nie mam po co żyć, ani dla kogo

nie rozumiem czemu tu pisze, może podświadomie szukam pomocy, osób podobnie się czujących. Moje zycie to pasmo niepowodzen, jestem beznadziejna we wszystkim. wszyscy ode mnie odchodzą, zostawiają, nie obchodze przyjaciół (nie mają ochoty i czasu, powoli się wykruszają). nie udało mi sie w zyciu nic. jestem nikomu nie potrzebna, a moje dalsze zycie nie ma sensu. nie widze ani jednego aspektu żeby dalej zyc, eby trwać. od kilku dni tnę się, ale i to już nie pomaga, a robię to już po każdej złej myśli, po małych rzeczach które mi nie wychodzą, wystarczy że znów przyjaciel nie znajdzie czasu a ja mam kolejne kreski na ręce. ale ja sie nie chce użalać, ja chce się wygadać. zawiodlam rodzinę, znajomych a przede wszystkim siebie- ze wszystkim

ja mam tak samo :( rozumiem cie....

A takie cięcie boli? - uwielbiam blizny, ale jakoś nigdy się nie ciąłem, by je posiadać.

tyle ze ja sie nie tnę

z jakiś czas temu mialam o wiele lzejsze zalamanie wtedy był to cyrkiel, śmieszne dziecinne ale balam sie umrzeć, teraz jest to żyletka wręcz wbijana w żyły...1 raz szczypalo w sensie bolalo, teraz ten ból daje ci satysfakcje i chcesz więcej i więcej, teraz juz nie zależy by zyc

ninja93 - Ty młoda jesteś, wszystko przed Tobą.

skąd wiesz ze jestem młoda ?

a no jo mam rocznik 93 wpisane ha ha ha :D

ile Ty masz lat? Moze pracy w ktorej sie spelnisz poszukaj :)

ee ja tam marze o wakacjach

ninja93 - ja chciałem Tobie odpowiedzieć na to pytanie! - zawsze musisz wszystko popsuć i sama sobie odpowiadać? :P

to nie praca, to nie takie spelnienie. mloda, ale to nie ma znaczenia, to nie ważne. ważne ze życie mnie przygniotło

tak ja zawsze wszytko usze popsuć :D

muszę

a ile ty masz w ogole lat ze sie tniesz ??

od razu moze sie zabij ..... bez problemu