Od miłości do nienawiści..

Internet,jest dobrym sposobem na nie udane związki. Znajomość początkowa przez czata,po 6miesiącach 1-rwsze spotkanie(odległość 184km).Coś pięknego,gdy dwoje są w siebie zapatrzeni,pojawiła się nadzieja.Związek trwał 1.5roku,zerwała sms-em.Powrót po 2-ch dniach,padła przysięga(już nigdy tego nie zrobi),powód "rodzice". Po 3miesiącach 2-gi raz,powód"rodzice". Powrót po 1-dnym miesiącu.Kolejna przysięga,nigdy więcej nie zostawi mnie.Po roku rzuca 3-ci raz,powód "hasło z gg"(głupia,niedojrzała cipa).Po 3-ech miesiącach powrót,oświadczyny,a po roku zdrada i rzucenie nr.4 Zejście po 6-ściu miesiąca,przepraszanie i przysięga.Po 6-ściu miesiąch sms[jest źle i nie będzie lepiej]. To było w skrócie.Łączy mnie z nią ponad5 lat,naprawdę dobrze wychodziło mi bycie chłopakiem,nażeczonym.To b.długa historia,wielu po jej przeczytaniu dziwiło by się dlaczego chciałem z nią być,po takich bolesnych ciosach.W końcu miał być też ślub ,tego właśnie roku.Wiem i jestem przekonany,że to była ta jedyna.Wesoła,zawsze uśmiechnięta,atrakcyjna,no mógłbym każdy wieczór z nią spędzić przy rozmowie.Nie jestem z nią od 9miesięcy,a każdego dnia pytam siebie ,dlaczego?Za co? Od 3tyg.ona wypytuje sms moją koleżanke("teraz zrozumiała co straciła") Mam prawie 28lat,ta osoba kopnęła mnie 5 razy,po czym sama wracała.Byłem 3razy u lekarza,z czego 2razy na tabletkach psyhotropowych. Znienawidziłem ją za to jak mnie potraktowała. Lecz to była ta.Miłość i nienawiść,zabójcza mieszanka.