Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asasannkaaa

Na kanapie lezy leń nic nie robi caly dzien.....

Polecane posty

Gość asasannkaaa

tO O MNIE.Mam 28 lat meza i 4 letnie dziecko.Siedze w domu. Maz idzie na 7 do pracy. Dziecko rano zaprowadzam do przedszkola.Wracam do domu i klade sie spac wstaje o 11-12.Jem sniadanie. i siedze na kafe.Zrobie jakis obiad.Potem po dziecko. I czekam na meza jak wroci z pracy. i mija dzien za dniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsnaj
Dlaczego nie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasannkaaa
jestem na zwolnieniu. ale nie jesterm w ciazy. i zasiedzialam sie i ciezko mi sie ruszyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsnaj
Nic tylko się musisz ogarnąć zaćżąć pracować albo dbać o gniazdo, piec ciasta, rozwijać pasje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasannkaaa
meczy mnie siedzernie z dzieckiem. ide po corke do przedszkola na ostatnia chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werteere
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasannkaaa
Codziennie rano po zaprowadzeniu córki do przedszkola wyciągam z mojej ekologicznej torby z Tesco strój ptaka pędziwiatra składający się z wyrwanych kurzych piór, zakładam go i z nonszalancją biegam po pobliskim rondzie wywołując ekstazę u siebie oraz zachwyconych kierowców ciężarówek :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasannkaaa
nier macvie lenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
Ja mam lenia, ale niestety nie mam tyle czasu na lezenie na kanapie. Nie tyle ile bym chciala: Mam 10 miesieczne niemowle w domu, pracuje na pol etatu i jestem w 7 miesiacu ciazy z nastepnym. Do tego ucze sie do egzaminu. Sama sie sobie dziwie ze sie wyrabiam mimo wrodzonego lenistwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????????????????????????!!!!!!
beata kurcze przepraszam za pytanie ale w ciazy jestes bo chcialas czy zawiodla antykoncepcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
Chcialam. Dla mnie to moze ostatni dzwonek na ciaze, a chcielismy jeszcze jedno dziecko, wiec nie zabezpieczalismy sie. Niemniej nie ukrywam, ze bylam w ciezkim szoku, ze to juz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasannkaaa
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś jedyna :) Tutaj większość nic nie robi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????????????????????????!!!!!!
co do lenistwa to mnie tez ogarnia codziennie obiecuje sie wziasc za siebie i w koncuu wysprzatac mieszkanie na tip top a nie na odwal ale zawsze najpierw zajrze na kafeterie jak corcia spi,potem ide sie wykapac i potem juz spac bo nic mi sie nie chce a zawxze obiecuje sobie pocwiczyc, posprzatac zrobic cos dla swojego ciala i na obietnicach sie konczy ale nie dzis dzis naprawde zrobie wszsytko co zamierzylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasannkaaa
ja robie podstawy. Zakupy, myier naczyc obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????????????????????????!!!!!!
podstawy tez robie ale chce wiecej bo potem klade sie sfrustrowana ze moglam to i tamto zrobic i nie jesc tych slodyczy ech jak mi ciezko sie zdyscyplinowac no

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasannkaaa
moiwe zre wstaner erano a nier wycvhodfzi mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
fajnie masz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasannkaaa
superer. Poszlabym juz do pracy ale nie nadaje sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo, jak ty
Tylko moje dzieci nie chodzą do przedszkola. Ale ostatnio też nic nie robie. Siedze i gapie się tępo przed siebie. Co dzień na prochach bo boli mnie głowa. Dam jakieś śniadanie, ubiore, wlącze bajki i zrobie zupe. Tyle dam radę reszta mnie przerasta. Maż wraca z pracy to się kłócimy. Bierze dzieci i wychodzi a ja ryczę aż do ich powrotu. Wieczorem calus na dobranoc jak już leżą w łóżkach i zasypiam. Rano budzi mnie przeraźliwy ból glowy i uczucie ze nie mam sily nic zrobić ani psychicznie ani fizycznie. Do tego jeszcze co chwile mnie coś zlości. Idę do kuchni i widzę okruszek na stole wracam do sypialni zla jak osa trzaskam drzwiami, ryczę. W nocy się budze z uczuciem dziwnego strachu. Nie wiem jak to opisac. Nie widze nikogo nie wiem co mi zagraża ale czuję ze serce mi bije jak oszalałe cala jestem spocona ale mi zimno a nie gorąco i tak się panicznie boję. Ale to szybko mija. Nie mam tak co noc, ale raz na kilka, kilkanaście dni. Jednak uczucie jest tak potworne ze dlugo nie mogę się pozbierać i boje się na samo wspomnienie tego strachu. W dodatku często czuje jak mi serce wali i boli mnie. Mówie mężowi ze mnie bardzo boli serce to się śmieje ze mam zawał albo wysyla do lekarza. Mam dość. Chciałabym się zabić. Byłoby wszystkim lzej, lepiej. Zwłaszcza mnie. Wszyscy twierdzą ze jestem leniwa i ciągle narzekam a ja walcze z sobą i czuje ze przegrywam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mam tak samo jak ty
też od jakiegoś czasu mam podobne objawy, znaczy się te bóle w klatce piersiowej i walące serce, do tego wszechogarniająca niemoc. Także aby z tym walczyć zrobiłam pierwszy krok i poszłam do psychologa, a tam zalecenie psychoterapii, bo to jest na podłożu nerwowym. Niekoniecznie z tego co jest obecnie, ale tego co się kiedyś działo. Także zaczynam za 2 tygodnie terapię i mam nadzieję, że mi to pomoże, może warto abyś też spróbowała. Nie zachęcam, nie namawiam, tylko proponuję jedną z możliwych dróg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasannkaaa
mam tak samo jak ty- cztam o sobier

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdhfhd
też o tym pomyślałam - w twoim przypadku lekarz to akurat dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalum!
dziewczyny, zadbajcie o siebie! przeszłam przez to piekło, wiem, o czym mówicie. Lekarz, odpoczynek -ale czynny!!! mi pomaga boks! na nerwy, na zniechecenie, na wszystko... ja od stresu schudłam 15 kg, wyglądałam jak gówno w betoniarce. Walczcie! dla siebie i dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo, jak ty
Ja się już kiedyś leczylam. Leżałam kilka razy w szpitalu psychiatrycznym, miałam przejścia w swoim życiu. W każdym razie to cale leczenie wszystkie psychoterapie nic mi nie dawały. Nie wiem czemu bo to silniejsze ode mnie potrafię oszukać ludzi. Wszyscy mówią ze jestem inteligentna ale w tym wypadku to żadna zaleta. Ja kłamie w żywe oczy psychologowi!Może nie kłamię ale tak dobieram fakty odpowiednio zeby wyszła że mam sielankowy raj. Siedzę i opowiadam o swoim życiu w super słowach i wszystko opisuje ze tak ze niby wszystko jest ok radze sobie, wiem co mi jest, panuje nad tym. W efekcie kilku już pytalo po co ja przyszlam. Nie potrafie inaczej a nikt jak dotąd nie wyczytal miedzy wierszami że ja potrzebuje pomocy. Leki nic mi nie dawaly. Czulam się po nich fatalnie a mialam zmieniane 3 razy. Kiedyś już dawno bym skończyla z sobą, teraz mam po co żyć i tego jednego kroku nie wykonam chociaż tak kusi. Moje dzieci mnie uratowały. Tylko dla nich żyje i kocham tak mocno, ale nie umiem okazać. Powinnam wziać je na spacer, bawić się z nimi, poświęcać im czas na co dzień i regularnie a nie w przyplywie lepszego samopoczucia. Niestety nie mogę, choć wiem ze to je krzywdzi. Wiem, ze zaslugują na lepszą mamę a mimo wszystko uważam ze nikt ich nie pokocha tak jak ja dlatego nie umiem odejść. A propos reguralności to to też mój problem. Ja nawet leków nie mogę przyjmowac bo wezme dwie tabletki potem zapominam. Ze wszystkim tak mam i to od kiedy pamiętam. Nic nie robię systematycznie. Dlatego jak jestem chora to mąż musi mi podawac leki bo inaczej nawet jak pamietam to i tak nie wezmę. Nie rozumiem czemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo, jak ty
Taki przyklad z psychiatryka kazali mi narysować człowieka. Wiedziałam nie wiem skad ze ma mieć uśmiechniętą buzie i wyciągnięte przed siebie ręce stroną wewnętrzną do góry. Mialam 15 lat i zielonego pojęcia o psychologi ale czułam ze jak tak narysuje to mi dadzą spokój. Dali. Tylko ze tak na prawde moj ludek wtedy mial ręce w kieszeniach i byl szkicowany ołówkiem. Tak powinnam go wtedy narysować, a zrobilam inaczej. Nie wiem czemu tak robię, ale zawsze to samo. Nawet jak teraz jestem dorosła i nie ma we mnie zadnego buntu i tak nie umiem opowiedzieć nikomu prosto w oczy ze mi źle. Caly czas gram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość banka250
Do: >mam tak samo jak ty< Jak pomoc komus takiemu? Przyjezdzam jakis czas temu do moich rodziców. Okazuje się ze dziewczyna mojego brata nagle z nimi zamieszkała. Ucieka... od matki. Rozmawiałyśmy i to co usłyszałam to, mam takie wrazenie, to co przezywac mogą Twoje dzieci. Opowiadała o matce, której problemy wlasne, depresje, lęki nie pozwalaly na bycie rodzicem. Minimum opieki. Dziewczyna widziała wszystko co matka starala sie ukryc i byl, jest to dla niej ciężar nie do udzwigniecia. Młoda, podobnie zresztą jak matka ma za sobą próby samobójcze. Problem - trzeba uciekać. Mama bywała w szpitalu, ale po wyjsciu wszystko wracalo "do normy". Dziecko, które nie czuje się dzieckiem wlasnej matki chce uciekac od niej bo ma wrazenie ze staje sie dokladnie takie jak ona... Czy widzisz jakies rozwiazanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×