Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Galaretowata

Mój partner coraz bardziej działa mi na nerwy

Polecane posty

Witam wszystkich, Postanowiłam w końcu skorzystać z dobrodziejstwa anonimowego internetu, wylać swoje żale i zapytać o radę. Sytuacja wygląda tak, znamy się z moim chłopakiem już szmat czasu, jesteśmy razem od 3 lat. Mieszkamy wspólnie od kilku miesięcy i od mniej więcej roku zaczął pojawiać się problem z mojej strony. Zaczynam zauważać coraz więcej jego wad, irytują mnie małe, głupie szczegóły w jego zachowaniu które wydaje mi się nielogiczne i głupie. Nie potrafię znaleźć motywów dla niektórych jego poczynań. Wszystko o co go proszę robi na odwrót albo źle, dosłownie potyka się o własne nogi, wszystko robi wolno i aż mi przykro jak na to patrzę. Tłumaczy się, że przecież robi wiele rzeczy, sprząta, troszczy się o mnie, ale to są małe rzeczy jak odkurzenie (po którym i tak muszę poprwiać) czy zrobienie herbaty, a ważne i pracochłonne rzeczy są na mojej głowie. Widzę, że intencje ma dobre, dlatego mam wyrzuty sumienia jak puszczą mi nerwy i krzyczę, ale to już przestało mi wystarczać kiedy efektu czynności nie ma albo jest przeciwny i dostarcza mi roboty. Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi? To tylko mój facet nie potrafi się dostosować do życia czy wszyscy tak mają? Dziwi mnie to bo sama mam 21 lat, studiuję dziennie na UW bezpłatnie i zaocznie płatnie, pracuję na pełen etat, do tego nieźle zarabiam, opiekuję się domem, płacę rachunki, kupuję jedzenie, robię je i jeszcze mam wrażenie jakbym zajmowała się 5 letnim dzieckiem. To ponad moje siły. A on "tylko" studiuje dziennie, czasem da korepetycje, a teraz w wakacje nic nie robi, więc minimalnie tylko dokłąda się do utrzymania mojego mieszkania. Na dodatek on ciągle jest nerwowy bo jedyny obowiązek jaki ma czyli jego studia mu nie idą, zawalił już jeden rok, nie ma motywacji i prawie się nie uczy, snuje się po domu i zawraca mi gitarę, bo nie ma co ze sobą zrobić. Kocham go nad życie, ale czasami czuję jakbym była w tym wszystkim sama. Czy wszystkie kobiety tak się czują w związkach? Rozmawiam z nim o tym, ale za kilka minut zapomina i nic się nie zmienia. Jeszcze jego durna rodzinka która myśli, że ich synek jest najwspanialszy na świecie. Jeśli komuś chciało się przeczytać ten długi post to dziękuję i proszę o radę co mogłabym zrobić żeby poczuć się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Typowe połączenie - wyzwolona kobieta karierowiczka i mamisynek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgfhgfhONA
malo komfortowa sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no weź przestań odbiło Ci?
"proszę o radę co mogłabym zrobić żeby poczuć się lepiej." pogonić pasożyta :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie byłaby szczęśliwa. Tego typu kobiety potrzebują się kimś zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjjkjetyhadcxdfe
faceci nie dostrzegaja takich "pierdol" jak kurz pod szafka:) musisz sie przyzwyczaic czasem odpuscic,ale wypadaloby jakby sie dokladal do utzryania bo jesli go tak przyzwyczaisz to nigdy do pracy nie pojdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie potrzebuję się nim zajmować, chciałabym żeby się choć raz on się zajął mną tak od początku do końca. Nie, nie potrzebuję medalu za pracowitość, tylko mieszkam w stolicy a tu utrzymanie jest drogie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjjkjetyhadcxdfe
Powiedz mu wprost,ze nie stac Cie na utrzymanie dwoch osob(nawet jesli to nie jest prawda) bo jesli sie przyzwyczai do nierobstwa to tak zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówiłam, ale co mam zrobić jak on nie ma możliwości. Jest jak Ferdek kiepski, nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem. A CV mu się nie chce składać do sklepów bo się boi ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjjkjetyhadcxdfe
To mu poszukaj pracy:P jak odmowi to powiedz,zeby zamieszkal u rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justiiiiiiiiiiiiiiiii
Po pierwsze tez tak mialam ze w chlopaku denerwowalo mnie doslownie wszystko i juz z nim nie jestem. Nie przez takie drobiazgi rzecz jasna ale po prostu niedopasowanie, inne temperamenty "zyciowe". Po drugie- nie mozesz go utrzymywac podczas gdy on nic nie robi. Rozumiem ze z praca ciezko ale chociaz niech sie stara cos zalatwic, nie wiem chocby i ulotki rozdawac. Po trzecie- rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa, nie klotnie tylko rozmowa. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś w tym jest, już mu tym grożę od jakiegoś czasu ale nie mam serca. Najgorsze w tym rozwiązaniu jest, że wtedy on pokaże swoim rodzicom, że jednak nie wyszło mu życie ze mną wspólnie, że nie dał sobie rady i będzie a nie mówiliśmy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justiiiiiiiiiiiiiiiii
zdaniem jego rodzicow sie nie przejmuj, chyba jak sie wyprowadzil a nie pracuje to raczej wiedza ze Ty go utrzymujesz a tak byc nie moze chyba ze to typowi pasozyci zapatrzeni w swojego synka. Chyba ze chcesz cale zycie go utrzymywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oni nie wiem co do końca myślą bo są lekko schizofreniczni. Raz jest że synek wspaniały i najlepszy ale z drugiej strony go nie wspierają, mają wysokie wymagania i tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bawisz się w dom z kimś,kto
kompletnie nie dorósł do prawdziwego domu,jak chcesz to się baw dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bawisz się w dom z kimś,kto
tak jak jest jazda prawdziwym samochodami i jazda w wesołym miasteczku takimi na zderzaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giroma
niestety takie polaczenia sie zdarzaja. Ja mam podobnie. Roznica tylko polega w kwestii finansowej. Ale moge cie pocieszyc ze po 3 latach malzenstwa widze male postepy. Niestety mało zadowalajace...sa rzeczy ktorych nie potrafi zrobic od a do z co ejst meczace i wkurzajace. A dodaj do tej mieszanki małe dziecko....albo niedajboze blizniaki...musisz byc stanowcza i wymagac...niestety ale jak z dzieckiem. Ja gdybym to wiedziała przed slubem zastanowilabym sie....bo moze rzeczywiscie ktos inny Ci pisany...powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem szczerze, że nie ma związków idealnych i zawsze mi coś nie będzie pasowało w jakimkolwiek mężczyźnie. Problem w tym jak oszacować, czy to przejściowe kłopoty i da się je rozwiązać, czy nie i zacząć szukać kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 35 lat. wygladasz mi na osobe bardzo operatywna, a twoj facet wprost przeciwnie; jestes niezalezna I ambitna, powinnas spelniac swoje marzenia I szukac satysfakcjonujacych kontaktow, szczegolnie ten intymny jest najwazniejszy. Uwazam ze powinniscie sie rozstac jak najszybciej I poprobowac innych zwiazkow zanim bedzie zbyt pozno. Nie wyobrazam sobie zycia z facetem na dluzsza mete jezeli juz po paru miesiacach sie przekonalas ze ci on Nie odpowiada. Na tym etapie powinniscie sie soba cieszyc, a nie meczyc. Moze powinniscie zamieszkac osobno jesli nie chcesz z nim zerwac od razu, to sprobuj stopniowo. Mam kolezanke ktora kiedys myslala ze zmieni lub wychowa sobie partnera. Niestety, on jest tym kim jest I taki zostanie. Wartosci I modele wyniesione z domu czy z dziecinstwa, zapisane w genach, utrwalone nawyki ludzi ktorzy nad soba nie pracuja, tkwia w nich na zawsze I ciezko to zmienic. Szukaj ciekawszych znajomosci; swiat jest bardzo roznorodny I znajdziesz inspirujacych ludzi. Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×