mam dosyc

mam meza i dwojke wspanialych dzieci jednak od pewnego czasu cos w naszym malzenstwie sie dzieje . wczoraj np. zdalam testy na prawko i sie cieszylam tym on tez ale wieczorem cos sie popsulo i sie obrazil na to ze bylam zadowolona ze moja mama wziela dzieci do siebie i moglam sie pouczyc na egzamin . uznal ze on juz mi wcale nie pomaga itd. mowilam mu ze nie o to mi chodzilo ale jak to facet obrazil sie nie dal dokladnie wytlumaczyc . poplakalam sie , zreszta ostatnio czesciej mi sie to zdaza tak od roku moze wiecej a malzenstwem jestesmy 4 lata. pozatym czuje sie samotna siedze w domu z dziecmi i jak to kobieta robie wszystko w domu i przy dzieciach , czasem chcialabym sie do niego przytulic ale go nie ma albo jest zajety , pogadac tez nie mam z nim kiedy a jak juz do tego dojdzie to mowie mu co mi lezy na sercu ostatnio mu tak to powiedzialam ze chyba cos do niego dotarlo albo i nie nie wiem po wczorajszym mam watpliwosci . nie wiem co robic :( ale troche mi ulzylo teraz jak to napisalam

Oj, masz problemy z dupy wyciagniete ....

http://www.youtube.com/watch?v=ZGoWtY_h4xo na pocieche kazdemu:) wklejam gdzie popadnie ta gitara....dzisiaj nie rozwiązujemy probelów:D tylko muzyka nas wycisza, przynosi wspomnienia

no moze ale jak masz jakies problemy albo sukcesy to maz powinien razem z toba sie cieszyc lub dac ci wsparcie a nie jak prubujesz z nim porozmawiac to mowi ze sie czepiam ze wszystko jest ok .

raz lepiej, raz gorzej - tak to w życiu

Panu hhumorzastemu nie wchodzi się w zadek, a si\e odwraca i zajmuje własnymi sprawami. To najskuteczniejsza sprawdzona metoda. Mija mu humorzastość i sam przyłazi.