male mieszkanie+lokata czy od razu duze?

jak myslicie? chce zaraz po studiach kupic mieszkanie, nie mam meza i dzieci i pomyslalam zeby najpierw kupic male mieszkanko (max 35-40metrow) w jakiejs dobrej lokalizacji w bloku (zeby latwo bylo je sprzedac keidys albo wynajac) a reszte odlozyc na konto, a potem ewentualnie je sprzedac dolozyc i kupic wieksze. Plusy takiego rozwiazania to takie ze male meiszkanie troche mneij kosztuje w utrzymaniu, mniej powierzchni do sprzatania, taniej wyniesie urzadzenie go, male meiszkania chyba szybciej sie sprzedaja,nie ptorzebuje dla samej siebie (i faceta) czegos duzego na razie no i nie wiem czy dlugo zagrzeje miejca akurat w tym miescie. Z drugiej strony robienie remontow po raz drugi, ewentualnei zaciaganie kredytu (na lokacie pieniadze zbytnio nie chca rosnac...) no i troche jednak sie na tym traci (tzn kupienie meiszkanie i zainwestowanie w nie niewiele podnosi jego wartosc-czasami wcale...) no i sama nie wiem, lepiej docelowo rozgladac sie za wlasciwym mieszkaniem i pozniej martwic sie sprzedaza, czy jednak lepiej na poczatek male meiszkanie a potem sie zobaczy?

no tak o ziemi nie pomyslalam :D tylko nie wiem czy starczy mi kasy na mala dzialke pod dom, nawet za miastem :D w moim miescie ceny sa bardzo niskie za meiszkania, nei zauwazylam zeby spadaly