Pomóżcie bo zwariuję..

z narzeczonym 3 lata ja 26 lat - po studiach, etat 2400 na rękę, liczne benefity on 31 lat - po zawodówce, łapie zajęcie za zajęciem, każdą robotę rzuca, lub jego rzucają, bo on za 3000 na budowie pracować nie będzie - fach w ręku ma ja mieszkam w domu rodziców (dom duży, strefa podmiejska) on z bratem w małym domu - ok 70m2 - dom po rodzicach do domu jego i brata wprowadzila się dziewczyna brata, jest w ciąży, strasznie cicha i flegmatyczna, potrafi kłamać i nastawiać wszystkich przeciwko mojemu narzeczonemu, narzeczony sobie z tym nie radzi, boi się powiedzieć swojego zdania popłakuje jak mu źle, ale NIC assolutnie NIC z tym nie robi mediatorem jest ich siostra, ktra nie mieszka nimi a mi już NIEDOBRZE od tego wszystkiego, chce slub, ale jak pomysle co mnie czeka w przyszlosci to mysle tylko wiac... poziom wiedzy, slownictwo bardzo nas różni, zainteresowania powiedzcie co zrobić by było dobrze dodam ze i ja i on mamy dzialke i tylko dzialki bo domy sa przepisane, u niego na brata, u mnie na siostre

:( nic nie poradzicie ja już jestem tym wszystkim umeczona

znajdź sobie inny lepszy model jak ten taki nieudacznik co mu nic nie pasuje ale zarazem boi sie wypowiedzieć własnego zdania dziewczyno uciekaj od takiego faceta

to nie takie proste probowalam nie raz odejsc zawsze grozi samobojstwem...

to co niech grozi, jak chcesz odejsc to poprostu odejdz. Nie Ty jestes za niego odpowiedzialna.

to jakis psychopata skoro grozi samobójstwem i chcesz z takim wiazac sobie zycie dziewczyno on po słubie tez bedzie cie straszył samobójstwem az ciebie wykonczy psychicznie uciekaj od niego psychopaci sa niebezpieczni