Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamijaaa

Dziecko w wózku na spacerze. Jak uniknąć błędów przy drugim dziecku?

Polecane posty

Gość mamijaaa

Często z zazdrością patrzę na mamy z sąsiedniego bloku, które paradują z niemowlakami w wózkach niemalże przez cały dzień, rano jakieś sprzątanie śniadanie, potem do południa spacer, a potem obiad i znowu łażenie do wieczora. Na te mamy patrzę z zazdrością, a na dzieci z niedowierzaniem, bo jak 3-5 miesięczne, ciekawe świata dziecko, które jeszcze nie siedzi, jest w stanie w gondoli przeleżeć tyle czasu? Jakim cudem te dzieci płaczą w domu, dają mamom popalić, a w wózkach się uciszają, uspokajają, śpią godzinami lub patrzą się w niebo? Urodziłam dziecko zimą, w styczniu, dziecko urodziło się z zapaleniem płuc, więc przez miesiąc nie było mowy o kontakcie z zimnym powietrzem, potem były mrozy, więc jak już to werandowałam przez 10 minut przy otwartym oknie. W domu wózka w ogóle nie używałam do usypiania, tylko przytulałam i dziecko samo odpływało i odkładałam do łóżeczka, może to był błąd? bo może gdybym takiego noworodka wkładała do gondoli i woziła po domu, to nie dość, żeby w niej spał, to jeszcze oswoiłby się z wózkiem? Te pierwsze prawdziwe spacery gdzieś po 1.5-2 miesiąca z reguły były krótkie około pół godziny, góra 40 minut, potem powrót do domu, a w domu już wózka nie było, a kiedy w końcu zaczęłam go do niego wkładać, próbować usypiać, to przeraźliwy płacz, potok łez. Teraz dziecko ma pół roku, a z wózkiem w dalszym ciągu jest tak samo. Wychodzimy kiedy synek jest śpiący, bo wiem, że wtedy mi zaśnie w wózku. nie ma opcji wyjścia po drzemce i obiadku, bo ponownie nie zaśnie i przy okazji nie usiedzi. Teraz już siedzi, jest ciekawe świata, wózek przerobiłam na spacerówkę, ale w dalszym ciągu nie chce w nim siedzieć, woli na ręce. Nie pomagają zabawki, kolorowe zawieszki, wiatraki, baloniki, na potworne wycie pomaga tylko wzięcie na ręce. Wiem, że spartoliłam robotę, ale jakich błędów uniknąć przy 2 dziekcu, żeby w końcu pospacerować z wózkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja miałam podobną sytuację jak u Ciebie, tylko inne choroby młodego w styczniu urodziłam, pod koniec 1 spacer w połowie kwietnia, wcześniej kilka razy werandowałam a w gondoli jeździł aż mu nogi wystawały, grzeczny, spokojny, spał ile chciał miałam może ze 3 sytuacje, kiedy leżec nie chciał w domu spał odkładany do łóżeczka, nie lulany w wózku zależy chyba od dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zalezy od temperamentu dziecka.moja starsza corka jadla i spala na zmiane.wystarczylo ze wyszlam z domu -ona juz spala,kladlam do lozeczka -ona znowu zaspypiala.do 9 miesiaca zycia ona wiecznie spala na dworzu.( natomiast mlodsza corka jest juz inna,spi 2 razy dziennie po 1,5 godz ale nie na dworzu.spacery znosi dzielnie i rozglada sie ,ale gdy tylko zatrzymam sie przy placu zabaw ona wysiada-woli raczkowac i stac przy bramce placu zabaw.natomiast gdy byla 2 czy 3 miesiecznym niemowlakiem zaczela mi plakac w wozku,trwalo to klka dni(gora 3)ale przetrzymalam to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie brać na ręce gdy płacze to chyba twój podstawowy błąd, łątwo naprawić: -pokazywać ciekawe zjawiska jak tylko zaczyna nam marudzić, można nawet szybko biec że niby jesteśmy wyścigówką, kucnąć przy wózku i zagadać -kocyk na trawę i jak zapłacze to go z wózka i na kocyk twoje dziecko uczy się dopiero wymuszania czegoś na tobie, to dopiero początek więc bądz dzielna, stanowcza i przygotuj się na ryki płacze tupanie itp powodzenia w okieznaniu swojego maluszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy syn w wózku spał ile wlazło:P drugi od pierwszego razu dostawał histerii w wózku:/ spacery z nim jak był malutki to było wielkie wyzwanie a sama jak miałam iść to byłam chora takie były wrzaski aż się zapowietrzał:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się cieszyłam, że urodzę w marcu to na spacery będę z małą chodzić a tu klapa. Spacer mógł się odbyć tylko jak Lilianka spała bo w innym wypadku darła się wniebogłosy. Na pierwszy spacer poszliśmy jak miała 5 dni i początek był obiecujący ale później tylko coraz gorzej bo młoda ciekawska a w wózku nic nie widać. Najlepszą inwestycją okazało się nosidełko, jak skończyła 3 miesiące M. pakował ja jak kangurka i szczęśliwszego dziecka nie było na świecie. Teraz czekamy na baby nr. 2 i mam nadzieje, że nie będzie jak siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teodorcia
Moim zdaniem na to nie ma metody,bo wszystko zalezy od temperamentu. moje dziecko tez jest ciekawskie,niecierpliwe i w gondoli dostawalo po jakims czasie pierdolca,a odkad umie chodzic,to spacerowke tez mi chce rozniesc. to samo bylo z cyckiem,tak sie wsciekala -jako noworodek -na cycka,ze sie po dwoch miesiacach poddalam i zaczelam odciagac. jak masz malego diabla,to on ci nie bedzie grzecznie lezal. Czasem widze w markecie ludzi z dzieciakami powiedzmy 10-miesiecznymi w maxicosi nalozonym na wozek sklepowy,lezy to dziecko i sie gapi na sufit albo na te swoje zabaweczki wiszace... no ja bym chciala widziec,jak moja corka w wieku 10 mcy lezy cale zakupy i nic -no nie ma takiej opcji. jak na te dzieci patrze,to sobie myale -kurde jak warzywo,kompletnie bez iskry bozej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teodorcia
No i popieram -nosidlo. supaer sprawa. w nosidelku to mogla siedziec i siedziec. rozgladala sie na wszystkie strony i jej sie podobalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość satellite 84
Moje dziecko do pol roku wozilam w gondoli na lezaco w trosce o kregoslup-nie bylo zadnych problemow-patrzylo na mnie badz w niebo albo spalo. Gdy w miare stabilnie siedzialo, zrobilam na pollezaco oparcie. Na siedzaco wozilam dopiero, gdy mialo 9 miesiecy i umialo samo z lezenia podniesc sie do siadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mnie dzieci dzielą się na takie, które lubią jeździć w wózku i takie , które tego nienawidzą :D ja miałam po jednym egzemplarzu z każdego rodzaju jedno od początku nie lubiło, wiecznie się kręciło, brzęczało, jak mialo rok jeździło na stojąco i próbowało zwiewać, wszystkie dzieci siedziały grzecznie, tylko ona nie jak miała 1,5 roku powyrzucałam wózki i wszędzie chodzila na nogach, bez problemu drugie jeździło w wózku do 3 lat i nie chciało z niego wychodzić, żeby nie to, że szedł do przedszkola, to chyba jeździłby do dzisiaj wszystkie dzieci dookoła w wózkach jęczały, tylko mój nie :D zależy, jak się trafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam i czytam te Wasze historie. i mam wrażenie że czytam o sobie. starszy synek spokojny i grzeczny w wózku siedział chyba do 3 lat najpierw głęboki potem spacerówka. jeszcze czasami jak idziemy na spacer to najchętniej wpakował by się siostrze do wózka. młodsza dała popalić jak dziecko autorki urodziła się we wrześniu pogoda na spacery wymarzona. pierwszy spacer jak miała 3-4 dni. ale długo nie nacieszyłam się spacerami z słodkim bobasem. bo zaczęło się darcie i histeria. jak skończyła 7 msc posadziliśmy ją do spacerówki i dało się z nią wyjść ale odkąd wstaje lepiej nie mówić a i w wózki też nie śpi. i siedzi może pół godziny ale na spacer zawsze biorę jej picie i chrupki kukurydziane i jak marudzi to dostaje chrupka albo pić i jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×