Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mammmmaa

czy waszych męzow/partnerow przeroslo tacierzynstwo i sie rozstaliscie??

Polecane posty

Gość mammmmaa

tzn jak to sie u was objawialo????? tzn nie opiekowali sie dzieckiem nie chodziliz dzieckiem na spacery ani nic kompletnie czy poprostu sami powiedzieli musimy sie rozstac nie chce byc ojcem...jak to u was jest?? i co dalej? jak zyjecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna mama z synkiem
mój mąż odszedł jak byłam w szóstym miesiącu ciąży, ponieważ wszystko go przerosło tzn obowiązki, chciał się wyszaleć, imprezować z kumplami, chodzić na piwko, a wypłatę wydawać na swoje przyjemności syn ma 2,5 roku a on go widział tylko 2 razy (pierwszy raz jak mały miał 3 miesiące), nie przyjechał po nas do szpitala, nie chciał ochrzcić, nie chciał nawet pojechać do USC zameldować, finansowo też mi w niczym nie pomógł, dopiero jak synek miał pół roku to wniosłam sprawę o alimenty (wtedy widział go drugi raz) to płaci regularnie, ale w sądzie też się wykłócał o jak najniższą sumę, niedługo mija 3 lata jak nas zostawił, o kontakty z synem w ogóle nie zabiega, nawet nie dzwoni zapytać co u małego, nie składa życzeń na urodziny, dzień dziecka itp. jego rola ogranicza się do przelewu alimentów co miesiąc przykre to, synek nie zna swego ojca, ale może to i lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama smyka....
Mojej siostry chłopak tylko leżał na kanapie i wszystkie obowiązki spadły na nią, bo on przecież ciężko pracuje jako ochroniarz w sklepie i jest MEGA zmęczony po pracy. Zapamiętałam go jako wiecznie leżącego na tej kanapie. Gdy ich dziecko miało 6 miesięcy poznał w jakimś sklepie dziewczynę, zakochał się i z dnia na dzień odszedł...Potem po 2 latach mu się odmieniło (siostra była cały czas sama, bo liczyła, że on się wyszaleje i się zmieni :) ), wrócił, ale było coraz gorzej, bo jak się okazało wpadł w hazard, automaty, wypłata znikała po tygodniu, miał długi...on z ciężkim sercem go poginiła. No cóż to była wpadka, nie był gotowy do bycia ojcem, został nim z przypadku, dziecko go przerosło, wkurzał go płacz, pieluch się brzydził zmieniać...Teraz przypomina tatusia, kupuje małej zabawki, ciuchy, ale alimenty płacił w miarę regularnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selection_mint1
u mnie maz uciekal w prace i cotygodniowe 'biznesowe' nakrapiane spotkania w firmie, zaczelo sie po porodzie pierwszego dziecka...pozniej 2 lata pozniej pojawilo sie drugie... a ja juz nie wytrzymalam pewnego dnia jak zostal wypuszczony z dolka bo zostal zlapany jak spal w samochodznie po pijaku, po raz pierwszy nie robiac awantury powiedzialam mu ze odchodze synek mial 2.5 roku a mlodsze 2 miesiace powiedzialam ze mam kochanych rodzicow ktorzy juz o wszystkim wiedza i na mnie czekaja, ze ja biore dzieci, ze to ja mam kase, i ja sobie w zyciu poradze a on zostanie sam jak palec pamietam ze wtedy usiadl na sofe i siedzial caly dzien bez ruchu po czym wieczorem wstal, przeprosil i od tamtej pory jest innym czlowiekiem alkohol wypil raz jak bylismy na weselu, male piwo, rzucil fajki, przychodzi po pracy i pomaga mi w domu i przy dzieciach czasem nie moge jeszcze uwierzyc w to jak sie zmienil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selection_mint1
aha.. minely juz 4 lata od tamtego zdarzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie w temacie brzmi
czy przerosło, więc ja odpowiem, że mojego męża okres niemowlęcy nie przerósł wcale, dużo mi pomagał i pomaga, ale teraz, kiedy mały ma 14 miesięcy i zaczyna pokazywać charakterek (po tatusiu, nawiasem mówiąc) przerasta go opieka nad nim w takim sensie, że nie umie mu wytłumaczyć i się zająć jakoś z głową, tylko krzyczy na niego i grozi klapsami.... :( Niestety, on te klapsy dostawał, chociaż był jeden i oprócz rodziców zajmował się nim jeszcze dziadek, a nas w domu była 4 diabłów i sama mama, ale nie pamiętam, żebyśmy byli "klapsowani"... Wczoraj tak krzyknął na małego, że ten się przestraszył ojca po raz pierwszy i zaczął płakać... Potem mi tłumaczył, że się wystraszył, bo mały wziął do buzi jakąś małą zabawkę i by połknął. Nie rozumie, że to on jest za to odpowiedzialny i na siebie powinien krzyczeć, bo on go nie dopilnował, a dzieciakowi trzeba odebrać i wytłumaczyć, że nie wolno do buzi... Martwi mnie to cholernie, bo mały ma okres buntu i piszczy i rzuca się o wszystko, czego mu nie wolno, ale przy mnie robi to już tylko chwilkę dla zasady, zauważyłam, bo wie, że mu nie odpuszczę, a mąż jest z nim tylko popołudniu i zaraz się złości, że dziecko go nie słucha... Boję się, że jak mały podrośnie, to za jedyną metodę wychowawczą będzie uważał klaps... W czym sekundują mu jego durni i prostaccy rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×