Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oswald Jackson

pytanie do samotnych, nieśmiałych dziewczyn

Polecane posty

Gość Oswald Jackson

gdy podoba Wam się jakiś facet, to próbujecie pierwsze podjąć próbę kontaktu czy czekacie aż facet pierwszy zagada? czy jak kontakt zostanie nawiązany, czujecie się swobodne w rozmowie czy nadal jesteście zdystansowane i nieco zakłopotane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirella ///
oczywiście, że niesmiałe nie wykonują żadnych kroków pierwsze, nawet jak już sprawa jest w toku to pierwsze nie zadzwonią żeby się umówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fadrghrtjngvn
zawsze czekam na pierwszy ruch faceta, a później jest już z górki...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiadam się .....
osoby nieśmiałe raczej nigdy nie będą się starały pierwsze nawiązać kontaktu z prostego powodu że ta ich nieśmiałość ich paraliżuje boją się że palną jakąś gafę i się ośmieszą ...a nawet jeśli już ten kontakt zostanie nawiązany i zaczyna tworzyć się jakiś związek potrzebują czasu na to żeby oswoić się z całą tą sytuacją i nabrać zaufania za nim na dobre się otworzą tak już mają i nic nie poradzą na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja się totalnie blokuję
Jak mi się mężczyzna podoba, to na jego widok mam ochotę uciekać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fadrghrtjngvn
u mnie nieśmiałość jest tylko i wyłącznie jak chodzi o wykonanie pierwszego kroku. Na co dzień jestem postrzegana jako towarzyska, uśmiechnięta osoba i wobec nowo poznawanych osób te taka jestem - ale nigdy jeszcze pierwsza nie zagadnęłam faceta. Po prostu totalnie się paraliżuję. Ale jeśli ktoś rozpoczyna kontakt, to zachowuję się całkiem śmiało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieśmiała dziewczyna2
Jesli mi ktoś wpadnie w oko (a bardzo rzadko się to zdarza) i nie podejmuje próby kontaktu, to sama zagaduję. Oczywiście nie czuję się w rozmowie z nim swobodnie i naturalnie, ale mimo tego próbuję. Ale oczekuję również jakichś kroków z jego strony, bo mam swoją dumę i nie będę wiecznie latać za facetem. Najlepiej wymienić się mailem bądź nr telefonu - wtedy można sobie śmielej poczynać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grhh
ja czekam az to raczej facet bedzie inicjowal kontakt jesli jednak wydaje mi sie (a niestety czesto to sie zdarzalo, ze mi sie wydawalo:P ), ze facet sam sie krepowal, probowalam w delikatny sposob mu pokazac, ze czekam na jego smielsza reke jak z jakims zainteresowanym doszlo do nawiazania kontaktu, stresowalam sieprzy rozmowie z nim, jeden nawet mi syknal po n-tej probie zagadania do mnie czy ja widzialam na zywo innych ludzi :D ale tez zalezy, przy niektorych potrafilam sie maskowac ze zdenerowowaniem, ale wtedy przybieralam maske pt"niedostpena i niezainteresowana" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grhh
mialo byc oczywiscie "niedostepna" ale tlumacze sobie, ze poprostu to jeszcze nie ten czas, z czym wiaze sie, ze to tez jeszcze nie ten facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochana lecz samotna
Też jestem nieśmiała jedynie w stosunku do faceta, który mi się podoba. Tak poza tym nie mam żadnych oporów, by rozmawiać z mężczyznami, chociaż stresuje mnie gdy zaczynają robić jakieś dwuznaczne uwagi czy gesty ;) Wracając do mojego Obiektu Westchnień ;) Znam go jedynie z widzenia. Gdy na niego patrzę jestem szczęśliwa, ale nie potrafię np. uśmiechnąć się czy dłużej spojrzeć na niego, gdy się mijamy. Zerkam tylko, a ponieważ on zachowuje się podobnie cała ta sytuacja stresuje mnie do tego stopnia, że zaczęłam go unikać. Bywa, że stres zżera mnie do tego stopnia, że np. udaję, iż go nie widzę, gdy jest nieopodal. Patrzę na niego tylko gdy on tego nie widzi, i jest mi coraz bardziej smutno. Najgorsze jest to, że często go spotykam, wpadamy na siebie w różnych miejscach, dziwnie reaguję też na mężczyzn podobnych do niego. Na widok faceta który porusza się podobnie, moją pierwszą reakcją jest istna eksplozja radości i strachu, dopiero gdy okazuje się, że to nie on emocje opadają i czuję się jak przekłuty balonik. Nie wiem czego się tak boję. Chyba tego, że nie wiedziałabym jak się zachować, co mu powiedzieć. Nigdy nie byłam w związku i czuję się totalnie zagubiona. Do tego stopnia, że na co dzień mam wrażenie, że lepiej jest mi samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×