Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzooooooooo zła

matak wtrąca mi się w palnowanie ślubu

Polecane posty

Gość bardzooooooooo zła

hej mam do was pytanko bo planuje swój ślub w też miałyście winetki na stołach gdzie usadzić gości bo ja tak chce zrobić oczywiście mojej matce sie to nie podoba ja wszystko co powiem na temat wesela i zbuntowała moja rodzinę tatę i dwóch brać przeciwko tak mnie wkur..... to moje wesele a nie jej a ona by chciała żeby był tak jak ona powie ja nie mam prawa mieć własnego zdania wasze matki też się tak wtrącały jak moja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antreyaa
Twoje wesele, czyli oczywiście rozumiem, że Ty za nie płacisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antreyaa
jeśli Ty ponosisz koszta, to oczywiście, że matka nie ma prawa się wtrącać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
tak my za nie płacimy ja nic od niej nie chcę bo by mi wszystko wypominała i by mówiła twoje wesele a moje pieniądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antreyaa
no to jaki masz problem? Niech sobie gada co chce, a Ty i tak zrobisz swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
robię tylko wiesz mam jej dość we wszystko się wpierdala wszystko krytykuje nic jej się nie podoba odkąd planuje ślub co bym nie powiedziała to wszystko krytykuje teraz nastawia moją rodzinę przeciwko mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antreyaa
Skoro jest takim bezczelnym typem osoby, to niewiele z tym zrobisz. Jeśli nie rozumie, że To Twój ślub i będzie wyglądał jak Ty chcesz, to po prostu ogranicz kontakt z nią do minimum żeby nie musieć znosić gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
ograniczam nie mieszamy razem ale za każdym razem jak się zna widzę to zaczyna się rozmowa o ślub to wszystko krytykuje mojego przyszłego męża rodzice nic się nie wtrącają zawsze jego mama mnie wspiera mówi że fajnie załatwiła a własna matka nie potrafi ja nie mam ochoty ja widzieć na ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
tak tatę i braci mam dwóch bo jej się nie spodobały winetki na stołach to zbuntowła ich przeciwko mnie że jak będą to oni nie przyjdą ja wiem ze to jej wina bo wszystkie kłótnie w rodzinnie są przez nią przepraszam za błędy ale jestem wkur....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż..
olej ją i tyle. U nas teściowa sie wpieprzała do tego stopnia, że bezczelnie poszła z nami ustalać menu (n ie byłoby w tym jeszcze nic strasznego, gdby nie dała wtedy popisu swojej nienormalności - wybrzydzanie, negowanie tego, co my chcieliśmy). Normalnie bym jej nagadała, ale nie chciałam robić zamieszania przy obcym cżłowieku. Pocieszę cię tylko - ciesz się, że to matka się wtrąca. Takiej łatwiej powiedziec, żeby się odczepiła, niż np teściowej. Bo wiadomo, chce się mieć w miarę dobre stosunki. A matce przejdzie w końcu.. Nie daj się, rób swoje, aż się znudzi...Jak jej pozwolisz wtrącić się w jedną rzecz, to już nie popuści. Nie informuj jej o niczym, dawaj tylko zdawkowe komunikaty. Nie mów kiedy jedziecie ustalać szczegóły odnośnie sali, kiedy jedziesz do fryzjera itd... JA tak robiłam i miałam wszstkich gdzieś, bo każdy miał inną koncepcję. A tak bezstresowo w miarę (poza tym cholernym menu i dyktowaniem mi jaką niby sukienkę mam kupić - oczywiście zignorowałam) Ostatnio bywam na samych weselach, gdzie są wizytówki na stołach. Uważam że jest to dobry pomysł (pod warunkiem przemyślanego rozmieszczenia weselników). RAz bylam na weselu, gdzie mało osób znałam, nie było tam wizytówek i siedziałam koło koszmarnego towarzystwa (tylko takie nam zostało...), więc od tej pory wolę mieć przydzielone miejsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antreyaa
bierzesz ślub a nadal mieszkasz z matką? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
nie mieszkam z matką pisałam :) ja jej nic nie będę już mówić najbardziej boli mnie to że buntuje moją rodzinne przeciwko mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż..
antreyaa a co wtym takiego dziwnego, na głowę już upadłaś nie rozumiem wielkiego halo z tego że ludzie mieszkają po, w trakcie czy przed ślubem z rodzicami... Nie uważam też tego za koniec świata. Jakaś dziwna nagonka zapanowała - jak ślub to automatyczna wyprowadzka... Kurcze, mam znajomych, co sobie mieszkają na jednym piętrze, na innym ich rodzice i mają własne życie. Matka może czasem więcej się wtrącać jak mieszka w mieście obok, niż jak jest w tym samym domu. Może niech niektórzy wystosują postulat, by dzieci automatycznie wyprowadzały się z domów w wieku lat 15, wtedy nie będzie raczej zagrożenia, że będą brać ślub z rodziną na karku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
ja nie mieszkam z matką bo z nią się nie da mieszkać w wszystko sie wpierdala i tez nie mam przeciwko jak ktoś po slubie dopiero wyprowadza się z domu rodzinnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż..
autorko, niektóre matki tak mają, zwłaszcza te przewrażliwione. Moja też lubiła i nadal lubi się wtrącać. Często opowiada po rodzinie jaka jestem niewdzięczna, jak jej nic nie mówię, jak coś tam... Ignoruję.... Tobie też radzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
staram się nie zwracać na to uwagi ale boli mnie to że buntuje wszystkich przeciwko mnie dlatego że jej sie nie podobają moje pomysly to moje wesele mówiła jej nie podoba się nie przychodz i tak sie wpierdala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za różnica kto płaci. Jakby płacili rodzice to też nie powinni się wtrącać, bo to nie ich ślub. Jak daję komuś prezent to taki, aby się temu komuś podobał a nie mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
najlepsze jest to ze ona mi mówi co mam robić kupilam sobie buty do slubu na obcasie i białe balety na przebranie do tanczenia bo w obcasach mi nog odpadna tańczyć calą noc to ona do mnie ze masz byc w butach na obcasie cała noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wracając do winietek. Uważam, że to bardzo dobry pomysł, sam na swoim weselu też je miałem. sadzasz znajomych koło znajomych, młodych z rodziny razem i starszych z rodziny razem. I masz gwarancję, że ludzie się nie będą nudzili przy stole. Jak nie dasz winietek to część osób wyląduje w towarzystwie osób, z którymi nie będą mieli o czym gadać i będą się średnio bawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż..
podejrzewam że tak było całe życie i twoja mama nie może przeżyć tego, że zaczynasz się usamodzielniać (bo ślub to już coś). Musisz być stanowcza. Powiedz jej, że nie masz zamiaru być w takich a takich butach i nie interesuje cię co ona myśli w tej materii. Uwierz, że często działa. MOja w ten sposób dała mi w końcu spokój. Dalej ma zapędy pomocnicze, ale wie, że może mówić.. Tylko, że ja jestem już na kolejnym etapie życiowym - mam dzieci. I jeśli nie przeciwstawisz się swojej matce kategorycznie, to zapewniam cię, ze następny punkt programu, który nadejdzie, gdy zdecydujesz się na dzieci, będzie dużo ciekawszy. Niech boli, ale nie daj się i już. Musisz być asertywna. To twoje życie, twoje wesele i nikomu nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
właśnie tak samo zrobie młodz z młodymi starsi ze starszym a nasi znajomy razem przy stole moim kolo siebie a mojego M koło siebie i moja rodzina będzie siedziec razem i jego razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
ja i tak zrobię po swojemu tylko wiesz boli mnie to że nie mam wsparcia u niej żadnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
ja nawet mojego dziecka do niej nie będę przyprowadzać jak będę miała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż..
rozumiem, ale jesli nie jesteś w stanie uzyskać tego wsparcia, to po co w ogóle się nad tym rozwodzić. Wiem, że można zawsze gdybać, że sa fajne matki, ojcowie, a nam się dostał ktoś taki albo inny.. Ale nie ma to sensu. Znajdz wsparcie u kogoś innego. Wychodziśz za mąż, więc w tą stronę może??? Może to będzie nawet lepsze dla ciebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż..
zapewniam cię, że jak urodzi się dziecko, twoja matka znowu poczuje misję wtracania się;) z wlasego doświadczenia napiszę ci - najlepsze są spotkania okazjonalne, przy niedzieli i w święta. I to w zupełności wystarczy..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
mam wsparcie od moich teściów :) wiesz ona sama do mnie przychodzi ja do niej mało co chodzę jak musze to ide a teściów mam 130 km od mojego miejsca zamieszkania ja jej powiedziałam ostatnio nie przychodzi to po 3 tyg przyszła mój M ją wpuścił ja byłam w pracy w tym czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż..
twoja matka nie potrafi się pogodzić z tym, że odchodzisz, że masz własne sprawy, że się już starzeje i że nie będzie miała kim się opiekować. Tak myślę... Podejrzewam, ze sie wami zajmowała i nie prcowała, prawda? Ma jakieś pasje, zajęcia? Pewnie nie bardzo.. Jak będziesz mieć dziecko, to ona pewnie chętnie się nim zajmnie;) będzie mieć zastępstwo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooooooooo zła
nie pracowała teraz jest na emeryturze 4 lata ona zawsze była najmądrzejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×