Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klacz pociągowa

Myślę nad rozwodem. :(

Polecane posty

Gość klacz pociągowa

Zastanawiam się nad rozwodem. Mam 32 lata, mąż 30 lat. Poznaliśmy się trzy lata temu i wszystko było super, rok temu wzięliśmy ślub. Zarówno mąż jak i ja mieliśmy stałą pracę, dobrze się dogadywaliśmy itp. Dwa lata temu mąż stracił pracę, w ciągu pierwszego roku bez pracy chodził na jakieś rozmowy kwalifikacyjne, zastanawiał się jaki biznes otworzyć. Od kiedy wzieliśmy ślub żadnej pracy nie podjął. Cały czas żyjemy z moich pieniędzy, mamy mieszkanie na kredyt który ja spłacam. Mąż całymi dniami siedzi w domu, nie sprząta, nie gotuje nie pierze, ogląda telewizję, wychodzi na silownię, gada przez telefon ze znajomymi. Prosiłam go, żeby zabrał się za naukę jakiegoś języka, bo to by mu pomogło w poszukiwaniu pracy, ale przez rok nie potrafiłam go zmotywować. Chciałabym mieć dziecko, ale sama tego wszystkiego nie uciągnę. Mąż cały czas mysli o jakiś wielkich biznesach (wcześniej miał własną firmę), ale z czego chce ten biznes otwierać jak nie mamy żadnych oszczędności tylko same długi? "Zwykła" praca go nie interesuje, bo jest ponizej jego kwalifikacji- skończył zwykłe studia, nic więcej. Bardzo mnie zawiódł, nie chcę całe życie być koniem pociągowym. Co zrobili byście na moim miejscu? Czy jest szansa, zeby zmotywować go do pracy, czy juz zawsze tak będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz mu, ze jest pasozytem i ze odejdziesz, jezeli nie wezmie sie za prace powiedz, ze chcesz miec dziecko powiedz, ze wkurza Cie ze wszystko jest na Twojej glowie kaz mu robic prace domowe i szukac pracy im dluzej bedzie bezrobotny tym bedzie mu ciezej ja znalezc niech znajdzie cokolwiek - jak sie ma prace to latwiej szukac kolejnej wiekszy wstyd byc tak dlugo bezrobotnym i byc uwieszonym na swojej kobiecie niz pracowac ponizej kwalifikaci znallam jedna taka babe... byla przez jakis czas kierownikiem stacji benzynowej i pozniej szukala pracy tylko na stanowiskach kierowniczych :D inne byly ponizej jej kwalifikacji ;) do dzisiaj nie pracuje i nie bedzie zapewne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzenkoman
MZO czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klacz pociągowa
Ja już mu to wszystko mówiłam. Próbowałam prośbą i groźbą. On zawsze tylko opowiada gdzie to mnie zabierze i co mi kupi, jak już wreszcie odbije się od dna. Tylko nie robi absolutnie nic, żeby się odbić. Od wielu miesięcy nic sobie nie kupiłam, o wakacjach mogę pomarzyć. Z mojej pensji ledwo starcza a czasem i nie na spłatę kredytu, jako takie wyżywienie i na siłownię małżonka. Ta siłownia to szczerze mówiąc jedyny czas kiedy wychodzi z domu, a ja mogę pobyć sama- pracuję w domu przez internet. Nie mamy pieniędzy, żeby gdzieś wyjść, a ja juz jestem taka zmęczona, że nawet mi się nie chce iść na spacer jak jest ładna pogoda. Zawsze byłam zadbaną, raczej atrakcyjną kobietą, a teraz jestem zmęczona, zapuściłam się i czuje jakby w ciagu ostatniego roku przybyło mi 10 lat. Za to małżonek zawsze wypachniony, odprasowany, zrelaksowany i wypoczęty. Bardzo go kocham, ale sam fakt że zaczynam myśleć, czy chce to dalej ciągnąć dowodzi ze już jestem u kresu wytrzymałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klacz pociągowa
Skoro mam od roku męża, to raczej nie jestem dziewicą- chyba normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkoooooooooo
Kurde, tyle sie napisałam i mi tekst nie szedł;/ Skoro robisz wszystko za pasozyta t nie dziw sie ze mu tak dobrze i nie zrezygnuje z takiego trybu zycia. Na początek- nie prasuj jego rzeczy (ma tyle czasu,ze sam moze to zrobic), nie gotuj i nie kupuj rzeczy które lubi. Nie płac za siłownie, odłącz tv (tzn zrezygnuj z kabłowki czy co tam macie)- to wystarczy do czytania wiadomości komp. Wjedź mu na ambicje nawet przy jakims koledze czy rodzicach. Na jego obietnice co ci kupi i gdzie zabierze jak sie odbije od dna, przedstaw fakty- powiedz wyraźnie-" od 500 dni nie pracujes,z w tym czasie nie wysłaes nawet cv,utrzymuje ciebie i dom,miesieczne wydaje xxx zł A ty nied okładzasz sie wcale,nc nie robisz w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppdflekwiwuasdddy
współczuję:( mam w rodzinie taką sytuację i chyba to się już nie zmieni... żona pracuje, zarabia na ich życie, płaci za wszystko, jedzenie, opłaty itd. normalnie jak sponsorka, a on "szuka" pracy, czyli siedzi na tyłku, byczy się na kanapie i ogląda swoje ulubione programy w tv (discovery itp) nie wiem po co ona mu za to płaci:o zdolny facet, na wielu rzeczach się zna i generalnie nie miałby problemu ze znalezieniem pracy, no ale co co jak mu tak wygodnie się żyje...najlepsze, że chciałby mieć dziecko, żona nie chce, bo ich nie stać, nie mają warunków, a on nic nie robi żeby to zmienić, porażka, oboje są po 30stce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klacz pociągowa
Podszywacze proszę o nie udzielanie się w tym wątku. Ja mam na prawdę poważny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liberator-ka
jeżeli nie macie dzieci, to uciekaj jak najprędzej - inaczej całe życie będziesz zasuwać na nieroba - na dziecko nie licz, na pewno nie będzie chciał psuć sobie dotychczasowej sielanki - facet żyje mrzonkami, ale o wygodach własnego tyłka nie zapomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kIacz pociagowa
z dzieckiem to jest właśnie u nas podobnie. To znaczy, ja bym chciała, ale wiem po prostu że nas na to nie stać. Za to on ciągle gada jak to już by chciał, jak to by było wspaniale jakbyśmy mieli dzieci itp. Mówię mu, że nie mamy pieniędzy na dzieci, a on na to że ja tylko gadam o pieniądzach, że jestem materialistką i są rzeczy ważniejsze w życiu. No a potem znowu gadka, że on przecież niedługo będzie świetnie zarabiał i co to nie kupi, gdzie nie zabierze itp. Ręce opadają. On na prawdę nie jest głupi, jest po studiach, dwa lata temu miał własną dobrze działającą firmę. Tylko że od czasu jak mu się noga powinęła, to niestety żyje marzeniami. Jak się poznaliśmy to było inaczej. Zapraszał mnie na kolacje, czasem wyskoczyliśmy gdzieś na weekend, kupował różne drobiażdżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka85
kilka lat temu przechodziłam podobną sytuację, ja pracowałam a mąż stracił dobrze płatną pracę na zasadzie redukcji etatów, nie mógł się po tym pozbierać i mną wówczas też targały podobne emocje, w końcu zaczęliśmy szukać czegoś razem tak aby mąż się mógł przekwalifikować i ewentualnie mógł już w innych kierunkach szukać pracy a nie tylko w jednym, i udało się .. zrobił niby nic nie znaczący kurs na wózki widłowe, bardzo szybko znalazł pracę w magazynie, jako że zna angielski i niemiecki zaczął szukać ofert za granicą, i znalazł, już ponad rok pracuje w UK za kilka miesięcy ja jadę do niego. to wszystko trwało, mąż bardzo niechętnie był nastawiony do zmiany kierunku pracy a teraz nie wyobraża sobie innej. może poszukajcie z mężem jakiś kursów, szkoleń - może czymś się zainteresuje i wtedy będzie mu łatwiej a jak on znajdzie pracę poprawi Wam się finansowo pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze nie dawaj mu kasy na siłownię. Ani na nic innego. Kupuj tylko to, co sama uznasz za niezbędne dla siebie. No i twarde ultimatum - masz znaleźć pracę albo wracaj do mamusi, niech ona Cię utrzymuje. Możesz też poudawać, że jesteś w ciąży - więc za parę miesięcy będziesz musiała iść na urlop i nie będziecie mieli z czego żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liberator-ka
sorry bardzo, ale to, że jest po studiach nie znaczy, że jest mądrym i odpowiedzialnym człowiekiem - jak są pieniądze to zawsze jest fajnie i miło - wypady, kolacyjki, prezenty - prawdziwym sprawdzianem dla człowieka jest brak pieniędzy i jego reakcja na to - moim zdaniem oblał na całej linii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaacz pociagowa
Ja sie wlasnie zastanawiam czy jest szansa, że tak jak mąż kruszynki, mój mąż się ogarnie czy też całe życie będzie się woził na moich plecach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaacz pociagowa
Dzieci to mój mąż bardzo chciałby mieć i wkurza się jak mówię, że nas na to nie stać. Mówi, że jestem materialistką i tylko o pieniądzach myslę. Nie dociera do niego, że przecież dzieci też trzeba wyżywić i ubrać. No i cały czas twierdzi, że przecież niedługo będzie miał pracę i zaczynają się gadki co kupi, gdzie nie pojedzie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odetnij od kasy
Sytuacja dla mnie niewyobrażalna, chyba kopnęłabym w tyłek już dawno. Na pewno nie utrzymywałabym zdrowego mężczyzny. To facet powinien zapewnić byt rodzinie, a nie wisieć na kieszeni żony... Jeżeli jednak chcesz być z nim /nie wygoniłaś jeszcze/ to na początek odetnij od kasy. Żadnej kasy nie dawaj mu do ręki i oszczędnie rób zakupy. Powiedz, że nie masz pieniędzy i koniec. Jak chce coś mieć, kupić, wypić piwko itp. musi zarabiać. Jeżeli to nic nie da, powiedz mu, że nie możesz go dłużej utrzymywac, tak po prostu - krótko i na temat. "Muszisz zacząć zarabiać natychmiast, jeżeli nie, to wyprowadź się". Nie wiem też co z tym kredytem, co on na to, że Ty spłacasz mieszkanie? To krzywdzące, bo prawnie jest na pół w razie czegoś... On się sam z siebie nie zmieni, potrzebuje jakiegoś silnego bodźca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaacz pociagowa
Jedyne co wymoglam, to to że mieszkanie jest na mnie i mamy rozdzielnosc majatkowa. A jak sie zyje razem, to trudno nic drugiej stronie nie kupować. To znaczy rachunki za prad, wode i gaz mamy wspolna tak jak i wspolna jest lodowka. Przeciez nie zaloze na niej lańcucha. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melisa na nerwy
ty nie myśl o rozwodzie (jak w tytule) ale natychmiast go przeprowadź - inaczej przegrasz życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaacz pociagowa
Tylko jak się odkochać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfslkhfklshfi
Jest jeszcze opcja że mąż ma depresję albo nerwicę albo jakieś inne problemy i robi dobrą minę do złej gry, sama powinnaś wiedzieć najlepiej czy ta opcja jest możliwa. A jeśli naprawdę jest zwyczajnie leniem i pasożytem...heh, współczuję tak czy siak i pomysłów życzę na rozwiązanie szczęśliwe, bo rozwód po 3 latach to chyba nie tak powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
masz 32 lata i zadajesz takie głupie pytania? jak się odkochać? jak jeszcze on musi cię upodlić i wykorzystać zanim zrozumiesz, że on traktuje cię jak bankomat i beczkę na spermę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaacz pociagowa
wredniucha, gdyby był dla mnie niemiły, opryskiliwy, ogladał się za innymi, upijał się to łatwiej byłoby go rzucić. Tylko ja myslę, że może jak pisze "kfslkhfklshfi" ma depresję albo coś w tym stylu. Nie znam się na tym, nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Ale przecież niedawno był zupełnie inny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
jak zaczniesz go tłumaczyć to poległaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaacz pociagowa
No i nie jestem jakąś bogaczką, żeby warto było być ze mną dla pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheh827823
rada numer 1 : NIE DAJ SIĘ TERAZ WROBIC W DZIECKO, moze on tylko na to czeka? zeby cie zaplodnic bo wtedy to juz bedzie mogl sobie tak legalnie leniuchowac. skonczy sie na tym ze bedziesz harowac i dzieckiem sie opiekowac. rada numer 2: wnies o separacje (koszt 600zł) ale pan maz moze sie pozbiera do kupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
jeżeli on przy tobie ma gdzie mieszkać, ma popłacone rachunki, pełną lodówkę, ciuchy, komputer, karnet na siłownię i twój tyłek na tacy - to czego mu więcej trzeba? w Polsce to naprawdę życie w luksusie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy gol
ja bym mu powiedziala ze z powodu kryzys zmniejszyli ci pensję o np 30% i teraz bedziecie mieli powazne problemy, jak to go nie zmobilizuje to bym chowala polowe wyplaty, i glownie obcielabym jego wydatki, jak sie nie zabierze do roboty to niech nic nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfslkhfklshfi
wredniucha, nie pisz "jak zaczniesz go tłumaczyć poległaś" bo idąc tym tokiem rozumowania, trzeba byłoby się rozwodzić z byle g... Właśnie to różni miłość od reszty, że miłość nie patrzy egoistycznie (wiem, patetycznie brzmi ale taka prawda :)). Autorko, odpowiedz sobie czy z Twojej strony to "miłość na całe życie" i czy wierzysz, że on też tak czuje. Jeśli tak to proponuję wiele rozmów, może nawet psychologa i może kiedyś się okaże że było warto (mówię trochę z autpsji). A jeśli nie miłość, to...szkoda czasu i nerwów rzeczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
no dobra, może za ostro pojechałam, ale często spotykam się z tłumaczeniem przez dziewczyny świńskich zachowań - że traumy z dzieciństwa, wredna matka, podli nauczyciele,że ktoś go zdenerwował, że stracił pracę itp - a ja uważam, że chamstwa nic nie usprawiedliwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×