przed rozwodem

Witam,jestem już wyczerpana,od mojej wyprowadzki od męża minęło już prawie 7miesięcy 16 lipca mamy rozwód..oglądałam właśnie zdjęcia z czasów gdy bylismy razem,gdy nasz syn rozwijał się w z obojgiem rodziców.Po półtora roku trwania małżeństwa,mąż powiedział mi że już mnie nie kocha i nie chce dłużej ze mną być..teraz od kilku miesięcy mieszka z nową partnerką,a ja?choć walczę z przeszłością ona wygrywa nie mam już sił.Co jesli on był moją jedyną prawdziwą miłośćią w życiu?nie trafi się już więcej,to szaleńcze zakochanie.Tęsknię i to strasznie..nasz obecny kontakt jest straszny,nie mamy go praktycznie wcale ewentualnie kłótnie o widzenia z synem.Dzisiaj trzymam telefon w ręce i chciałabym do niego napisać,do tego mężczyzny,za którego wyszłam.

moze idz do psychologa, to smutne co piszesz, zycze Ci zebys spotkala jeszzce fajnego faceta.

przede mną już trzecie spotkanie z psychologiem,nie czuję różnicy a jeśli nawet to nie wiem czy jest to spowodowane terapią czy raczej czasem który oddala mnie od tego wszystkiego:(

zrob tak zeby rozwod byl z jego winy , bedziesz mogla zazadac alimentow na siebie

byłam dzisiaj u swojej adwokatki i poinformowałam ją że nie zgadzam się na rozwod bez winy,znalazłam świadka,który widział męża z nową dziewczyną już kilka dni po mojej wyprowadzce..nie wiem jak ktoś może stać się nagle kimś kogo w życiu byśmy nie poślubili

najlepiej nie dzwonic i unikac kontakt. Tylko tyle co z dzieckiem bo sie przyzwyczaisz a on widocznie ma wszystko gdzies jak wybral kochanke. Jeszcze sobie poszukasz, powodzenia zycze!

po co robisz mu problemy z widzeniem dzieciaka? najpierw bedziesz mu robila problemy, w koncu zrezygnuje z widzen, a potem bedziesz pisac na kafe ze ojciec w ogole sie nie interesuje swoim dzieckiem slub to nie kajdany, jego zycie - jego wybor z kim go spedzi poza tym - tamta pewnie tez zostawi jak beda mieli dzieciaka