Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eiseeee

mąż-egoista

Polecane posty

Gość no nastepna...........
Triu-facet to nie wrozka :D Mow otwarcie-kochanie, zle sie czuje, kochanie, posprzataj w lazience/wynies smieci/umyj naczynia: kochanie, lubie gdy mnie przytulasz/spedzasz ze mna czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie nikogo:)
nie strasz autorko:( ja mam podobnie...i obawiam sie, ze po urodzeniu dziecka bedzie wszystko tak samo wygladac ... nawet teraz, jestem w ciazy, mam l4, siedze w domu i widuje go max 2 h dziennie - oprocz pracy zawodowej ma tez inne "pasje" ... placze , krzyczę, proszę ... nic sie nie zmienia. I po twoim przykładzie widze ( choc juz o tym myslalam wczesniej) ze dziecko ja bede musiala wychowywac, a on bedzie tylko chwile 'machal' zabawka dziecku nim pojdzie spac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nastepna...........
Moja droga autorko, samo nic sie nie zmieni. a tekst-ze widocznie nie zaslugiwal na ciebie to bujda na resorach i proba pocieszenia samej siebie. Widocznie nie dopasowaliscie sie-ot co ! Macie inne zapatrywanie na swiat, inne priorytety. Pochopnie podjelas decyzje i pakowalas sie w slub i pieluchy-po prostu nie z tym czlowiekiem. Rozmawiacie w ogole o problemie (ale spokojnie, bez wytykania-bo Ty taki, sraki i owaki)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiseeee
tak, żyję dla mojego dziecka...tylko dla niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nastepna...........
Niestety, dziewczyny, ale o tym trzeba bylo myslec szybciej-a nie teraz liczyc ukradkiem na zmiany :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiseeee
duzo rozmawiamy, ale bez skutków, do niego nie dociera nic...on ma swoje racje, uwaza mnie za histeryczke i fałszywą babę... jak kazda marzylam o wielkim slubie, dzieku i zyiu w cukierkowej otoczce-zycie zweryfikowało moje oczekiwania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wytrzymamm
no nastepna nie kazdy jest taki wspanialy w swych decyzjach jak Ty. Wiele ludzi dokonuje zlych decyzji w zyciu i ma prawo pozniej narzekac. bo co innego pozostaje jak nawet rozmowy z takimi typkami nic nie daja? Mozna kopnac w tylek, ale to tez nie ejst takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wytrzymamm
autorko wspolczuje bardzo , ale obawiam sie ze jedynym wyjsciem aby sie od tego uwolnic to rozwod ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nastepna...........
No, ok. a moze wyjdz z inicjatywa do meza? Moze wkradla sie rutyna? I on woli sobie odpoczac nad tym jeziorem z browarem? moze naprawde ma dosc Waszych pretensji (wiem, ze nie wyssanych z palca, ale awantura dziala w druga strone)? Po prostu jutro-jest sobota, ladna pogoda. autorko, mieszkasz z tesciowa. Wiec popros, by przypilnowala dziecko i jak maz wroci to oznajmij mu, ze dzis wychodzicie wieczorem-np. do pubu. albo chociaz jedz z nim nad to jezioro i spedzcie czas razem-kocyk, jakis prowiant, cos do picia. Bedzie to na pewno mila odmiana i moze spowoduje, ze maz zacznie dostrzegac rozne rzeczy. zmartwil mnie Twoj wpis, ze zyjesz tylko dla dziecka-a nie zagalopowalas sie czasem w macierzynstwie? nie przelalas wszystkich uczuc na dziecko, a maz poszedl w odstawke, dlatego woli sobie jechac w pizdu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiseeee
zawsze uwazalam siebie za rozważną dziewczynę...okazuje się,że jestem jedną z tych typowych-idiotek marzących okońcu tęczy w swoim m3, haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wytrzymamm
kazdy ma jakies wady ktore poznamy przed slubem. po slubie czesto te wady sie "rozmnazaja" autorka wiedziala, ze ma pasje i co miala go zostawic bo lubi wedkowac? skad miala wiedziec ze jak urodzi mu dziecko, pzrestana sie dogadywac on poswieci temu caly swoj czas? no skad?? ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nastepna...........
Czy ja napisalam, ze jestem idealna w decyzjach? Pisze tu w oparciu o swoje doswiadczenia w malzenstwie, bo juz z dwa kryzysy przetrwalismy :) I poki co z mezem uklada mi sie coraz lepiej, bo nauczylismy rozumiec siebie nawzajem, rozmawiac i szukac kompromisow, jesli mamy odmienne zdania. autorko-zycie i rodzina to nie obrazek jak z romantycznego filmu-to problemy, ktore trzeba rozwiazywac, cukierkowo zawsze nie bedzie. Myslisz, ze dlaczego tu pisze? chcialabym ci pomoc i jakies rozwiazanie podsunac. A ze pisze w bezposredni sposob to i lepiej moim skromnym zdaniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takisobiektoś2
elu jestem sporo starszy od ciebie i wiem ze zycie nie jest usłane płatkami róż , jeśli jest jakiś cień na poprawe to zawsze trzeba rozmawiać , no chyba ze wasza miłość do cna sie juz wypaliła ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nastepna...........
Posluchaj, a stad, ze co innego spotykanie sie, narzeczenstwo, gdzie kazdy chce sie pokazac z jak najlepszej strony (wiec i akceptuje niektore wady partnera) a co innego dorosle zycie -rodzina, obowiazki, problemy, wkradajaca sie rutyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiseeee
ja nienawidze tych jego ryb!!do tego stopnia,ze jak tylko o tym slysze, od razu awantura, ale to jego wina, bo on potrafi w swojej sprawie zalatwic wsio, ku423wa dzwoni dziennie w 300 miejsc zeby pozalatwiac miejscowki, ekwipunek itd,a jak ja go o cos prosze, to dwie lewe rece.Nigdy nie pojade z nim nad jezioro, nigdy nie wyjde z inicjatywa, bo juz za duzo razy to robilam.mysle ze nie mam co sie rozwodzic, zyje obok niego, zyje po to, by moja corka wywodzila sie z normalnej, pelnej rodziny, by w przedszkolu, szkole nikt jej palcami nie wytykal, nie zrobilabym jej tego, choc on nie poswieca jej czasu prawie wcale, a jak juz ma z nia sam zostac, to go szlag trafia, i wydzwania do mnie co 15 minut z kazdą pierdola...niezaradny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiseeee
mi nie chodzi o nic innego tylko o to, by zrozumiec, dlaczego tak malo czasu poswieca swojemu dziecku?skoro tak obwieszcza wszem i wobec, ze kocha ja ponad wszytsko na ziemi, czy pasja jest az tak wazna w zysiu czlowieka?czy warto tracic tyle wspanialych chwil, ktore sie nigdy nie powtorza i zamieniac je na siedzenie przy wedce i wodce?nie rozumie jego hierarchii wartosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nastepna...........
I wady sie nie rozmnazaja. Tylko w fazie przedmalzenskiej czasem sie oko przymyka, by partnera nie stracic, mysli sie-moze jakos to bedzie, na pewno to sie zmieni. Po slubie maz autorki juz ja "ma", juz (w swoim mniemaniu) nie musi sie az tak starac, wiec sobie jezdzi na ryby, kiedy tylko ma chec. A czy autorka przed slubem mowila mu cos o tych rybach i czestotliwosci takowych wyjazdow? Pewnie nie, wiec uznal ze ona daje na to przyzwolenie, dlatego teraz, gdy jednak zona ma jakies "ale" to on moze nie rozumiec, dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nastepna...........
I wady sie nie rozmnazaja. Tylko w fazie przedmalzenskiej czasem sie oko przymyka, by partnera nie stracic, mysli sie-moze jakos to bedzie, na pewno to sie zmieni. Po slubie maz autorki juz ja "ma", juz (w swoim mniemaniu) nie musi sie az tak starac, wiec sobie jezdzi na ryby, kiedy tylko ma chec. A czy autorka przed slubem mowila mu cos o tych rybach i czestotliwosci takowych wyjazdow? Pewnie nie, wiec uznal ze ona daje na to przyzwolenie, dlatego teraz, gdy jednak zona ma jakies "ale" to on moze nie rozumiec, dlaczego. A jak wygladalo jego zajmowanie sie dzieckiem po porodzie? Pozwalalas mu, czy jak cos robil, to strofowalas, ze to ma byc tak, ze tamto inaczej? On tak jak Ty zostal pierwszy raz rodzicem-moze to go zrazilo i zostawil tobie pole do popisu :( Nie stwierdzam takowego faktu, jednie grzecznie pytam, jak bylo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiseeee
mialo byc tylko na dobe i tylko raz w miesiacu...już trzeci raz jedzie...a doba dla niego to chyba wiecej niz 24 godz... chce z nim rozmawiac,ale on mi wmawia,ze przesadzam i ze on ciezko pracuje wiec sie mu nalezy,a ze ja mam lajtowa prace, to ogarniecie domu i dziecka to dla mnie gratka,ahaa i jeszcze, cytuje "(...) ja mam uspic małą?przecież ty, kotku masz fakultet z zasypiania..." i jak ja mam byc spokojna?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takisobiektoś2
chcesz zrozumieć ? ty juz na wstępie sobie odpowiedziałaś , bo jest egoistą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiseeee
stram sie go angażować,ale np kupą się brzydził od początku, w nocy nie wstaje- bo nie slyszy, a jak ma sie nia zając, to wkłada do kojca i siedzi na necie ogladając kwejka.... jak mala sie urodzila, to plakal ze sczecsia, ale tak jak wspominalam, przez dwa tyg, potem wsio do normy wrocilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chłop ma za mało obowiązków i tyle. Wy kobiety to bysci wszystko robiły za facetów, a potem jedna z drugą pada na nos i skarzy się że nie ma sił. Nie masz sił, to nie rób. Nie zrób obiadu i czegoś tam jeszcze. Jak mozna pozwolić na to by facet nic w domu nie robił. Nie trzeba sie od razu rozwodzić, ale powoli wkładac kolejne obowiązki na plecy. Dziecko po prostu zostaw z nim. I wyjdź. Co, zostawi dziecko samo i pojedzie sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wytrzymamm
koralowa duzo w tym prawdy co napisalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nastepna...........
No widzisz, od razu robisz awanture, gdy o rybach slyszysz. masz odpowiedz-klotniami, wrzaskami osiagniesz efekt odwrotny-zniechecisz go do siebie bardziej. I pozwol ze zapytam-dajesz mu odczuc, jak juz sam z dzieckiem zostaje, ze jest niezaradnym fajtlapa, ktory dzwoni i pyta o wszystko? bo to tez moze byc powod tego, ze stroni od zajmowania sie dzieckiem. Jest ojcem, krzywdy dziecku nie zrobi i w sumie dobrze ze sie ciebie pyta, co i jak. Takie zachowanie-Ty foch i awantura a on olewka i ucieczka na ryby doprowadzi do kryzysu, a dalej wszystko moze sie potoczyc lawinowo-bedzie cie unikal, byc moze nawet jakas chetna cizia sie znajdzie, ktora nie bedzie narzekac, bedzie go wspierac i pocieszac... Podoba Ci sie taka wizja? :( Z tym, ze nie wezmiesz rozwodu, bo dziecko ma miec pelna rodzine, to sie mylisz-dziecko, juz nawet takie male, wyczuwa atmosfere, jaka miedzy rodzicami panuje, wiec raczej wspomnien o normalnej, kochajacej sie rodzinie, na przyszlosc nie wyniesie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiseeee
Podsumuje ta rozmowe, bardzo mnie to rozluznilo, zajrze jeszcze nieraz na takie forum i poklikam dla relaxu, anonimowo i bez stresu... Moj maż to egoista i takim pozostanie, wiem ze nasze małżeństwo długo nie przetrwa, musze sobie jakos poukladac w glowie moje dalsze zycie, ale takie już bez niego.Choc mnie straszyl,ze mi dziecko odbierze,to wiem, ze nie dalby sobie z nia rady,. Druga strona medalu tez jest taka,ze on jest slaby emocjonalnie jesli chodzi o moje pogrozkli, nieraz mnie na pikawe serca podebrał( choruje na czestoskurcz) Kurde, kocham go,ale wiem,ze jestesmy tak różni, że nasze wspólne życie i tak ma swój kres zapisany gdzieś tam na kartach przyszłości... Dziekuje wszytskim za miłą rozmowę, idę spać do pustego łóżka, bede słuchać oddechu mojej ukochanej vcóreczki.... dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nastepna...........
Acha-brzydzil sie kupa, uspi lepiej mama.... Nie masz zlej pracy, a ogarniecie domu, obiadu i dziecka to pikus... Ok. wiec zostaw go samego z dzieckiem, w weekend wlacz go w przygotowywanie obiadu, a w tygodniu niech chociaz te gary pomyje. No i bardzo nieladnie, ze ugadaliscie sie, ze ryby raz w m-cu a on obietnice lamie. Teraz tez to widze-facet za malo obowiazkow ma i trzeba zaczac go powoli w nie wdrazac. Najlepiej nie dogadywac sie, ale oznajmic krotkim zdaniem-prosze, umyj naczynia/jutro wychodze (gdzie tam chcesz) i zostajesz z dzieckiem. Co do kojca-dziecko powinno tez troche posiedziec samo i sie soba zajac, ale nie caly czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahahahc
Ludzie mają większe problemy w domu od Ciebie...alkoholizm, narkomania, bicie, przemoc psychiczna, inne ciężkie choroby ..to jest dopiero dramat! Ludzie nie mają wyjścia i tkwią w takim gównie że tak powiem. A Ty zastanawiasz się nad rozwodem, bo mąż jeździ na ryby? puknij się w głowę ze dwa razy. Nie ma rodziny idealnej. Zawsze jest coś i trzeba z tym walczyć albo się z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz sliczne wlosy,ale
ale malżenstwo to partnerstwo a dziecko maja wychować i matka i ojciec. wiec na co ma sie godzic? na to,ze mąż ma sie nijak do obowiazkow wynikających z założenia rodziny i ogranicza wszystko do pracy zawodowej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonio de
do eiseeee a jak u Was z seksem...? moze to jest powodem ze woli ryby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiseeee
sex?jest ale go nie ma, pare minut, czaem sekund i.... rozczarowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×