Nie umiem się masturbować ;/

Normalnie nie sprawia mi to przyjemności , chwilkę się popieszczę i mi się już nie chce ... co zrobić , żeby dojść do orgazmu ?

pomożecie ?

aż dostaniesz orgazmu

odpal jakis fajny filmik :P

ale jak długo musze to robic ?

sama nie masturbowałaś?

tak , jestm dziewicą . Próbowałam to robic wiele razy , ale nie jestem w stanie obić tego dłużej niż 5 minut

:P

próbowałam , ale i tak to nie działa , tzn. trochę się podniecę , ale nic więcej ;/

To znaczy że źłe robisz. Jakbys sie postarała to bys nie mogła rąk oderwać.

ja mam taki sposob ze zwijam recznik w rulon, klade np. na brzeg wanny i jezdze po nim tzipka tak mocno (w pozycji polstojacej, jak facet podczas seksu od tylu), chwila i mam taki orgazm...

mniaulul , jak długo to robisz ?

spróbuj wtedy gdy masz lekkie uczucie że Ci się chce siku, i nie rozkraczaj nóg od razu tylko z napiętymi i złączonymi, podoprowadzaj sutki do twardości i łechtaczkę i okolice przede wszystkim nie pchaj sobie nic do środka od razu i nie zniechęcaj się, że od razu nic nie zyskasz, wszystkiego trzeba się nauczyć, jak Twoje ciało reaguje, na jaki dotyk i nie oglądaj filmików, skoro nie robiłaś tego do tej pory tzn, ze albo masz słabszy popęd albo dopiero się budzi w Tobie a trafisz na paskudne filmiki to Cię zniechęci od razu, ewentualnie poszukaj takie female friendly

masz 21 lat?

wirtuoz języka , czemu akurat 21 ? mam 18 .

Leż prosto ze złączonymi nogami, napinaj pośladki. Pocieraj rytmicznie łechtaczkę, oglądając przy tym film porno. Albo pod prysznicem - połóż się, rozchyl wargi i na łechtaczkę skieruj prysznic. Musisz się tego nauczyć, jeśli kiedykolwiek chcesz mieć orgazm. Jeśli sama tego nie odkryjesz, to na 100% nie będziesz też miała z facetem.

znałem kiedyś taką Paulinę myślałem że to ona bo teraz ma 21 lat chyba.

na początek pod prysznicem lepiej nie. jest takie zjawisko jak imprinting, jeśli ktoś sobie wkoduje jakieś zachowania seksualne to później nawet przy partnerze nie jest w stanie osiągnąć orgazmu inną drogą

Ale ona i tak nie osiąga orgazmu żadną inną drogą, więc niech chociaż tak go pozna.

lepiej nie bo jak się uzależni od rysznica to z partnerem będzie klapa

Czyli Twoim zdaniem lepiej żeby wcale nie miała orgazmu? Ja się onanizuję i palcem i prysznicem a i tak mam orgazmy z facetem. więc nie przesadzaj.

nie, lepiej by się nauczyła sama go osiągać a potem eksperymentowała bo jeśli nie zna orgazmu to prysznic stanie się jej jedyną drogą i uzależni się od tego. i nie przesadzam, mówię o tym dlaczego czesto kobiety mają problemy z osiąganiem orgazmów, albo w ogóle się nie masturbowały (bo to zuo) albo wkodowały sobie jedno zachowanie.np.była taka laska która po stosunku musiała samo dochodzić ujeżdzając męża udo. i takie osoby kończą u seksuologa a efektu jaki osiągami strumieniem wody nie jesteśmy w stanie osiągnąć NICZYM innym, dlatego często od tego się uzależniają

no i nigdzie nie piszę, że zawsze. jeśli ktoś stopniowo poznawał swoje ciało, różne sposoby itd to ok, ale ona musi nadrobić to poznawanie swojego ciała, nabrać świadomości a jest młoda więc nic straconego

"była taka laska która po stosunku musiała samo dochodzić ujeżdzając męża udo. i takie osoby kończą u seksuologa" Gdybym ja była osobą, która musi ujeżdżać udo męża by mieć orgazm, to na pewno nie poszłabym z tym do seksuologa. Cieszyłabym się że w ogóle mam orgazm, bo wiem, ze sporo kobiet nie ma go NIGDY. A jesli męzowi by to nie przeszkadzało to dlaczego trzeba się udawac do specjalisty? I tak praktycznie żadna kobieta nie osiąga orgazmu od samej penetracji. Przeważnie dochodzi z facetem do orgazmu tak, że on ją przed lub po stosunku zadowala pocierając łechtaczkę palcem lub językiem. Dlaczego to ma być lepsze od pocierania udem? Każdy sposób na dojście do orgazmu jest dobry, nie ma gorszych.

to nie jest obowiązkowe :D

Jest jesli chce mieć kiedykolwiek orgazm. Znałam troche dziewczyn które nie miały nigdy orgazmu z facetem i okazywało się, że one nigdy się nie onanizowały. Mówiły to samo co autorka "robiła, robiła, ale po chwili mnie to denerwowało, więc przestawałam" Jak kobieta sama nie pozna swojego ciała, to nie ma co liczyć, że pozna ją za nią jej facet. Będzie musiała pogodzić się z seksem bez orgazmów.

no tak, leszy wróbel w garści? ale są sposoby by osiągać orgazm, to nie jest tak, że albo tak albo w ogóle! nie mówimy to o zerojedynkowej punktacji. a tamto małżeństwo się rozsypywało, wiesz, mąż który nawet jezykiem/palcami nie jest w stanie zadowolić żony raczej fajnie się nie czuje.a ujeżdzanie uda to była jedyna droga by ona orgazm miałą i własnie wynikało to z jej sposobu masturbacji podczas młodości seksuolog jest po to by właśni epomagać i to żaden wstyd do niego iść jeśli ktoś sam sobie w stanie nie jest pomóc

No tak, ale po co udawać się po pomoc, jeśli coś nikomu nie przeszkadza? Jej męzowi to przeszkadzało? To dziwny trochę, skoro mówil jej, jaki sposób na orgazm jest wlaściwy, a jaki niewłaściwy. Mój kolega przez 7 lat był z dziewczyną która miałą jeden sposób na orgazm. Zawsze musieli kończyć seks w taki sposób, że ona kładła się na nim zupełnie płasko, a rękami przesuwała sie po jego miednicy, żeby mieć orgazm. Każdy stosunek przez 7 lat kończył się właśnie tak, bez ani jednego wyjątku. On z tego w sumie przyjemności fizycznej nie miał, ale gdy spytałam go, czy nie nudziło go że za każdym razem jest tak samo, powiedział "nie, cieszyłem się, że jest jej dobrze". I to jest poprawne podejście. A nie wytykanie, że coś jest niewłaściwe i trzeba to leczyć.

ale tym kobietom masturbacja prysznicem prawdopodobnie by nie pomogła, wtedy jedynie partner mógłby sterować strumieniem wody podczas kąpieli wiadomo, gdyby innego sposobu kompletnie nie było to ok, ale są, tylko wystarczy wyluzować, nei oczekiwać wszystkiego, ze teraz, zaraz musi się stać. nic fajnego i wartościowego nie osiąga się szybko

ale już nie jest z tą dziewczyną prawda? czyli, jeśli ktoś osiąga orgazm jedynie gdy robi to w publicznym miejsu to jest ok? albi tylko gdy pies się na niego patrzy? bo takim tokiem dochodzimy do zaburzeń seksualnych, ale przecież każdy orgazm jest dobry. widać mężowi nie wystarczało robienie za zwinięty ręcznik, chciał sam rozbudzać partnerkę a skoro tego nie potrafił czuł się beznadziejnie, niewaryościowy jako facet co nie potrafi zaspokoić swojej żony. ciężko to zrozumieć? jeśli ktoś nie chce osiągać wielu różnych orgazmów i wystarcza mu jeden schemat, spoko nie mój biznes, ale skoro da się złamać te schemat, wkraczać na nowe ścieżki, odkrywać nowe rzeczy to chyba warto spróbować