Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolorowe okularyy

MĄŻ CIĄGLE NAMAWIA MNIE NA DZIECKO- A DZIŚ STRASZYŁ MNIE "INNĄ KOBIETĄ"

Polecane posty

Gość kolorowe okularyy
jesteście kochane;( bo wiecie, że zaczynałam się czuć jak jakaś wyrodna żona? jesteście super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222244444444
ty się kobieto w ogóle nad tym nie zastanawiaj, nie chcesz teraz dziecka, w czwartek masz obronę o tym myśl! pamiętaj, że to ty jesteś teraz na pierwszym miejscu, jak przyjdą dzieci to siebie stracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie,ze teraz masz
myslec o obraonie- ale dlaczego mialabys sie stracic po urodzeniue dziecka? tpo do kogos z gory)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222244444444
bo po urodzeniu dziecko to ono jest na pierwszym miejscu i wszystko co robimy w życiu jest "pod" dziecko. oczywiście może sobie nadal wmawaić, że tak nie będzie ale nie ma bata, dziecko wywraca wszytko do góry nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21212
Ale chwila jest maksymalnie głupia, jak ona własnie ma isc do pierwszej pracy, co wy pieprzycie.... Równie dobrze mozna by miec dziecko w liceum, albo w wieku 14 lat jak matka mojej kolezanki, zeby miec odchowane zaraz po nauce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaczelam sie starac rok po slubie i zaszlam dopiero po 5 latach. miedzyczasie zaliczylam pare kursow, stazy i dwie prace. Moja kuzynka gorzej: wzieta karierowiczka (wlasna kancelaria) do 30 nawet nie chciala myslec o dzieciach, jej maz chcial i prawie dwa razy sie rozwodzil z tego powodu, potem jakos sie godzili. W koncu stwierdzila, ze ok robimy dziecko, zaszla i poronila, potem znow poronila, zaczeli chodzic po centrach nieplodnosci, dwa razy przeszla in vitro i te dwa razy poronila w 5 miesiacu. Jak sie okazuje dziecko to nie zawsze chop siup i za 9 miesiecy slodki bobasek. Kuzynka ta przyznala sie kiedys mojej mamie, ze zaluje ze nie pomyslala wczesniej, moze by udaloby sie jej wtedy donosic, mialaby tez wiecej czasu na ewentualne leczenie. Teraz dobiega juz 40 lat. Nie chce Ci w ten sposob powiedziec staraj sie juz od dzis, ale moze tez nie zakladaj tak "dopiero za dwa trzy lata", bo niestety ten czas moze sie okazac o wiele bardziej dluzszy. Pogadaj tez z mezem tak szczerze, moze on po prostu widzi, ze za bardzo kupilas sie rozwoju kariery a w otoczeniu moze tez ma przyklady osob, ktore mialy/maja klopoty z zajsciem i donoszeniem ciazy. I zaczyna bac sie. Poza tym ja tez nie rozumie jednej rzeczy: autorka nie chce miec teraz dzieci - jest cacy, gdyby bylo odwrotnie - facet nie chce miec teraz dziecka - skonczony egoista i nieodpowiedzialny, bo dzieci trzeba chciec. A ja uwazam, ze to nie jest tak, ze on jest be a ona cacy. Po prostu kazde z nich ma inna wizje przyszlosci i ma prawo do tego, i teraz albo sie dogadaja albo sie pozegnaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21212
A ja uwazam, ze to nie jest tak, ze on jest be a ona cacy. Po prostu kazde z nich ma inna wizje przyszlosci i ma prawo do tego, i teraz albo sie dogadaja albo sie pozegnaja. Oczywiscie, że mają inne wizje i nic w tym złego. Tylko jest jedna fundamentalna kwestia - co ustalili. Jesli przed ślubem ustalili to w okreslony sposób, to zmiany sa zwykłym chamskim oszustwem. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie,ze teraz masz
Urodziłam ( bo wczesniej nie było kiedy) w wieku 36, owszem wyszalalam sie, ale bylam w trakcie tzw kariery - i co - przerwa na dzieci, a w pozniejszym wieku juz nie tak latwo wskoczyc z powrotem do pracy. I teraz sobie mysle,ze gdyby czlowiek byl pewny,ze ojciec dziecka bedzie tym wlasicwym facetem, najlepiej byloby je urodzic w liceum, które i tak by sie skonczylo...na studiach oczko trudniej, a jak sie jest w dobrej pracy to ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21212
thaisse80- ja miałam dzieci bardzo młodo, z wpadki. Jedno w wieku 20 lat, drugie zaraz po studiach, nie zdązyłam isc do pierwszej pracy, ale wtedy bezrobocie sięgało 30 % i prawie nie dało sie niczego znalezc. Drugie dziecko urodziło się chore, bo lekarz spaprał sprawę. Z mężem się po latach rozwiodłam, teraz jestem dobrze po 30 i szukam pierwszej pracy, bo w zasadzie od niedawna moge pracowac... Fajnie, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie,ze teraz masz
to to u mnie na odwrot - jedno dziecko po drugim, drugie z problemem, wiec nie moglo isc do przedszkola, kiedy poszlo do szkoly bylam dobrze po 40tce, moje swietne miejsce pracy zajete, a innej nie moglam dostac , jako "za stara" - choc kwalifikacje mialam super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21212 - ja urodzilam w wieku 30 lat, po 5 latach staran. miedzyczasie juz pisalam zaliczalam staze, kursy, prace, w ktorych wypruwalam z siebie flaki a pracodawcy mieli to gdzies. W ostatniej pracy nie przedluzono mi umowy, moja przelozona ze stanowiska przy biuru chciala mnie wyslac do magazynu bym dzwigala dokumenty (ale sie sprzeciwilam), w koncu powiedziano mi bye bye. Niestety jest tak, ze chcemy sie pokazac z ladnej strony pracodawcom, ze jestesmy dyspozycyjne, staranne, z checia zostaniemy po godzinach, a wiekszosc z nich i tak ma nas gdzies. a czas mija. facet moze miec dziecko nawet jak ma 60 lat. kobieta zwykle gora do 40 (zwykle do 35 lat, potem sie trabi, ze niebezpiecznie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po urodzeniu corki tez wyylalam CV tu i tam, ale nie mialam juz parcia na chodzenie na rozmowy kwalifikacyjne i przymilanie sie potencjalnym pracodawcom. Teraz zaczelam prace na wlasny rachunek, jest ciezko, ale przynajmniej nie musze sie tlumaczyc przed nikim czy i kiedy chce lub nie chce kolejnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21212
thaisse80- a masz jakas chorobę że nie mogłaś ponosic dokumentów??? Moim zdaniem to twoja wina, że ci podziękowali... Ja pracowałam tylko nieco na czarno, np. w stajni przy koniach, to dopiero była ciezka fizycznie praca. Teraz szukam tez prostej pracy, mimo że jestem po studiach, bo mam takie CV- z kilkunastoletnią przerwą, że nawet go nikomu nie pokazę. Szukam od pół roku czegokolwiek, nawet sprzątania nie moge znalezc. Moim zdaniem jestem w znacznie cięzszej sytuacji... Lepiej juz nie miec dziecka, niz miec i nie byc w stanie dac mu jesc. Zresztą niepowodzeń w pracy nie mozna zwalac na dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21212 - sorry, jaka moja wina? gdzie? moje stanowisko bylo "pracownik administracyjny" i dopoki nie powiedzialam szefowej o ciazy to pracowalam zawsze przy biurku. Z jakiej racji mialam nagle isc do magazynu dzwigac? Ciaza zagrozona nie byla i do pracy zamierzalam chodzic jak najbardziej, ale na MOIM stanowisku a nie tyrac fizycznie. Rownie dobrze moglabym ci teraz mogla powiedziec trzeba bylo nie dawac tylka za mlodu. To ze nie pracuje w tamtej firmie okazalo sie byc dobrodziejstwem dla mnie, dziewczyne po mnie tez pogoniono za jakas bzdure. To co tam zdobylam to moje i dzieki temu pracuje teraz dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jakiekolwiek niepowodzenie nigdy nie zrzucilam na dziecko. a raczej na odwrot. z mysla o nim powzielam mysl by pracowac na wlasny rachunek. dzieki temu pracuje w domu i mala nie musi byc z opiekunkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sie namowic
na dziecko przed zalaanie odpowiedniego stazu pracy, ja tak zrobilam namowiona na dziecko przez tesiow i przymuszona przez meza zdecydowalam sie, place za to do dzis, ciagle jestesm bezrobotna albo lapiej gowniane prace za gowniane pieniadze, ze nie umialabym sie za to sama utrzymac, ciagle na lasce meza. Nie daj sie tesciom wtracac w swoje zycie, bo bedziesz miala przerabane cale zycie. pewnie ci mowili ze do pracy mozesz isc jak dziecko pojdzie do przedszkola. Gowno prawda, dziecko zacznie chorowac, oni wszyscy wykrecoa sie sianem i ci nie pomoca w opiece, tylko ci potem wkreca ze sama chcialas, a ty majac wyrzuty sumienia przeciez nie powiesz wtedy ze nie, bo nie bedziesz chciala byc wyrodna matka. Nie daj sie, bo przegrasz swoje zycie zawodowe na za wsze, na twoje miejsce bedzie inna pracownica a ty juz nie dostaniesz drugiej szansy, wiem co mowie bo tak mialam. Wybralam rodzine i teraz siedze w domu, jestem nikim, utrzymanka meza, bo jak urodzilam dziecko, to nikt potem nie chcial mi sie nim zajac, zeby mogla wrocic do pracy, a potem doszla dyskryminacja,a bo dziecko pani ma to bedzie chorowac to nie chcemy takiej,a potem ze bedzie pani miala drugie its. A potem pytania a co pani robila tyle lat w domu, a potem ze za stara jestem. Juz potem nigdy nie dostalam drugiej szansy. Nie daj sie. Najpierw kariera a potem dziecko, nigdy nie daj sobie wkrecic odwrotnie, bo maz moze w zyciu w przeyszlosci cie kopnie w dupe a ty bedziesz na bezrobociu pasci jesc. Wierz mi stara juz jestem i gdybym miala cofnac czas, zrobilabym inaczej, a zycie ma sie tylko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21212
ja gdybym mogła cofnąc swoje zycie, to nigdy nie wyszłabym za maz przed powiedzmy 29-30 rokiem zycia, najpierw studia, praca, zabawa. W Polsce ludzie praktycznie z mlekiem pod nosem zenią się, nie wiadomo na co. Autorka tez jeszcze za młda, jej facet podobnie. Facet nie powinien miec dzieci przed 30, jest za głupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sie namowic
co ci moge powiedziec to wszystko gowno na 100000% robia twoi tesciowie, to oni mieszaja. Wiesz co ci powiem, moi tesciowie, mowili do mojego meza, jak szlam do ekonomika zeby mi zabronil, bo sie wyksztalci i cie kopnie w dupe, bo przerwoci sie jej w glowie. Od poczatku chodzilo im o ubezwlasnowolnienie mnie i udalo im sie, chociaz walczylam wiele lat, ale niestety w Polsce dla kobiety rynek pracy jest okrutny, nie wykorzystasz swej szansy, to skonczysz bezrobotna na garnuszku meza i z czasem bedziesz czula ie jak dziwka, ale nic z tym nie bedziesz mogla poradzic no chyba ze bedziesz chciala mieszkac katem z jakimis obcymi ludzmi w jednym pokojiku i jesc odpatki, taki zywot kobiet teraz. Nie daj sie, nawet jakbys miala poswiecic to malzenstwo, to twoja przyszlosc, niezaleznosc i to wlasnie tesiowie chca ci odebrac, kobieta ktora jest zalezna od meza nie ucieknie i mozna z nia zrobic co im sie podoba. Skup sie na obronie, jak nie rozumie to juz jego problem, powiedz mu zeby zamknal dzialanosc i poszedl na bezrobotne, bo tak powiedz bedzie w przyszlosci wygladac twoaj przyszlosc zawodowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sie namowic
no wszyskto bujdy co on pieprzy o tym co on bedzie robic z dziecmi to samo gadali moj maz i tesciowie, a potem zostalam z tym calym brudem sama, tylko tesiowie mi rozpieszczali a jak za bardzo grymasil to oddawali, maz jak slyszal krzyki uciekal do pracy, tak bedzie z toba. Jak nie rozumieja to uciekaj od tego malzenstwa, oni chca zrobic z ciebie niewolnika, mysla ze jak jestes mezatka, to masz zmienic sie automatycznie w stara powazna matrone, to jest wlasnie jakies dziwne w Polsce w momencie slubu masz z mlodej dziewczyny zmieniac sie w powazna stara babe bez odrobiny swobody teraz tylko tyraj i sluchaj sie rodziny, poswiecaj sie i tyraj kolo meza. Maz i tesciowie mysla ze cie maja w garsci, bo wiecelas z nim slub, teraz kuja zelazo poki gorace, tzn kiedy jestes podana na manipulacje. Potem za to zalapcisz jak sie ugniesz. Nie daj sie, wlacz o swoja przyszlosc, bo skonczysz jak ja rozzalona i uziemiona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21212
w sumie przypomnial mi si e taki temat, był jakis czas temu, gosc stale namawiał laskę co miała dopiero 22 lata na slub i dziecko. Nawet studiów nie skończyła, on chciał zeby miała z nim dziecko.... prawdopodobni z tego co mówiła- chodziło o zazdrosc, bo b często ja okazywał. chcial widocznie, zeby to dziecko było jako cos co ją zatrzyma przy nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sie namowic
losie teraz doczytalam, twoi tesiowie sa tacy ugodowi, tacy super hiper i maz tez? Jezu jakby byla toba w przeszlosci. Moi tesiowie zanim zaszlam w ciaze tez byli do rany przyloz, to jest tzw kucie zelaza poki gorace, jak zajdziesz w ciaze pokaza swoja prawdziwa twarz. Za tym ze mam racje, mowi fakt, ze takie naciski sa i szantaze. Normalni ludzie szanuja ludzkie decyzje, a oni delikatnie probuja manipulowac toba na rozne strony. Ja mysle ze powinnas uciekac z tego malzenstwa... Jak zadjdziesz w ciaze, dopiero bedziesz miala gowno do gadania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21212
wybiora z nią sposób porodu nawet... :p nie mowiąc o imieniu, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sie namowic
212121 to my chyba rowiesnice jestesmy ja mialam tak samo, tylko ze jedno dziecko, ale i tak wystarczylo zeby porazke miec z praca, no i na meza utrzymaniu ciagle niezaleznie czy mam prace czy nie, o pracy ktora bym chciala po szkole moge pomarzyc tam kroluja znajomosci, a przed dzieckiem dostalam szanse, niestety dalam sobie powiedziec, ze najpierw dzieci potem kariera, bo moze potem nie bede mogla miec itd i co z tego, teraz mam jedno i tak bylam dla niego gowniana matka, bo wlaczylam o prace i ciagle kursy i szkolenia zeby spelnic wygorowane warunki zatrudnienia tych pseudo blaznow naszych pracodawcow, i tak w kaczej dupie jestem zniszczylam sobie zycie, kompletnie, bo tesciowie potem rozwalali moje malzenstwo do konca ciagle sie wtracajac a maz widzac ze nie zwieje stawal p ich stronie, teraz tylko czekam na smierc.... Dziewczyno nie zastanawiaj sie, rob swoje a jak im sie nie podoba to pakuj sie i pokaz im srodkowy palec, krowe rozplodowa niech sobie wynajma gdzies indziej... to twoje i tylko twoje zycie, powtorki nie bedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takiej sytuacji powinno się uświadomić męża, że jeżeli będzie na siłę namawiać na dziecko, to w końcu kobiecie całkowicie się tego dziecka odechce, nabierze odrazy do macierzyństwa i już nie będzie mówić: za 2-3 lata, tylko: w nieokreślonej przyszłości, lub wcale. Tak to działa. Nie można nikomu narzucić roli, do której nie czuje się gotowy. Rodzicielstwo powinno wynikać przede wszystkim z potrzeby. Jeżeli tak nie jest, to wszyscy są nieszczęśliwi. Matka, dlatego że czuje, że coś ją w życiu ominęło, dziecko też, bo nie czuje tej matczynej miłości, a w małżeństwie zaczyna się psuć, przez co ojciec też nie jest zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×