Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZagubionaWgórach

Dom wariatów - co w takiej sytuacji?

Polecane posty

Gość ZagubionaWgórach

Więc to wszystko wygląda następująco: mam 16 lat, rodzice są po rozwodzie (Chwała Bogu za to!) ojciec jest alkoholikiem, seksoholikiem etc. Mieszkam z matką, babcią i rodzeństwem. Mamusia w domu nie robi NIC poza leżeniem i gadaniem przez telefon, zachowuje się jakby miała 15 lat (zawsze taka była, w dodatku się tym szczyci), nie potrafi wychowywać dzieci (ja się wychowywałam "sama" z pomocą babci i dziadka) gorzej z moim młodszym rodzeństwem (siostra 4 lata i brat 10 lat) bo ich wychowanie spada na mnie. Pomijając fakt, że moja matka olewa niemal całkowicie wychowanie dzieciaków, ma jakieś "odpały". Np. cały rok szkolny robiłam co mogłam, by wyciągnąć jak najwyższą średnią, i zgodnie z umową, uczyć się w wymarzonej szkole. No i wyciągnęłam w tym roku zgodnie z planem na 5.0. Co na to moja mamusia? Chyba pokłóciła się z moim ojczymem (na szczęście jest on DUŻO mądrzejszy od mojej matki) i grozi mi, że zabierze papiery ze szkoły do której mam iść od września i dalej będę się uczyć w starej szkole (czyli wśród ćpunów i innych marginesów). Dlaczego? "Bo jej się tak podoba a ja dopóki nie skończę 18 lat mam jej słuchać!" Nosz mnie szlag trafia. Nie dostaję od niej pieniędzy na nic, chodzę w starych łachach, nie mogę kupić sobie nawet głupiej książki żeby rozszerzać zainteresowania. Ona sobie ciągle coś kupuje i robi mi awanturę jak się spytam czemu ja nic nie dostanę. Zawsze jak dostanę jakieś pieniądze na urodziny, imieniny czy coś to jej oddaję. Dlaczego? Bo jest zadłużona i nie starcza na żarcie. Oczywiście, pieniędzy mi nie oddaje. Nie mam swojego życia bo muszę matkować dzieciakom. Jakby nie patrzeć, mam 16 lat i jakieś potrzeby posiadam a moja matka ma to głęboko gdzieś. Nie obchodzi jej to, że muszę nosić aparat ortodontyczny, że ja również chcę mieć normalne ciuchy, czasem kupić sobie jakąś książkę, uczyć się tańca, nie martwić się o rodzeństwo gdy wychodzę z domu. Ona ma to wszystko gdzieś.Mówi mi, że jak coś chcę sobie kupić, żebym sobie zarobiła. NOSZ LUDZIE! Gdybym miała możliwość to bym chętnie do pracy poszła, ale poza cholernym zbieraniem jagód w lesie w mojej okolicy nic nie ma. Wszystkie obowiązki domowe za matkę wykonuje babcia, która jest po 4-ech operacjach. Mamusia ZNOWU problemu nie widzi! W skrócie mówiąc: nie mogę rozwijać zainteresowań bo moja matka ma to gdzieś, nie mam znajomych bo jestem zajęta wychowywaniem rodzeństwa, moja matka ma psychikę niedojrzałej emocjonalnie nastolatki, najpiękniejsze lata życia przeciekają mi między palcami. A mogłabym zrobić i nauczyć się tak wielu rzeczy! :( Ile ja bym dała, żeby moją matką była moja babcia a ta kobieta zwana "matką" zniknęła z mojego życia.... :O Wiem, nie powinnam tak mówić, ale nie daję już rady. Wybaczcie to nudne smęcenia, ale wyżalić się chciałam.... :O :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZagubionaWgórach
Pewnie nikomu się nawet czytać nie chciało... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×