. Są instytucje, które mogą Cię wesprzeć. To normalne. Nienormalnym jest tkwienie w związku, który Cię niszczy. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podbijam sobie
Czyli raczej szansy nie ma? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksycznyzwiązek
Już dłuższy czas myślałam o wizycie u psychologa.Skorzystałam z kontaktów koleżanki i udało mi się dziś dostać do jednej Pani która zajmuje się terapią uzależnień i przemocą w rodzinie.Na początek rozwód i odejście od męża kazała odsunąć na dalszy plan.Będziemy spotykały się raz w tyg. żeby mnie trochę ustabilizować i wzmocnić-żebym wiedziała jak się mądrze bronić i nie dać.Nie byłam zapisana w dniu dzisiejszym więc miała mało czasu ale poświęciła mi go tyle ile mogła więc dalszy etap terapii dopiero w następnym tygodniu. Będę się odzywać i zaglądać jeśli ktoś ma jakieś spostrzeżenia to proszę pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magalaga
"napisałam w cudzysłowie... nie jestem do końca przekonana, czy taki układ to patologia... może w większości związków tak jest, co?" jestes z domu dziecka, patologicznego srodowiska, rodzice byli alkoholikami, narkomanami, bili cie? Czy wszystko na raz? Bo gdzies musi leżec przyczyna twojego emocjonalnego skrzywienia jesli nie masz bladego pojęcia czym jest zdrowy, pełny miłosci i szacunku związek. Musiałas wychowac sie w zajebiscie zdegenerowanym srodowisku jesli nie masz zadnych wzorcow i zastanawiasz się czy wiekszosc ludzi tak ma. To przykre i straszne. A najstraszniejsze jest to ze taka kobieta jak ty mysli o dziecku. Chyba po to żeby zgotowac mu takie samo przejebane życie i przekazac pałeczke patologii dalej. Idz kobieto na wieloletnią terapie do psychologa i dopiero wtedy zastanawiaj sie czy bedziesz miała szanse na normalny związek. Bo poki co zostawienie tego faceta nic nie zmieni bo nastepny bedzie identyczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zostawcie kasie
Czy "patolgiczne" związki mają szansę przetrwać? Kobiety uwielbiają patologiczne związki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm hmmm hmmmm
>>patologia zawsze bedzie patologią :/ patologia dąży zawsze do jeszcze większej patologiii... (kttóra często kończy się za kratami) więc się zastanów puki nie jest za późno - albo naprawiać tą swoją patologie (może jeszcze się da, porozmawiaj z tym swom mężem na poważnie) i zacząć żyć normalnie.... albo uciekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matea2
może się kochacie, ale nie jesteście w stanie założyć normalnej rodziny i wychować dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele nic więcej
byłam w takim związku :( nienormalne życie bywa ekscytujące ale do pewnego momentu :) dziś na szczęście jestem bez tego gościa, nie żałowałam ani chwili rozstania choć było bolesne nie wyobrażam sobie jak ja mogłam tak żyć.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksycznyzwiązek
Chciałabym jeszcze dodać "mała z defektem" że raczej nie ma co liczyć na to że po urodzeniu dziecka coś się między wami zmieni na lepsze.To błędne myślenie jak to że po ślubie wszystko się ułoży -podczas gdy przed ślubem już się dzieje żle.Radzę lepiej porozmawiać poważnie ze swoim mężem-o ile się da i uporządkować swoje sprawy zanim pojawi się maleństwo za które oboje będziecie odpowiedzialni,bo dojdą problemy większe z pewnością niż macie teraz a problemy oczywiście sprzyjają kłótniom w domu.Więc bo w takiej sytuacji dziecko to jest poroniony pomysł. Sama mam dwoje dzieci,staram się chronić je najlepiej jak potrafię ale wiem ze cierpią jak w domu jest wojna,staram się rozmawiać z nimi bo na męża nie ma co liczyć żeby sam się wytłumaczył żeby sam za swoje zachowanie przeprosił.(zresztą nawet gdy przepraszał to na niewiele się to zdało bo za jakiś czas,była "powtórka z rozrywki". Zastanów się dobrze czy chcesz być z tym facetem który Cię nie szanuje,obraża jeśli to CI pasuje to daj sobie spokój z potomkiem-szkoda dziecka,żeby patrzyło na dwoje wariatów we własnym domu.Przemyśl to póki masz jeszcze czas czy warto marnować swoje życie dla kogoś takiego.Ja jestem w dość skomplikowanej sytuacji spróbuję z pomocą terapeuty naprawić nasze życie- pociągnąć za sobą męża.Jeśli się nie uda zostawię gada i niech się męczy sam ze sobą.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patologiczne związki - o absurdzie - czesto mają większą szansę przetrwać, niż związki oparte na normalnych relacjach. Wyjaśnienie jest poste - w patologicznym związku partnerzy na wzajem się uzależniają od siebie. A przynajmniej jeden z partnerów. Dlatego kobiety- żony alkoholików dają się poniżać, bić i nie potrafią na ogół odejść. W takim związku pada poczucie własnej wartości, ludziom wydaje się, że nie zasługują już na nic innego, a to, co oferuje im partner jest czymś wyjątkowym. Autorko, to raczej nie jest zdrowa relacja, jak dla mnie albo oboje wywodzicie sie z rodzin, gdzie tego typu zachowanie stanowiło normę i was nie dziwi albo macie skłonności sadomaso. Nawet jeśli żyje się w związku, w którym partnerzy odznaczają sie gwałtownymi charakterami, to na kłótniach się kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do toksyczny związek mam nadzieję, że stanie się tak, jak napisałaś - że odejdziesz jeśli twój mąż nie zechce się zmienić, iść na terapię. Pamiętaj, że masz dzieci. Życie z takim ojcem, w układzie, w którym rodzice nie potrafią normalnie funkcjonować to dla nich piętno na całe życie - trwanie w takiej rodzinie może skończyć się tym, ze kiedyś dzieci będą wymagały terapii, a w najlepszym razie nie będą potrafiły stworzyć normalnych relacji.Nie piszę tego, żeby wywołać u ciebie poczucie winy, ale w celu wywołania konkretnych reakcji. Jeśłi ktoś planuje dzieci, by uzdrowić małżeństwo - niech nawet o tym nie myśli, unieszczęśliwia siebie i ewentualne dzieci. Bez zrobienia czegoś z takim związkiem NIC się nie zmieni. Na pewno dzieci również niczego nie zmienią. Najwyżej na miesiąc-dwa - potem powróci norma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo, ale
jesteśmy toksycznym małżeństwem, to straszne i wyniszczające, ale równocześnie bardzo uzależniająca jest to relacja, ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×