Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość S King

załamany zakochany

Polecane posty

Gość S King

Nie mam gdzie się wygadać, wiec kto ma cierpliwość niech przeczyta. I doradzi, jak potrafi. Poznałem świetną dziewczynę.Pod każdym względem ciała i ducha mój ideał.Niestety,z nadbagażem, że się tak wyrażę Dzieciata i mężata. Na dodatek,zupełnie z tego zadowolona Poznałem ją przypadkiem, pogadaliśmy chwilę i po prostu jakby mnie piorun strzelił.nie wiem, jak to określić inaczej,bo z dziewczyną byłem nie raz i nie czułem to co teraz.Po prostu nie mogę się bez niej obejsc.nie moge wytrzymac żeby do niej nie dzwonic, spotykac sie z nia. Mogę powiedzieć,ze sie zaprzyjaźnilismy,ale ona nie daje mi szansy Wczoraj powiedziala,że to koniec znajomosci.Nie moge tego tak zostawic,trzesie mnie jak pomysle,ze nie moge jej zobaczyc,na smsa odpisala mi raz przez cały dzien.Oczywiscie w tym tonie. Zrobiłem ten błąd, że ją pocałowałem. Poniosło mnie,bo myslałem,że ona tego chce,ale nie chciała.Powiedziala mi,że to jest oszustwo wobec męża i nie będzie takich rzeczy robić.Miałem sie ugryzc w jezyk,ale zgłupiałem i powiedziałem jej co mi leży. Nawet spokojnie to przyjęła i powiedziała,że to jej wina,bo pozwoliła sobie na znajomość ze mną a nie powinna.Przeprosiła i wyprosiła. Teraz nie chce ze mną rozmawiać,dla mojego dobra, ha ha ha. Jestem na zmiane wściekły na nią albo załamany. A wlasciwie to wsciekly i zalamany.Nie potrafię odpuścic.Nie chcę. Chciałbym,żeby jej męża szlag trafił.Mam pomysly jak z babskiego serialu. Żeby on ją zdradził, albo miał wypadek. Śmiałbym się z tych głupich mrzonek, gdyby nie chciało mi się płakać. Nie wiem co robić. Iść do niej i pogadać? Nie potrafie z niej zrezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asedrtfvbgynhjk
idz sie leczyc czlowieku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erkugrfbw34r 2
Widzę że nikt nie odpisuje:P nie wiem, gja jestem w sytuacji 'siedzę i narzekam bo jestem za nieśmiała, żeby zrobić jakiś krok' więc ci nie pomogę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjghghg
Jak jest mężatką to sobie odpuść. Powiem Ci na pocieszenie, ze uczucia z czasem mijają także cały czas nie będziesz cierpieć. Unikaj jej bo "co z oczu to i z serca". A jeśli pomimo tego po jakimś czasie Ci nie przejdzie to będziesz musiał się iść leczyć. Na słabą psychikę są lekarstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S King
Nie jestem nieśmiały,ale nie mam już pola manewru. Jestem na siebie wściekły,że mnie wczoraj tak poniosło. Nie zamierzam się leczyć.Nie chcę żeby mi przeszło.Chciałym,żeby dotarło do niej,że jesteśmy dla siebie stworzeni.ja to wiem,a ona nie chce dopuścić do siebie prawdy. Gdyby nie jej mąż byłaby ze mną.wiem to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S King
Już druga osoba każe mi się leczyć:( Aż tak beznadziejnie to wygląda?Nie ma Twoim zdaniem szansy, żeby ona odeszła od męża? Przecież to się na pewno zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina@21
Chcesz rozbić rodzinę, bo masz taką fanaberię ? Bo według Ciebie "jesteście dla siebie stworzeni" ? Człowieku zostaw ją w spokoju, dała Ci chyba do zrozumienia, że między Wami nic nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erkugrfbw34r 2
aż tak bardzo siebie cenisz, że wierzysz, że ona odejdzie od kogoś, kogo prawdopodobnie kocha, do ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S King
Do wczoraj wierzyłem, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.Bardzo dużo mi o sobie powiedziała i o swoim związku.nie jest idealny.Mówiła mi, że oddalili się od siebie, że nie rozmawiają ze sobą szczerze i o wszystkim. Miałem wrażenie,że nie jest szczęśliwa, ale po prostu się z tym godzi. Bo taka kolej rzeczy.Kiedyś stwierdziła, że każda miłość się kiedyś kończy. Małżeństwo to przede wszystkim obowiązek. Powiedziała to,tylko innymi słowami. Czy to aż takie głupie i naiwne, że chcę żeby była szczęśliwa ze mną? Chcę do niej pójśc i pogadać. Nie dzisiaj może,bo za bardzo jestem zdenerwowany,ale jak się tylko trochę uspokoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjghghg
Daj sobie z nią spokój bo ONA NIE JEST DLA CIEBIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S King
Nie o takie rady mi chodziło. Zastanawiam się,jak ją przekonać byśmy się spotykali jak dawniej. Jak przyjaciele.Tylko o to mi chodzi.Żeby chociaż dała szansę przyjaźni. Nie chce mi się żyć jak pomyślę,że może się nie zgodzić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S King
To sobie pogadałem. Nikt nie podziela mojego punktu widzenia.To dołujące,że dla Was wygląda to jak oczywista sprawa.Zatem jestem zakochanym głupcem?Możliwe, ale dla mnie nic to nie zmienia.Nie odkocham się, ot tak.Chcę być z nią.Wierzę,że tak będzie,nie mogę inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 878781
nie dosc ze jestes zakochany, to brak ci kompletnie wyrzutów sumienia... i tak z nia nigdy nie będziesz, więc daj spokój... znudziłąby ci się, i bys ja rzucił w oka mgnieniu, nawet jakby była juz twoją zoną- pojechałbys w kochanką na Ibizę i umiescił zdjęcia na facebooku, jak tu jest w jednym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Puszka Bejbuszka
Na moje to zauroczony a nie zakochany. Bo dojrzała miłość bierze pod uwagę również szczęście tej drugiej osoby. A nie wiem czy dorosła kobieta z dziećmi by była szczęśliwa rozbijając dzieciom rodzinę. I właśnie, jakie Ty masz podejście do tych dzieci? W tym wypadku nie brałbyś tylko kobiety bo wątpię że ona by mężowi je zostawiła i poleciała do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S King
Jednak ktoś odpisał. Szkoda, że ona się nie odzywa:( tak pokrótce: Nie mam wyrzutów sumienia. Dlaczego miałbym mieć? Bo zakochałem się w mężatce? Jakby tylko chciała, z miejsca mogłaby się przenieść do mnie. Oczywiście z dzieckiem, mam z nim fajny kontakt, lubimy się. Idę się przejść, może ją spotkam:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pillot Pirx
to czego ty chcesz to jedno... ale nie łudź sie, że eksterminujac jej meza wejdziesz na jego miejsce no way, nawet gdybyś stanął na głowie i zaklaskał uszami zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilavatia2
Jeśli ona ciebie definitywnie nie chce to i tak nic nie zrobisz, musisz odpuscic, za jakies 3-8 lat zakochanie minie ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilavatia2
zapomniałam dodac: chyba, ze zakochasz się wczesniej to nowa miłośc wyprze starą, także poznawaj nowe dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S King
Lila Nie chcę poznawać innych.Rozstałem się niedawno z dziewczyną.uznałem,że nie mogę jej oszukiwać. Kocham inną.nieważne,że na razie nie mogę z nią być.Dzięki za radę,ale ja nie poddaję się łatwo:) Pirx Nie planuję eksterminacji,żadnych przestępczych poczynań:D Jestem za to pewien,że gdyby nie mąż, byłaby ze mną. Oczywiście,szczęściu trzeba pomóc,ale tylko legalnymi sposobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S King
GW Nie chcę niszyć jej życia.Gdybym widział,że jest szczęśliwa z mężem,kocha go z wzajemnością, nigdy bym się w to nie pchał. Jestem prawie pewnien,że miłości między nimi nie ma.Ona się na to godzi uznając,że tak to już w małżeństwie jest. Czy tak jest w istocie? Wierzę,że prawdziwa miłość opiera się codzienności,wspólny dach i dziecko ją wzmacnia. Tutaj tak nie jest. Ona jest bardzo samotna.W końcu dotrze do niej,że traci czas w smutnej stagnacji.A przecież żadna chwila się nie powtórzy.Nie można się bać,bo życie jest jedno.To, czego wyrzekniesz się z obawy przed zmianami,później powróci jako gorycz i poczucie życiowej klęski. Ja wiem czego chcę. Nie boję się sięgać po rzeczy zakazane przez konwenans. Co z tego wyniknie, nie wiem. Ale wiem,że dam z siebie wszystko,żeby na starość nie pluć sobie w brodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plastusiowypamiętnik
1 Pan posłał do Dawida Natana. Ten przybył do niego i powiedział: W pewnym mieście było dwóch ludzi, jeden był bogaczem, a drugi biedakiem. 2 Bogacz miał owce i wielką liczbę bydła, 3 biedak nie miał nic, prócz jednej małej owieczki, którą nabył. On ją karmił i wyrosła przy nim wraz z jego dziećmi, jadła jego chleb i piła z jego kubka, spała u jego boku i była dla niego jak córka. 4 Raz przyszedł gość do bogacza, lecz jemu żal było brać coś z owiec i własnego bydła, czym mógłby posłużyć podróżnemu, który do niego zawitał. Więc zabrał owieczkę owemu biednemu mężowi i tę przygotował człowiekowi, co przybył do niego. 5 Dawid oburzył się bardzo na tego człowieka i powiedział do Natana: Na życie Pana, człowiek, który tego dokonał, jest winien śmierci. 6 Nagrodzi on za owieczkę w czwórnasób, gdyż dopuścił się czynu bez miłosierdzia. 7 Natan oświadczył Dawidowi: Ty jesteś tym człowiekiem. To mówi Pan, Bóg Izraela: Ja namaściłem cię na króla nad Izraelem. Ja uwolniłem cię z rąk Saula. 8 Dałem ci dom twojego pana, a żony twego pana na twoje łono, oddałem ci dom Izraela i Judy, a gdyby i tego było za mało, dodałbym ci jeszcze więcej. 9 Czemu zlekceważyłeś Pana, popełniając to, co złe w Jego oczach? Zabiłeś mieczem Chetytę Uriasza, a jego żonę wziąłeś sobie za małżonkę. Zamordowałeś go mieczem Ammonitów. 10 Dlatego właśnie miecz nie oddali się od domu twojego na wieki1, albowiem Mnie zlekceważyłeś, a żonę Uriasza Chetyty wziąłeś sobie za małżonkę. 11 To mówi Pan: Oto Ja wywiodę przeciwko tobie nieszczęście z własnego twego domu, żony zaś twoje zabiorę sprzed oczu twoich, a oddam je twojemu współzawodnikowi, który będzie obcował z twoimi żonami - wobec tego słońca. 12 Uczyniłeś to wprawdzie w ukryciu, jednak Ja obwieszczę tę rzecz wobec całego Izraela i wobec słońca. 13 Dawid rzekł do Natana: Zgrzeszyłem wobec Pana. Natan odrzekł Dawidowi: Pan odpuszcza ci też twój grzech - nie umrzesz, 14 lecz dlatego, że przez ten czyn odważyłeś się wzgardzić2 Panem, syn, który ci się urodzi, na pewno umrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S King
Ała,ała:D to mi dosoliłeś/łaś Nie spodziewam się Boskiej kary. Nie mam niegodziwych planów. Po prostu szczęściu trzeba czasem pomóc. Jednak nigdy nie uciekłbym się do sposobów, przez które nie mógłbym spojrzeć w lustro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plastusiowypamiętnik
problem jak widać znany od czasów biblijnych :D a sposoby? to już kwestia drugorzędna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czy ona cię poprosiła abyś ją "ratował" z tego małżeństwa? każde małżeństwo ma gorsze i lepsze momenty jakbys ją kochał to byś raczej chciał aby jej się ułożyło z mężem ale wiem, ciężko tak się poświęcić nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plastusiowypamiętnik
miłość polega na tym, że chce się szczęścia obiektu który się kocha tobie pożądanie zalewa oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plastusiowypamiętnik
i to akurat nie ma znaczenia czy owo 'pożądanie' dotyczy ciala czy osoby jako calosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S King
Jej małżeństo nie jest udane.Parę razy wymknęło jej się,że chciałaby żeby było inaczej. Ale nie, nie prosiła o ratunek.Ona się nie użala nad sobą.Jest skupiona na wychowaniu syna.Uważa,że to jest najważniejsze. Zapomniała o sobie,poświęca się. Kiedy spędzamy czas razem,jest szczęśliwa,wiem to. Poświęciłem połowę urlopu,żeby jeździć z nimi na wycieczki,spędzać czas razem. czy pomyślała o mnie jako kimś,kto zastąpiłby jej męża?Byłby dobrym opiekunem dziecka? Nie wiem. Ty pomyślałabyś? Co do pożądania, to prawda. Spalam się.Ani przez chwilę nie przestaję o niej myśleć. Czy umiałbym się poświęcić, gdyby to pomogło jej małżeństwu? Nie. Mrozi mnie taki pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S King
Widzę,że już się Wam odechciało prób nawrócenia:) Postanowiłem napisać do niej list. Nie e-mail, tylko normalny list na papierze,wręczę jej i zobaczymy. Poproszę ją o jeszcze jedną szansę, chcę byc chociaż przyjacielem.Mam wrażenie,że to dość żałosne,ale muszę coś zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×