Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszła_mama_21

Co się dzieje z tymi mężczyznami?

Polecane posty

Gość Auuuttoorrkko
Ale nie mozesz teraz zrobic tak, ze poswiecisz sie tylko dziecku, jego odsuniesz-zeby zrozumial. Jeszcze to sie obroci przeciwko Tobie-bedzie spierdalal zagranice w podskokach, zeby miec cie z glowy i wtedy o romansik bedzie bardzo latwo. Po co mu sfochowana zona zapatrzona w dziecko. Powinniscie ze soba porozmawiac szczerze, ustalis priorytety a nie uciekac sie do glupich gierek. Jestescie dorosli, jestescie rodzina-wiec powinniscie wyjasnic sobie wszystko, a nie ze Ty zaczniesz mu na zlosc robic (skupisz sie za kare tylko na dziecku) a potem on ci odbije pileczke. Daleko tak nie zajdziecie i te paniusie tu, ktore tak radza, maja chyba nasrane we lbach! Niczego na partnerze wymusic nie idzie, na pewno nie glupimi gierkami i robieniem na zlosc ! A jesli rozmowy nic nie daja, to znaczy, ze niestety, ale nie dobraliscie sie al;bo milosc sie skonczyla. Kochajacy ludzie chca dla drugiej polowy jak najlepiej, rozmawiaja, szukaja kompromisow. Co do zagranicy-to fakt-dzieje sie tam ze ho ho. Jezdze na sezon co rok i widze, co wyprawiaja. Juz w samolocie sie zapoznaja, czy w pracy i romans ze ho ho a w PL zona/maz. A dziewczyny jakie sa nachalne :( jak sobie taka upatrzy zdobycz, to wszystko zrobi, zeby sie facet ugial. I naprawde wielu sie daje przyplywowi chwili. I nie ma znaczenia, czy ze znajomymi sie mieszka, bo w weekendy z reguly zawsze u kogos domowka jest alko sie leje strumieniami i rozne rzeczy sie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem par ktore
żyja na odleglosc a decyduja sie na dziecko... i jeszcze sie dziwisz ze sie tak zachowuje ?? pewnie ma kochanke tam i tyle ! a ty tutaj samotna matka z brzuchem a potem dzieciakiem bedziesz sie opiekowac a męzus hulaj dusza piekla niema i w to mi graj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Auuuttoorrkko
moja rada: tylko szczera rozmowa i ustalenie priorytetow, jakis kompromis. A nie robienie na zlosc, udawanie urazonej, bo to do niczego nie doprowadzi dobrego. Fochy, gierki zdzialaja odwrotnie do zamierzonego celu-tym bardziej maz bedzie chcial zagranice jezdzic, zeby miec spokoj (co potem Ci zargumentuje wiekszymi zarobkami, bo trzeba na rodzine pracowac) i co? Myslisz, ze nie znajdzie sie pocieszycielka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Auuuttoorrkko
Znam przyklad jeden... Moi znajomi, ona w ciazy, on zaczal wyjezdzac zagranice... Najpierw-bo dlugi maja, potem-samochod trzeba zmienic, nastepnie-bo mieszkanie wyremontowac i urzadzic. Mial wrocic, bo jego syn ma ponad 4 lata i widuje tate 3-4 razy do roku, ale... dalej wyjezdza, bo chcialby auto znow zmienic... A tak naprawde? On nie chce juz do PL wracac, wygodnie mu tam samemu, ma kolegow, swoje (bezproblemowe) zycie, nie ma na codzien zony i nie musi sie z dzieckiem uzerac. Zyc nie umierac. A ona z dzieciakiem w PL siedzi, ostatnio mi mowila, ze on wroci, ze chca kolejne dziecko. Ale ja juz to widze-wtedy tym bardziej jej powie, ze 2 dziecko w drodze, wiec musi zagranice jezdzic. I on tam wcale duzo nie zarabia-1000 euro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Auuuttoorrkko
Ona mieszka w domu rodzicow-cale pietro wyremontowali dla siebie. I on twierdzi, ze przeciez nie jest sama, bo z matka mieszka, ma siostry po sasiedzku. Mial w grudniu zjechac na stale, tymczasem lipiec jest i on ani mysli. Jest kumplem mojego meza i moim z lat szkolnych i nam gadal, ze on nie chce u tesciow mieszkac, nie chce w PL pracowac za 1500 zl i bedzie wyjezdzal dalej. Szkoda tylko, ze swojej zonie tego nie powiedzial...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem par ktore
Rodzice mojego byłego żyli na odległośc wiele lat, on zjeżdżał do domu 1-2x na miesiąc, pozornie wszystko dobrze. jeszcze sobie bobasa strzelili jak ona miała 39 lat. Po wielu latach wyszlo ze on ma tam druga kobiete i nawet dziecko, żona nic nie wiedziala. teraz sa juz po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam takich znajomych :) Miał pojechać na rok a mija już 30 lat !!!!! Dzieci pożenione a on dalej na weekend raz na pół roku przyjeżdża. Z tym, że ona już się przyzwyczaiła, ma swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ococorm
moj ojciec tak samo. mial wyjechac 5 lat temu na rok w czasie kryzysu zarobic i wrocic do nas. i co? do dzis tam jest, ale juz nie wraca- rozwiedli sie, bo on tam kogos sobie znalazl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyżby Anglia ? Tam chyba najgorzej jest pod tym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anglia?
nie tylko, mam znajomych w niemczech, czy Holandii i tam to samo-zdrady na kazdym kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w Anglii dodatkowo mieszka się w 20 osób na dom. Libacje, imprezy itd. To wszystko popycha do zdrad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anglia?
to nie tylko w UK, moj sasiad do holandii jezdzi, mieszkaja na domkach po kilka osob i sa imprezy. Ostatnio opowiadal jak jedna baba mu seks proponowala, zreszta do wszystkich facetow sie kleila, byle tylko jakis ja porzadnie p.... Ja mieszkam w UK i tez wiele historii slyszalam, wiele sie widzialo czy na imprezie u kogos z pracy (choc bylam tylko raz, takie bale mnie nie kreca, mam teraz wyprobowanych, kilku znajomych jedynie i jak balujemy to kulturalnie) czy w clubie. Kilka lat temu byla historia glosna na cale miasteczko (wsrod Polakow)-babka juz w busie poznala typa, zostali para. Pewnego razu do zakladu przyszedl facet, na portierni pokazal zdjecie swojej zony i chcial ja odszukac. siara na pol zakladu byla, gdy ja wywolano, bo maz jej szuka. Okazalo sie, ze w PL zostawila meza i dziecko, wyjechala tylko niby na miesiac dorobic, a tak naprawde zamierzala na stale zostac, dlatego maz postanowil po nia przyjechac. Znam historie chlopaka-byl tu 4 miesiace, w PL zostawil niespelna 2-letnie dziecko i dziewczyne i juz, na imprezie zapoznal sie z kolezanka i po pijaku w lozku wyladowali... Ta dziewczyna przyjechala z dzieckiem, poczta pantoflowa dowiedziala sie o wystepku faceta, zabrala dziecko i wrocila do PL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja historia jest taka
Maz wyjechal, tez mial dorobic a ja sama z dzieckiem zostalam. Po 2 miesiacach sciagnal nas, na poczatku mialam depresje, nie moglam sie przestawic na paskudna pogode, inny jezyk w UK. Troszke minelo zanim prace dostalam. Klocilismy sie z mezem, on mnie nie rozumial, bo jemu sie podobalo i... w pracy mial kolezanke, najpierw zaczela sie z nim kumplowac, gadac, zaczeli sie sobie zwierzac a po czasie ona zaczela flirt ! Nie przeszkadzalo jej, ze jest zonaty, ze ma dziecko, zaczela go nastawiac przeciwko mnie ! Poznalam ja, widzialam, jak na niego patrzy. Zmienilam sie-przestalam z nim gadac, poznalam znajomych, w koncu powiedzialam, ze widze, ze sie w niej zauroczyl i droga wolna-ja jestem w trakcie szukania lokum dla siebie i dziecka i niech spierdala do niej. Moment ucial z nia wszelkie kontakty w pracy i zaczal za mna latac, bo bal sie, ze mnie straci, zwlaszcza, ze widzial, ze depresja mi minela. Powiedzial, ze sie pogubil, ze ze mna dogadac sie nie mogl, a ona go zwodzila, koloryzowala, byla wsparciem. Choc nie spal z nia, nie widywali sie po pracy, to bylo mi ciezko. Postanowilam dac mu szanse, jedna jedyna. Teraz jest przykladnym mezem, liczy sie z moim zdaniem, daje wsparcie. A ta lalka? Moment przerzucila sie na nastepnego faceta i go urabia-a sama ma dziecko i fagasa stalego. Niestety dla niej, w pracy mialaa juz opinie i sie zwolnila niedawno. Ja przyjechalam tu do meza, ukrocilam wszystko w zarodku. Tym bardziej wspolczuje kobietom w Polsce, ktore mysla ze maja cud-meza w domu, a on tak naprawde zagranica inne posuwa. Pracuje z mezem w jednym zakladzie-cuda sie tam dzieja, serio. Autorko i moj jak poznal ta cizie, to tez zaczal stronic od czulosci, seks byl, ale rzadziej ale czulosci, przytulania na codzien juz nie. Dlatego wyczailam, ze cos sie swieci-poznalam ja, nawet sie spotykalismy czasem-ja, maz, ona i jej facet. I moj maz zmienial sie nie do poznania-przed wyjscieI. I laska sama sie sprzedala-powiedziala mi, ze moj maz taki super jest, ze sie przyjaznia (po miesiacu znajomosci) i ze jak by nie byl zajety, to by uderzyla do niego! Dalam mu wiec wybor, nie prosilam, nie plakalam, od razu prawie mialam juz lokum zaklepane, zeby odejsc. I to wszystko tez przez brak komunikacji miedzy nami, robienie sobie na zlosc, przez upor. Zabraklo szczerych rozmow, za to klocilismy sie, kazde kazdemu chcialo dowalic. Wiec to nie jest dobra droga do kompromisu i naprawienia relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Muninka5
Mój mąż jest na kontrakcie zagranicą od 2 lat, przyjeżdża raz na kilka tygodni na weekendy, poza tym ma w roku 3 miesiące urlopu. Ja też mam sporo wolnego, bo pracuję w szkolnictwie i na wakacje czy ferie jeżdżę do niego. Nie oddaliliśmy się od siebie, odkładamy świetne pieniądze i co? Many z tego zrezygnować, bo jacyś inni ludzie się zdradzają? Mamy też kolegę, który jeździ do pracy fizycznej. I tam faktycznie odchodzi chlanie i seks z byle kim - tylko, że większość tych ludzi to patologia i w kraju pewnie zachowywaliby się analogicznie. A wśród kolegów z pracy mojego męża żadne małżeństwo się nie rozpadło - tylko, że to nie są bezmózgie fizole, które nigdy do kraju nie wracają, bo będą tu zarabiać 1500 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×