Uczyliście się kiedyś w wakacje?

Bo ja nigdy, ale teraz zamierzam.... Po pierwsze: chcę zdać certyfikat językowy z angielskiego i gdyby się udało również z francuskiego, po drugie po wakacjach czekają mnie olimpiady, jedna odnośnie praw, druga dot. ekonomii i może jeszcze taka o prawach człowieka.... Wiem, że to dziwne, ale teraz zdaję sobie sprawę, że mimo, iż teoretycznie do matury zostały dwa lata, to ten czas szybciutko zleci, a potem nie wiadomo co robić, gdyby się nie udało dostać na jakieś porządne studia..... Oczywiście nikomu za znajomych się do tego nie przyznam :D W roku szkolnym nauka nie wypali, bo mnie siedzenie w szkole po 8 h/ dziennie i tak do ok. 16 tak wykańcza, że nie miałabym siły na naukę czegoś innego niż tego, czego trzeba na następny dzień.....

Każdy wie, że teraz jest trudno. Ale ja jednak znam sporo osób, np. z rodziny, którym się udało i mają pracę :D Najważniejsze to, żeby podchodzić do tego z pokorą, a nie na zasadzie: i tak nic z tego nie będzie, to po co mam cokolwiek robić?

w Zeszłym roku próbowałam w speak Up, właśnie w wakacje. Pomysł o tyle dobry, Bo nie trzeba było dzielić Nauki z tą szkolną. No i nie trzeba Było zrywać się Z kurami na zajęcia ;)

ja tez się uczę :) Do matury i egzaminu zawodowego z technika ekonomisty :)