Zakochanie. Kiedy przychodzi?

Jak to z Wami było - gdy poznałyście swoją drugą połówkę to od pierwszego spotkania wiedziałyście, że to "to", czy może potrzebowałyście czasu i na początku relacja była raczej koleżeńska, a uczucie pojawiło się później?

jaką połówkę, jakie uczucie ?

?

nie ma połówek - są jedynie w sklepie monopolowym, a mężczyźni raczej są mało uczuciowi.

Nikt nie odpowie?

O jakim ty mowisz zakochaniu, uczuciu? To nie istnieje na tym swiecie:P to tylko wyobraznia.

koleżeńska - ale nie dał za wygraną i teraz świata za nim nie wiedze i tak od 8 lat - ciągle potrafi mnie czymś zaskoczyć :)

Mam inne zdanie na ten temat.

A po jakim czasie się zakochałaś? Tak z ciekawości pytam, jak to się rozwijało :)

Pewnie różnie bywa, grunt, żeby nie za późno, kiedy już bez krzywdzenia innych nic nie można zrobić.

to trudno powedzieć, po prostu ciągle był gdzieś wpoblizu i po jakims czasie juz nie wyobrazalam sobie ze go moze nie byc :) a czemu masz inne zdanie ?

kjhgtf " Mam inne zdanie na ten temat." Jakie? Dlaczego pytasz?

niekiedy nagle , niekidey po czasie

no tak ludzie sie czasami boja i potem załują ale jest juz po czasie własnie

no tak ludzie sie czasami boja i potem załują ale jest juz po czasie własnie

nie ma drugich połówek. Dano nam wszystkiego po 2: dwie ręce, dwie nogi, dwa płuca, dwoje oczu, ale tylko jedno serce. Drugie dostał ktoś inny, abyśmy je odnaleźli:)

no tak ludzie sie czasami boja i potem załują ale jest juz po czasie własnie

eee cos sie ... :D

Przepłoszyłam autora. Boją, nie boją. Gorzej, jak spotkają swoją połówkę za późno. Czy uczucie upoważnia do rozbijania własnej bądź czyjejś rodziny? Ja wiedziałam od pierwszego wejrzenia, koleżeńska relacja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że to ten. A jak na realistkę przystało nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy. Być może Święty Mikołaj też istnieje? Pewnie po czasie też można się zakochać. W końcu pierwsze wrażenie nie jest najważniejsze. Grunt, żeby chcieć poznawać drugą osobę, a nie pielęgnować w umyśle wyidealizowany obraz drugiej osoby. Czas w końcu pokazuje, co jest prawdziwe, a co nie.

dokładnie tak czasami ludzie mają tak zle doswiadczenia, ze potrzebuja czasu .. żeby poznac przekonanc sie rozwiac swoje wątpliwości, zamienic przyjaźn na miłość albo zakochanie sie na przykaźń, czasmi są zakochani ale nie chcą się do tego przyznać itd itd niekończąca się historia ludzkich rozterek

jak mozna wychodzić za mąz za NIE TEGO :-O ??????? To twoja wina, a nie świata, ze dopieor po czasie spotkałas właśnie tgeo. Wy wszytskie wychodzicie za maz aby tylko mieć meza, a potem płacze :-O ja spotkałam TEGO gdy miałam 30 lat i jestem pewna , ze to ON, a dla was juz za późno

wybacz - ale bredzisz :D

1,5 spotykam sie z facetem znam go od prawie 3 lat... cały czas czuje scisk w żołądku mysląc o nim, będąc przy nim. Kocham go.

Jaka wina? Małżeństwo to świadoma i dobrowolna decyzja dwojga dojrzałych (równiez emocjonalnie) osób. Nie jest ważne, co było przyczyną jego zawarcia (czy wpadka, czy rozsądek, czy zakochanie) - liczy się konsekwentne dotrzymywanie danego słowa niezależnie od okoliczności zewnętrznych i stanów umysłu. Takie jest moje zdanie.

i masz rację i jej nie masz :)

Mam rację. Swoją :D To nie tak, że nie uznaję rozwodów. Przeciwnie, czasem nawet zalecam. Chodzi mi tylko o to, że jak przysięgać, to tylko świadomie. I starać się pracować nad związkiem zamiast uciekać, gdy coś się zaczyna dziać niedobrego.

o i teraz masz całkowitą rację - i swoją i moją :)

kiedy?Popieram słowa lekarza :)