Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Loreto

Czemu miałabym nie usuwać ciąży?

Polecane posty

Mam 28 lat. Przez ostatnie 10 lat byłam z kimś w związku, sądziłam, że będę z tym mężczyzną do śmierci. Jednak on kilka miesięcy temu zawinął żagle i odszedł. Z żalu i rozpaczy szukałam pocieszenia w alkoholu, w barach i przy boku przypadkowych mężczyzn i tak oto z jednym z nich wylądowałam w łóżku czego wynikiem jest moja ciąża. Jestem z tych jak tu nazywają anty-dzieciatych. Nie lubię dzieci, nie trawię ich, irytują mnie i przeszkadzają. Znam kobiety matki które są styrane tym cudownie opromienionym macierzyństwem i na pytanie czy warto mieć dzieci, mówią mi abym głupia nie była i nie pakowała się w pieluchy, kaszki, kolki bo to odejdzie a zaczną się bunty 2 latka, 3 latka, 4 latka i tak do 18nastki. A potem pewnie wcale nie będzie lepiej bo dziecko będzie na mnie żerować w dalszym ciągu i zwali się ze swoją druga połową i dziećmi do mnie na garnuszek. Znalazłam to forum i pomyślałam że może tu znajdę argumenty "za" ciążą. tematów o aborcji jest wiele lecz wszystkie ograniczają się do bezsensownego potoku wyzwisk, obelg. I w tych tematach nie ma nic, zupełnie nic, żadnego normalnego argumentu przeciwko aborcji, jedynie dokopywanie sobie nawzajem. Piszę tu bo w oparciu o moje nastawienie, w oparciu o doświadczenie matek które znam i ich zdaniu postanowiłam dokonać aborcji. Sprowadziłam już sobie tabletki i... No właśnie. Może ja i matki które znam czegoś nie dostrzegają? Może coś jest takiego co jednak sprawia że macierzyństwo jest warte zachodu? Może są jakieś logiczne argumenty "za" dzieckiem? Jeśli ktoś z Was takowe argumenty zna to prosiłabym o podzielenie się nimi ze mną. Tylko proszę bez kłótni i wyzwisk (bo tu nie ring by znaleść obelgę która zaboli przeciwnika), bez wierszyków, bez filmików (przynoszą odwrotny skutek od zamierzonego). Czy któraś z Was jest w 100% szczęśliwą matką i może normalnie zaargumentować dlaczego? Co dają wam dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co dało mi dziecko?
Radość. Ale pewnie dlatego, że było bardzo wyczekiwane i chciane. Oprócz tego nauczyło mnie cieszenia się z "małych rzeczy" ;) w codziennym życiu, więcej cierpliwości, wyzwoliło nieznane pokłady kreatywności w wymyślaniu zabaw i zajęć oraz postawiło spore wyzwanie - pozwalając na odkrywanie siebie w zupełnie nowej i nieznanej dotąd roli (matki). To tak z grubsza :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ram pam tamm
Co dało mi dziecko? a jak dlugo czekalas ze tak piszesz wyczekane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co dało mi dziecko?
Prawie 8 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chocby dlatego ,ze czlowiek ma cos takiego jak pamiec i nigdy sie nie zapomni ,w pewnej chwili bedzie sie zaczynalo zastanawiac jakby wygladal .jaki by byl .czy to chlopczyk ,czy dziewczynka ..jak bd sie widzialo male dzieci to zawsze tamto bd sie wyobrazalo..nie wspombe juz ,ze to grzech ,a za nie zostaniemy rozliczeni ...poza tym wiele rodzin marzy o dziecku lepiej znajdz rodzine i oddaj do adopcji ...nie odbieraj szansy na zycie temu maluszkowi ...ono juz zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość \nononono
co dały mi moje dzieci? Prawdziwą bezwarunkową miłość. Jestem spełnioną kobietą, żoną, partnerką i matką. Dzieci w niczym mi nie przeszkadzają choć przed narodzinami miałam pewne obawy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babeczki drogie
kolejny przyklad glupoty- zaklada temat z nudów by sie wyżyć niejednokrotnie i sobie ulżyć albo cieszyć sie tym ze ktos ma cos do powiedzenia w jej jakiś tam myslach... Kolejny przyklad debilizmu i szukania sensacji . cale kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko nie wiem jak
ci to sensownie i logicznie wytłumaczyć (pewnie się nie da) ale jestem szczęśliwa mając swoją córkę (ma 19 miesięcy). Córka jest psotnikiem, jest wszędobylska, ciekawska, absorbująca, trzeba na nią uważać choć bez przesady ale potrafi też bardzo często być spokojna przylepka, usmiecha się do mnie , przytula główkę i mówi mama, mama klepiąc mnie po ręce. Mój mąż pracuje przez cały dzień a ja zajmuję się dzieckiem i choć często jestem zmęczona i czasem tęsknię by móc położyć się za dnia na godzinkę by pobyć sama ze sobą by zrobić coś co kiedyś sprawiało mi frajdę to jak pomyślę że to wszystko mam i nie ma małej to odrazu odczuwam bezsens, no bo jakby tak pomyśleć że ok, poleżę tą godzinkę za dnia, przeczytam tą książkę czy też namaluję kolejny obraz i co dalej? Nic. Mam swoją córkę, małego człowieczka, moją rodzinę i kumpelę do wariowania na podłodze :), mam ją , jest moja i nic tego nie zmieni. Kiedyś córka wyrośnie, odejdzie do swojego męża, będzie miała swoje dzieci ale ja na zawsze będę jej mamą a ona moją córką a wspomień mi nikt nie odbierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam jeszcze ,ze wiele matek rodzi chore dzieci ,a kocha je ponad zycie ,nie usuwa choc wie juz w ciazy ,a ty przez widzimisie chcesz usunac to dzieciatko ,swoje dzieciatko ..musze sie melisy napic ,bo kurwica mnie lapie jak widze i czyram ta bezmyslnosc ,zero jakichkolwiek wartosci ..to juz jest zycie i nikt a tymbardziej matka ,ktora powinna kochac nie powinna odebrac tego zycia ..znieczulica totalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sokdoskdkdjm
Przecież dziecko to rodzina. Wychowując dziecko niejako podlewamy rośłinę która kiedyś zakwitnie i równie dobrze można powiedzieć że wychowując dziecko otaczamy się najbliższymi , nie jesteśmy same. Kiedyś taka córka zadzowni, zapyta jak tam mamo ? Pójdziemy z nią do sklepu lub na babskie pogaduchy i zawsze będzie ta najbliższa osoba. Zwłaszcza samotne kobiety powinny otoczyć się kimś kto będzie z krwi i kości ich . Nie ma przymusu mieć potomka ale mając ten przywilej możemy czuć się wyjątkowi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Za często kobietki
patrzą na dziecko jak na małego tyrana, egoistę itp , wymieniać by duzo a nie myślą że ta mała osóbka to nasze geny, nasza krew i że ona kiedyś wyrośnie i nie będzie chodzić w pieluchach , nie będzie chodzić za nami krok w krok i nie bedzie patrzyć na nas jak w obraz (ten męczący ale wspaniały czas nie trwa długo). Kiedyś córka powie , mamuś przeprowadzam się do Darka ;) i będziemy czekać aż zadzwoni lub aż sama odbierze nasz telefon :D. Trzeba cieszyć się dziećmi póki sa dziećmi, póki na nas liczą i widzą w nas najlepszą , najmądrzejszą osobę na świecie! Przecież dla takiego dziecka jesteśmy całym światem, kimś. Tęskni się czasem do dawnego zycia, a jakże :D..w końcu ono z pamięci nie wyparowało i zawsze będzie w głowie jednak póki mamy małe dziecko zapominamy że to dawne zycie przyjdzie znowu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko masz złe nastawienie
bo przedewszystkim nie myśl o dziecku w kategoriach dawcy szczęścia bo to ty dziecku masz oferować szczęście , to ty masz mu dać poczucie ładu , składu i bezpieczeństwa oraz miłości a ono odwdzęczy ci się tym że wyrośnie na zdrową , dobrą osobę która powie kiedyś swojemu mężowi lub zonie " Ja miałam dobre dzieciństwo i taką matkę życzyłabym każdemu " - to jest najwyższa nagroda. Musisz otworzyć się na dawanie , taka jest kolejność a co do szcześcia......Powiem ci tak, jeżeli ktoś z natury jest nieszczęśliwy , za dużo od zycia wymaga , za dużo by brał i oczekiwał - Nigdy nie będzie szczęśliwy . Szczęście jest czymś co się odczuwam mocno nawet kiedy mamy problemy, nawrt kiedy życie stawia nam kłody pod nogami i jeżeli nadal czujemy ze doceniamy to zycie , że doceniamy nasze dzieci , rodzinę i że jesteśmy szczęśliwi to nic nam tego nie odbierze natomiast jeżeli byle problem , byle przeszkoda powoduje że czujemy się nieszczęśliwi to znaczy że nie wiemy co to szczęście dlatego go nie odczuwamy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko masz złe nastawienie
Przepraszam za chaos w tekscie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tam w życiu
zawsze byłam optymistką i nie bałam się niczego , nie słuchałam nażekań innyhc kobiet, nie słuchałam jak mówią o kolkach, ulewaniu, męczeniu :D i co sama mogę powiedzieć to to że mam synka który nigdy kolek nie miał , nie ulewał, spał jak miś a że czasem mi w kośc dawal to norma , przeciez dziecko to nie lalka, to żywa osoba i charakterek który ma swoje humory swoje fazy :D. Dziś synio kóry uczy się uzywać nocnika zalał mi podłogę szczochami i jeszcze tą mokrą dupiną usiadł na nowej sofie i choć najpierw miałam ochotę go wrzuciś razem ze śmieciami do kontenera to potem napiłam się kawki , popatrzyłam na niego jak się wygłupia i powiedziałam sobie że taka głupota mnie nie zrazi do życia :D. Autorko dziecko to praca , wiadomo ale ta praca jest inna niż każda inna to praca która nie tylko męczy aleo i bawi, daje satyskakcję i rozbraja . Trzeba być na luzie , miec czasem wszystko w tyle i przeć do przodu bo nic nie trwa wiecznie :) Co z tego że ktos przeżył kolki dziecka i ząbkowanie? Co z tego że było ciężko nauczyć dziecko wielu rzeczy które dorosłi od malców wymagają skoro to tylko chwila która przyemija. Nieprzespane noce mijają, kolki mijają więc nad czym tu płakać? Za dużo czytasz, za dużo rozmyslasz , za mało cieszysz się życiem i za bardzo się boisz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozliwe to??
autorko nie da sie logicznie wytlumaczyc za co kocham dziecko,dlaczego warto bo to co sie czuje do dziecka to absurdalne uczucie ktorego nie sposob opisac zadnymi slowami, kocha sie je bez wzgledu na wszystko, ja uwielbiam jak corka patrzy mi w oczy i usmiecha sie do mnie glaszcze ,cieszy sie ,rozwija poprostu tych chwil i momentow jest tak duzo ze nie da sie tego opisac, natomiast nie mozna tez powiedziec ze macierzynstwo to tylko pachnacy rozowy bobasek, czesto zmagamy sie z bolesnym zabkowaniem, z chorobami, martwimy sie o dziecko, szukamy rozwiazan ale uwierz odkad w naszym zyciu pojawilo sie dziecko wszystko nabralo wiekszego sensu i ma sie takiego powera do dzialania jak nigdy ja uwazam ze dziecko to najwspanialsze co mnie w zyciu spotkalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dały mi dzieci?
bezgraniczną nieopisaną miłość.fakt,może dostrzegłąm to po czasie,poczatki były trudne ale nigdy nie żałowałam,że je mam. to jest uczucie trudne do opisania,nagle się pojawiają i są cząstką ciebie,twojego życia.nie jestem typem matki,która zwariowała na punkcie swoich dzieci,nie opowiadałąm o kupkach,zupkach i innych bzdetach,takie mamusie zawsze mnie drażniły.skupiałam sie na uczuciach,na wspólnie spędzonym czasie ,na odkrywaniu w sobie samej nieznanych mi wcześniej uczuć,na rozmowach z dzieckim od pierwszej minuty po narodzinach.starałam się pokażc im zycie jakie jest i jakie może być. dziś z perspektywy czasu mogę powiedzieć,że jestem dumna,z siebie i z nich jakiś czas temu poroniłam,straciłam upragnioną ciążę ..wtedy pzrekonałąm się po raz kolejny jakie są ważne dla mnie moje dzieci,jak mnie kochają i że nauczyłam je uczuć 11-letni syn przynosi mi rano do łózka kawę z herbatnikiem i pyta jak się czuję..spglada co chwilę na mnie ukradkiem i sprawdza czy nie płacze..nie zostwaiają mnie samej nawet na chwilkę a gdy zamykam się w pokoju, przychodzą za moment jak natretne muchy;)udają,że niw widzą moich zapuchnietych oczu,opowiadją zabawne historyjki jakie im się ostatnio zdażyły. chcę jeszcze mieć dzieci,ja ta co keidyś jeszcze przed maturą mówiła,że nie lubię dzieci,że nie wiem czy chcę je mieć. po slubie bardzo się pilnowałam bo zaplanowałam ,że urodze najwcześniej za 5 lat i tylko dlatego,że mój mąż bardzo chciał je mieć.córka urodziła się równo rok po slubie.gdy dowiedziałam się o ciązy byłam raczej zawiedziona,po jej narodzinach wszystko się zmieniło ,we mnie oczywiście.druga ciąża świadomie zaplanowana,a 3 to wpadka i powiem ci autorko,że myslałąm wtedy o aborcji..trzymaałm w ręku już pieniądze ,miałam wyznaczoną datę..dziecko nie było mojego męża..ot głupi romans,dałam się ponieść chwili.. nie zrobiłam tego jednak,urodziłam syna, z pełną świadomością mojej sytuacji,z swiadomością,że jego biologiczny ojciec nie zostanie ze mną a ja zniszczyłąm moje małżeństwo i rodzinę nigdy nie żałowałam decyzji,że go urodziłam,prawdziwy anioł,skarb .każd jego spojrzenie jego dotyk,obecność sprawia ,że jestem szczęśliwa.ma w sobie taką pozytywna energię i jest najczulszym z moich dzieci mąż został ze mną.mieliśmy 1 bardzo trudną rozmowę,której nigdy nie zapomnę"to jest mój syn,zapamietaj to i nigdy do tego nie wracaj"-tak powiedział. kocha go jak własne dziecko, nie bo to jest jego dziecko,przypadkiem zupełnie przy okazji badań okazałao sie,że jest jego biologicznym ojcem,wtedy płąkałam cały dzien,ze szcęścia autorko,zrobisz jak ci dyktuje rozum czy też serce,sama musisz zadecydować bo sama potem będziesz ponosić skutki swojej decyzji nie jestem zwolenniczką aborcji,choć wiem,że moga być chwile trudne i wydaje nam sie to jedynym rozwiązaniem.czasem jednak życie samo podsuwa nam rozwiązania.popatrz dookoła,poszukaj w sobie odpowiedzi czy to tylko fakt,że ciąża jest wynikiem pzrypadkowej znajomości?czy coś więcej?pewnie pytasz siebie będziesz umiała je pokochać?ja powiem ci,że tez zadawałam sobie takie pytania ,bałąm się,że syn będzie mi obojętny,obcy..owszem,po urodzeniu miałam chwilę załąamania le bardzo bardzo krótką.kochałam go do chwili gdy otworzył swe błękitne oczy,potzrebowałąm jedynie kilku dni by to zrozumieć.nieważne kto jest ojcem biologicznym,to jest TWOJE dzieckoi Twoje pozostanie na zawsze,nawet wtedy gdy zdecydujesz,że nie chcesz go urodzić pozdrawiam cię i życzę podjęcia słusznej dla ciebie decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może mam złe nastawienie, nie przeczę ale trudno mieć inne gdy wkoło się widzi nieszczęśliwe matki, ciągle narzekające, styrane tymi swoimi dziećmi, kiedy się słyszy od nich że po co im to było, kiedy się widzi gdzieś na placach zabaw jak się szarpią z tymi dziećmi albo wloką za sobą zabeczane i piszczące. Jedne narzekają na małe dzieci, drugie na wyrośnięte już dzieci. W pracy mam koleżankę która ma 13 letniego syna i już ciąga się z nim po komisariatach bo chłopakowi tak zabuzowały już hormony, że nie idzie się z nim dogadać. Boję się, że to samo i mnie będzie czekać. A co do dawania... Nie wiem czy mam coś do zaoferowania temu dziecku. Bo czy wychowywaniem przy matce w spokojnym domu wynagrodzi się brak miłości, brak ojca, brak czasu? Mam mnóstwo obaw z których nie potrafię sie sama otrząsnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludzie targają się
na dwójkę dzieci albo i więcej i niestety ale może być ciężko bo dzieci są różne a wiadomo że z jednym prędzej sobie poradzimy. To prawda, dziecko musi mieć dom , musi być otoczone miłością i musisz mieć dla niego czas, jednak najwazniejsze jest to jakiej jakości jest czas spędzony z dzieckiem a nie ilośc tego czasu, w jakim domu dorasta i nie ważne że wychowuje je jeden rodzic , wazne by ten rodzic był w stanie to dziecko kochać i normalnie ukierować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę tak,że
autorko to ajkaimi będą nasze dzieci to zalezy jedynie od nas,od tego ile poswięcimy im czasu i jakie wartości im przekażemy macierzyństwo to trudna rola ,bywa cięzko ale nie aż tak by siąsc i płakać brak ojca?no na razie go nie ma ale kto wie co będzie potem?skąd wiesz,że nie znajdziesz mężczyzny,który cię pokocha?przestarzały pogląd,że matka z dzieckim nie ma szans na związek jest nieaktualny ,uwierz mi ja,samotna mama 2 chłopców rok temu wyszłam za mąż za faceta ,co dał mnie i dzieciom mnóstwo szczęścia .1,5 roku go sprawdzałam i testowałam ale przetrwał to i moich urwisów też;) powodzenia i ja nigdy nie narzekałam.ojciec moich chłopców zostawił nas w 5 miesiącu ciązy ,wybrała wolność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludzie targają się
Loreto brak miłości w domu rodzinnym dyskwalifikuje cię jako matkę jednak zastanawiam się skąd ty możesz wiedzieć że nie dasz miłości temu dziecku? Miłośc przychodzi sama i nie pyta;) , tego się nie da przewidzieć. Można nie kochać ciąży, płodu , można nie kochać nowonarodzonego dziecka ale......można pokochać w momencie kiedy po raz pierwszy się uśmiechnie albo zachoruje i poczujemy mega strach o nasz dziecko i wielką miłość. Życie zaskakuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prosze Cie nie usuwaj tego dzidziusia !! znajdz jakas rodzine do adopcji ze wskazsniem ,daj mu szanse zyc !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem chwilka wystarczy
Loreto twoje dziecko wybrało cię na swoją mamę,widocznie miało powód,daj mu szanse powiedzieć ci dlaczego własnie ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To może
być kochana, sliczna i mądra dziewczynka która ma połowę twoich genów i twoją krew . Już teraz jest twoja czy tego chcesz czy nie a ty jesteś jej . Macie się nawzajem i widocznie los tak chciał i tak ma być . Nie zabija się własnej krwi i genów bo to tak jakbys zabiła kawałek siebie. Strach ma wielkie oczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To może
Przed chwilą obudziła się moja córka (ma 16 miesięcy) , weszłam do jej pokoju , pochyliłam się nad łóżeczkiem a ona taka zaspana i słodka pokazuje palcem na wszystko co widzi i ledwo patrząc na oczka już oczekuje żebym nazywała to co pokazuje :D a ja pytam się jej "czy jesteś mamusi córeczką? " na co ona " niooo , niooo, niooo :D. Matko i aż nie moge uwierzyć że mam to cudo a takie przemyślenie weszło do mojej głowy dzięki autorce tematu . Teraz córka chlipcze juz swoje picie i tylko zezuje oczkami czy za daleko nie odchodzę :D i wiem że do wieczora będzie jeszcze nie jednak akcja ale kocham to i nie zamieniłabym tego na nic innego :D. Pozdrawiam cię autorko i zrobisz jak uważasz a te kobiety które tu piszą chcą dobrze, żdna nie kłamie ani nie chce cię z coś wrobić , zwyczajnie kochają swoje dzieci i chcą cię tym jakoś zarazić - bardzo szlachetnie z ich strony że chcą by twoje dziecko żyło ......szkoda tylko że obce kobiety tego chcą a nie ty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastazja 150
to prowokacja tej samej gowniary ,ktora pare minut wczesniej napisala - usunelam nie zaluje !!!! dziecino wez sie za cos pozytecznego ,poczytaj lektury do szkoly ,ktore bedziecie omawiac w tym roku ,albo pracy na wakacje poszukaj ,wyjdz gdzies z kolezankami ,a nie szukasz sensacji i prowokujesz dyskusje na kafe ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastazja 150
albo dorotka zalozyla kolejny temat zeby nie bylo ,ze tylko ona taka zwolenniczka aborcji ...i ataki na nia opadly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam zagubiona
tak jak ty. wpadlam. z chlopakiem ktory na ojca sie nie nadawal. teraz jestem sama. mieszkam z rodzicami. mam 24 lata. mialam wszystko fajna prace, cudownych znajomych, poprostu mialam fajne zycie. i nagle bum! mialam najczarniejsze mysli. nie chcialam dziecka. tak jak ty nie lubilam ich. nawet moja kumpela(z ktora wtedy mieszkalam) proponowala zebym usunela. ale moja mama powidziala mi ze dziecka NIGDY nie bede zalowac. i wiesz co? mala ma 7 miesiecy. do tej pory mam czasami serdecznie dosyc wszystkiego. czasami szkoda mi tych lat w ktorych o nic sie nie martwilam i mialam wszystko w dupie. do tej pory nie moge sluchac stacji muzycznych bo przypominaja mi sie imprezy. ale teraz nie wyobrazam sobie zycia bez niej. budzi mnie kazdego ranka usmiechem milosc do mezczyzn jest nie trwala. zawsze moga cie skrzywdzic. dziecko kochac bedziesz zawsze. to jest inny rodzaj milosci i nawet nie wiedzialam ze taka milosc moze "dotkac" nawet mnie!!! dalej nie lubie obcych dzieci :p ale moja corcia to inna bajka. pomysl. i jesli masz na kogo liczyc moze warto zainwestowac w ta inna milosc ktora znalas do tej pory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×