Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdezorientowanaa

Wesele z koleżanką?

Polecane posty

Gość Zdezorientowanaa

Tak jak w temacie, moj luby wybiera się na wesele z koleżanka;/ Zaprosiła go dwa dni przed gdyż podobno nie miała z kim tak pójść. A byli kiedys razem na studniówce i jakims tam weselu. Tylko, że wtedy nie byliśmy razem. Jak mi przedstawił tą wiadomość zareagowałam dosyć ostro, bardzo sie wkurzyłam na niego, próbował mnie ujarzmić, że to przecież tylko wesele, więcej się na coś takiego nie zgodzi, każdy weekend będziemy już razem, nie zdradzi mnie. Mną zawładnęły emocje, pojawiły się nawet łzy, chyba bardziej z nerwów. Ale ten inydent doprowadził nas do szczerej rozmowy o nas, spotykamy się poł roku jednakże jak narazie to było z takim dystansem, bez większych wyznań czy rozmów(oboje mieliśmy podobne przygody z ex) z czasem zaczęlo się to nieco zmieniać, jednak ja dotychczas się już zaangazowałam, niestety więcej niż mój partner. Czasami czułam ze daje zbyt mało od siebie, brakowało mi takiej większej czułości.Tym bardziej ze ostatni miesiac byl dosc kłotliwy. Zaprotestowałam z tym weselem, milczał, a gdy powiedział ze pojdzie juz na nie wpadłam znów w płacz. Podczas rozmowy szczerze wyznałam mu swoje uczucia do niego, swoje obawy i czym mi robi przykrości. Wyznał, iż wiedział ze ten pomysł mi sie nie spodoba ale nie wiedział, że az tak zareaguje, inaczej by sie na to nie zgodził ( a zgodzil sie tego samego dnia bo podobno naprawde go prosila i ze nie ma z kim pojsc). uspakajał mnie ze wszystko będzie dobrze, ze jestem dla niego wazna, gdy sie uspokoiłam rozmawialismy o naszym zaangażowaniu w związek o nas, stwierdził ze dopiero teraz wiele rzeczy do niego dotarło i potrzebował tej rozmowy, ze jestem dla niego bardzo ważna i chce się zmienić dla mnie, okazywać mi więcej czułości, troski,inaczej się zachowywać, zalezy mu, Przyznał, że podświadomie chyba bał się zaangażowania. W złości powiedzialam mu zeby sie zastanowił czy to wszystko ma jakikolwiek sens, potwierdził ze dla niego ma, bdz sie teraz bardziej starał dbac o nas. Następnego dnia próbował namówic brata by on poszedł jednak się nie zgodził, rozmawiał z ta dziewczyna i rzekomo naprawde nie ma juz kogo wziąc. W rezultacie miał iśc na to wesele. Zapewniał mnie że do niczego nie dojdzie i prosił zebym sie tak nie denerwowała. Wie ze popełnił bład i przeprasza mnie za to, mogł odmówić. Tylko ze to juz byl dzien przed weselem. Ustalilismy ze więcej taka sytuacja się nie powtórzy i wszystko bedzie konsultował ze mną. Obiecuje iz teraz w naszym zwiazku wiele sie zmieni, bdz sie staral. Nie wiem juz sama co mam o tym wszystkim myśleć? Z powodu wesela przekreslac wszystko? Mam nadszarpnięte zaufanie jeszcze po poprzednim związku, moze stad wszystko wyolbrzymiam?/ Moze przestraszyl sie ze go zostawie? Nie tyle, co nie ufam jemu ale jakos tej dziewczynie, nie znam jej osobiscie, co nieco o niej slyszalam. Ale skoro juz byli razem na weselach i znaja sie dluzej to moze faktycznie nie miała złych zamiarow....gdyby miało coś być pomiędzy nimi, to chyba byłoby o wiele wcześniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsdasdasd
dededed

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsdasdasd
dededed

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz jest
tak wazna..ale ma gdzies co czujesz:D dobre. dobre! Dla kochającego favceta liczy się to co czujesz jak sie z dana sytuacja czujesz itp. Nikt np nie kupuje domu aby zamieszkac z kumlami dalsza rodzina, a wije gniazdko i zajmuje sie sprawami swojej aktualnej dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdezorientowanaa
No niby Głupio mu było odmawiać dzień przed weselem, sam przyznal ze popełnił bład zgadzając sie na nie, mimo ze jest to w miare dobra kolezanka ale już więcej tak nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdezorientowanaa
Ciocia pralinka. Musi wiedzieć, raz widziała nas razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie i ona i on nie w porządku. Rozumiem, że są różne sytuacje, ale faceta i samochodu się nie pożycza. A koleżanka może iść sama - nie słyszałam, żeby komuś spadła korona z powodu bycia samemu na weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdezorientowanaa
niestety juz teraz nie zmienie tego, zastanawiam sie co mam tylko dalej zrobic;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mjgd57qnjt8
Szkoda że mam taka naturę że się zbyt przejmuje. Chodzi mi bardziej o to że miałam myśli żeby zupełnie w świecie za to puścić go z torbami ze tak się okresle, bo bądź co bądź nie potrafił odnowić tej dziewczynie niby że głupio bo się zgodził i to tylko zwykła koleżeńska przysługa. A ja się bije z własnymi myślami. Zależy mi na nim bardzo i chyba to była by nico głupota żeby przez jeden wieczór wszystko zniszczyć? Ciocia Pralinka, właśnie obiecuje że nigdy więcej itd że będzie zwracał większą uwagę na moje potrzeby ale sama nie wiem czy mam w to wierzyć. Jeszcze na koniec rozmowy powiedział ze on mi ufa gdy odwróciłam kota ogonem jak by się on czuł. Zmieniony nick bo mam z nim jakieś problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×