Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta wracająca

Kto wracał po macierzyński a dziecko zostawało z NIANIĄ?

Polecane posty

Gość ta wracająca

Jak to zniosłyście? Ile Wam zostawało po opłaceniu niani i dojazdów (opłacalność powrotu)? Jak zniosło to dziecko? Jak reagowało otoczenie (u mnie słyszę krytykę :( że dziecko za małe, że z babcią to co innego- ale babci brak)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja płaciłam 1700 z gotowaniem i małymi porządkami za 8 godz w porywach do 9 godz. Czasem dawaliśmy na taxi jak było zimno albo zła pogoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albatrosska
urodzić dziecko i zostawiać takie maleństwo z obcą osobą na cały dzień? no to jak nie ma cie 10 godzin, w nocy spi 10 , to ile sie widzicie, ile masz czasu dla dziecka? Ja zdecydowalam sie na malenstwo jak wiedzialam ze mąż nas wszystkich utrzyma i będziemy żyć na godnym poziomie. Jestem w domu z dzieckiem i nie wyobrażam sobie wrócić do pracy wcześniej niż skończy ok. 2,5 roku. I nie myślę o całym etacie, bo to przesada, zbyt długo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albatrosska
żadne prowo. Piszę, co myślę. Tak szczerze. Bo po prostu jak widzę jak obcy wychowuja dzieci, a potem rodzice się zastanawiają co tu nie halo, to aż mnie mierzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albatrosska
z tym pierwszym się zzgodzę, aczkolwiek znam przypadki gdzie żona zarabia 1800 a niani dają 1500. Żal. Z tym drugim - nie masz ochoty na dziecko, to go nie miej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albatrosska
z tym pierwszym się zzgodzę, aczkolwiek znam przypadki gdzie żona zarabia 1800 a niani dają 1500. Żal. Z tym drugim - nie masz ochoty na dziecko, to go nie miej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albatrosska
Rosalindo zgadzam się z Tobą w 100%, nie chciałam się rozpisywać a moja wypowiedź dotyczy tylko mam, które wg mnie mogą być z dzieckiem a nie są. I nie mówię o tym, że musisz non- stop opiekować się synem/córką, praca OK, rozwój jak najbardziej, kariera OK, ale nie kosztem całego dnia bez rodziny ;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
ja się zgadzam z albatroską - wolę żyć skromniej a z dzieckiem w domu być - nie wyobrażam sobie że tak małą istotkę kształtuje jakaś obca baba dla której to praca i nie wiele ją obchodzi tak naprawdę jakim człowiekiem będzie to dziecko - mam 1,5 rocznego synka który nie jest łatwy do "okiełznania" ale widze jak cierpliwością i pracą udaje się go kształtować i widze jak się rozwija, dbam o niego i na ten czas najważniejszy daje mu całą siebie. Też nie kumam jak matki szaleją żeby mieć dziecko a potem idą do pracy z dojazdami na 10 godzin- obca baba je karmi, kąpie, decyduję co i kiedy robi, jak się bawi, co ogląda, co je, gdzie spaceruje - pokazuje mu nowe rzeczy zwłaszcza kiedy dziecko jest na etapie odkrywania świata, uczy go spać czy siku bez pieluchy a matka przychodzi na gotowe i jeszcze jest zmęczona - co to za bycie matką? po co dziecko w takim wypadku? a potem rosną takie samotne plątające się dzieci z problemami emocjonalnymi, nie szanujące rodziców, nie dające sobie rady w życiu, plątają się przy blokowiskach - bo dziecko nie nauczyło się być z matką a matka z dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albatrosska
ojtam - dokladnie tak mysle jak Ty. A dziecko mam w podobnym wieku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
no ja widze po bratanku jak inne jest dziecko 3 letnie - i takie dziecko potrzebuje już kontaktu z innymi dziećmi, umie się bawić, rozumie sytuację jak się mu dobrze wyjaśni, takie dziecko już można dać do przedszkola i tam się rozwija społecznie i intelektualnie, wtedy można pomyśleć spokojnie o pracy z korzyścią dla obu stron..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.rzoskwink.a
ja wrócilam do pracy po 2 tygodniach mam swoje sklepy i nie moglam sobie pozwolic na siedzenie w domciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DaNoNkA19
Dziś był program w telewizji o wyłudzaniu zwolnień przez ciężarne i nie będzie już tak łatwo. Lekarze będą kontrolowani czy słusznie dają zwolnienia i kobiety też będą mieć kontrole w domach. Nieroby do roboty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli masz ochotę to wracaj do pracy. To jest Twoja decyzja. Dobra matka nie musi podcierać pupki i myć talerzy tylko fajnie spędzać czas z dzieckiem a to możesz robić po pracy :) Gorzej będzie jeśli znerwicowana będziesz siedzieć w czterech ścianach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta wracająca
Mnie nie chodzi o słuszność powrotu do pracy bo to akurat tylko ja mogę ocenić tylko chodzi o odpowiedź na zadane pytania tych mam które wróciły do pracy po macierzyńskim. Jesli jeszcze ktoś odpowie będę wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feromonkaaaa1
mi zostawało kilka tys i co ? każdy inaczej zarabia co to ma do rzeczy ? mojej sąsiadce nic nie zostawalo bez zartow ale chciala isc do ludzi pracowac a nie siedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feromonkaaaa1
jeszcze dopłacała z męża dochodow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Boże, jakie wywody! Po co krytykujecie dziewczynę i przez kwiatki mówicie, że zła z niej mama, bo do pracy wraca? I tak to dla niej stres. Autorko, wiem co przeżywasz... Też po macierzyńskim wróciłam do pracy i myślałam, że się popłaczę na myśl, że zostawiam córkę. Trudny okres ale uwierz mi, jest ok ;) Nic złego nie robisz. W tej gównianej Pl trzeba pracować we dwoje żeby dobrze żyć. A te co tu wypisują jak to ich mężowie świetnie zarabiają i je utrzymują to w 99% biedę klepią i tylko na forum się mądrzą. Ot, Polska rzeczywistość. Dziecku z nianią nie stanie się krzywda - musisz tylko dobrze wybrać. Moja córka swoja nianię lubi a ja jestem bardzo zadowolona jak zajmuje się małą. Jest troskliwa i silnie związana z dzieckiem. Jak kiedyś zauważyła małą wysypkę u córki to dzwoniła do mnie jak była już w drodze do lekarza - stwierdziła, że nie zaszkodzi żeby lekarz rzucił okiem. Podoba mi się jej podejście i odpowiedzialność. Zabiera małą na place zabaw i bardzo długie spacery, córka jest zawsze czysta, nakarmiona, przebrana i uśmiechnięta. Moja niania sama myśli o kocyku do wózka, ciepłej bluzie w rezerwie i upomina się o pewne rzeczy, które zauważa, że przydadzą się małej. Jak dobrze wybierzesz to będziesz zadowolona. U mnie w pracy większość młodych mam wraca po macierzyńskim i zostawia dzieci z nianiami a to same osoby z wyższym wykształceniem, odpowiedzialne i rozsądne. Niektórzy prowadzają dzieci do żłobka - moja koleżanka tak robi i bardzo przeżywała a teraz ku jej uciesze mały uwielbia tam chodzić i nieraz jak przychodzi po niego to płacze, że mama odrywa go od zabawy. Po pracy i w weekendy tez możesz poświęcić dziecku czas i wiele go nauczyć. Już kiedyś w jednym wątku to pisałam - te mamusie siedzące w domu z dziećmi nierzadko są najbardziej zmęczone, znudzone i tak naprawdę są w domu ale dziecko patrzą zapchać bajką a same na kafe klepią. Im więcej masz zajęć tym lepiej jesteś zorganizowana. Jak się stęsknisz za dzieckiem to chętniej się nim zajmujesz, masz więcej cierpliwości i nie narzekasz a te parę godzin między powrotem z pracy a położeniem dziecka spać potrafisz dobrze wykorzystać, często znacznie lepiej niż mamy zalegające w domu. Kiedy chodzisz do pracy to od początku wyrabiasz u dziecka pewien schemat według którego się żyje. Powinno być naturalną rzeczą, że ludzie pracują, uczą się i mają jakieś zajęcia do południa - bo tak wygląda życie każdego normalnego człowieka. W wieku do 3 lat dziecko jest chłonne jak gąbka - widzi więcej niż nam się zdaje. Niech więc widzi, że mama pracuje a nie smrodzi w domu i narzeka jaka to jest umęczona. Niech widzi jak można godzić wiele różnych obowiązków i jak można się dobrze zorganizować ;) Co do twoich pytań, autorko, to: otoczenie mnie mało interesuje ale w zasadzie, jak pisałam, w moim otoczeniu mamy pracują w większości. Po opłaceniu niani i dojazdów zostaje mi ok. 1500zł. Moje dziecko szybko się przyzwyczaiło. Płakało nieraz widząc, że wychodzę ale kiedy wracałam to zawsze była zadowolona i szczęśliwa. dzieci szybko się przyzwyczajają do takich sytuacji - Twoja córka lepiej zniesie Wasze rozstanie niż Ty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojtam ojtam - ale pierniczysz od rzeczy. Wielki z Ciebie psycholog ;) Otóż powiem Ci tak: mama pracująca potrafi się lepiej zorganizować niż rozlazła kura domowa. Dziecko widząc pracująca mamę same nabiera dobrych nawyków, uczy się jej przykładem obowiązkowości i szanuje ją. No i wreszcie: mama pracująca zawsze się lepiej prezentuje niż ta pierdząca w stołek w domu. A prawda jest taka, że te co siedzą w domu "dla dobra dziecka" już w większości do pracy nie pójdą, bo jak się zbliży koniec wychowawczego to zaraz sobie machną następne dziecko. Pracuję w opiece społecznej - znam to i nawet nazbyt dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta wracająca
anuls- podbudowałaś mnie, dzięki :) dobrze usłyszeć kogoś normalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diabl123
anulsss - podpisuje się pod Twoimi słowami rękami i nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakakakak
niania 1700 zl, to chyba się zwolnię z pracy i zostanę nianią, bo zarabiam 1200 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matkooooooo
anulsss co znaczy rozlazła kura domowa??? dlaczego obrażasz mamy które chcą same wychować dziecko i dobrze sie w tym czuja???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjjg
Pracowałam jako niania takiego maluszka - dawaliśmy sobie radę :) mama i tata pracowali do 16- tej, wiec niemal cały dzień byliśmy razem, bardzo miło wspominam ten czas :) Grunt, by niania i dziecko poczuli do siebie sympatię (a zresztą- jak nie lubić takich malutkich dzieci?) Autorko, zrób niani rozpiskę - o której dziecko je, śpi, gdzie jest ksiązeczka zdrowia malucha - nigdy nic nie wiadomo (ja z moim podopiecznym kiedyś biegłam do przychodni bo gorączkował a ja nie wiedziałam od czego, okazało się, że to przez zęby), zapisz telefony do siebie, męża, lekarza domowego itp. teraz mam już swoje dziecko, które od września idzie do przedszkola, a ja wracam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozlazła kura domowa to pewna grupa kwok siedzących w domu, bo im tak dobrze. Nie napisałam, że wszystkie matki siedzące w domu i wychowujące dzieci należą do tej grupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×