ale czlowiek, to jednak glupi jest

poszlam na praktyki do urzedu, siedze tam od 7 do 15, wstac trzeba o 5, wiadomo, zbey sie ogarnac i dojechac. jak wracam, to mam ochote na obiad, bo tam tylko kanapki wcinam i przychodze do domu i juz czuje poddenerwowanie, ze nie ma nic w lodowce dobrego. a jak kurd,e moja mama lata codziennie do swojej roboty od X lat, ma duzo ciezsza prace, wraca i ja czasami cos ugotowalam czasami nie, ale czesciej nie gotowalam i jakos nigdy ode mnie nie wymagala. czlowiek poki sam nie doswiadczy, nie zrozumie, jakie to meczace jednak. siedziec gdzies 8h, waca i gotowac pozniej obiad, a jak ktos mogl to zrobic wczensiej, czy posprzatac, jak akurat wrocilam wczensiej z zajec:O

W soboty przygotuj sobie hurtem jakieś kotleciki, bitki, zrazy, itp. i zamroź na zapas - wygodnie i oszczędniej. Każdego dnia rano lub wieczorem wyjmuj porcję - żeby się rozmroziła, po powrocie z pracy wstawiasz ziemniaki czy kaszę, podgrzewasz kotleta, robisz sałatkę w ciągu 20 minut masz pyszny obiad. Wszystko jest kwestią organizacji.

tak, tez tak czesciowo robimy, ale chodzi o sam fakt , ze dopiero teraz tak naprawde zrozumialamczesc doroslego i trudnego zycia.

dzieciaczki :) Trudne i dorosłe życie dopiero przyjdzie jak się z domu wyprowadzisz i nawet grosza nie dostaniesz od rodziców :)

napislama przeciez czesc doroslego zycia. swoje dorosle zycie ogarne, ale zrozumialam, ze musze wiecej pomagac mamie.

To dobrze, że doceniasz :). Tak jak mówię, więcej dostrzeżesz jak się wyprowadzisz z domu, to dopiero przeskok...

ja jestem człowiekiem i jestem bardzo madry

nie jednak zmieniłem zdanie jestem pieskiem hau hau hau