Wszyscy obarczają mnie zmartwieniami....

Zaczynam miec dosc. Prowadze spokojne, ustabilizowane zycie, nieczego mi nie brakuje, nic nie musze sobie odmawiac, jestem zdrowa, mam studia, prace, narzeczonego, zadnych dlugow.... Ale na glowie mase problemow innych.... Swoimi problemami ciagle obarcza mnie mama, wyszlam z domu jak mialam 16 lat, od tamtej pory grosza mi do niczego nie dolozyla, nie jest zla kobieta, ale wogole niezaradna, nic sobie nie potrafi zrobic, zalatwic, jak ma jakies sprawy do zalatwienia to wysyla mi sms co mam jej zalatwic i ma w dupie, ze moze nie moge, nie dam rady sie z pracy wyrwac czy cos. Pity, pierdoły, rachunki. Nawet nie przyjdzie do mnie na kawe, tylko przynosi mi w kopercie do pracy i molwi co mam zalatwic. Ona sie cieszy i chwali ze ma taka pomocna i zaradna corke, ale mam dosc jej problemow, ciagle dokladanie kasy, wozenie, zalatwianie wszystkiego.... tak samo siostra. ma teraz wakacje, wiec poszla na tysdzien do jakiejs pracy przy zbiorze owocow i juz sobie jedzie na wakacje. Skad wiem? Bo mi napisala tylko sms zebym ja na pociag zawiozla o tej i o tej godzinie. Nikt nie zapyta czy mam czas, czy dobrze sie czuje, czy moge, tylko ciagle jestem obarczana czyimis sprawami. mam tego dosyc

Musze sie wyzalic normalnie.... Tak mi to ciazyc zaczelo... Za dwa miesiace wychodze za mąz. tesciowa chciala ustalic zeby od obu stron rodzice dali tyle samo kasy, mama miala wziac kredyt, w koncu nie wziela. Ok. Chcielismy my z narzeczonym z oszczednosci dolozyc do kasy od jego rodzicow, ale tesciowa sie nie zgodzila zebysmy sami sobie finansowali wesele i wyklada sama kase na cale wesele, a wiecie co moja mama na to? Kiedy pojedziemy po sukienki na poprawiny itp. Ona oczekuje ze ja jeszcze kupie kiecki jej i siostrze na wesele i poprawiny... Nie powiedziala tergo wprost, ale wiem ze o to jej chodzi.....

skoro dajesz palec to nie dziw się, że rękę biorą Nie znasz słowa "NIE"?

weź sie tak nie daj wykorzystywać, co z tego,że to rodzina. nic nie musisz