Ocena pracownicza

Była ocena pracownicza. Oceniałam siebie, oddzielnie ocenił mnie kierownik a potem była rozmowa i porównanie. Wyszło ze oceniłam się wyżej. Mimo, ze mialam argumenty potwierdzajace moja ocene, na ktore kierownik przytakiwal to nie zmienil oceny. Po rozmowie, nalozyl nasze oceny i mam je zaakceptowac. Jesli zaakceptuje wyjdzie, że przyjmuje jego ocene. Myślicie, że powinnam sie odwolywac do dyrektora? Dodam, że moj kierownik nie ma doswiadczenia, pracuje z nami od 5 miesiecy a wczesniej nie zajmowal stanowiska kierowniczego. Poza tym ta cala ocena to wg mnie porazka, bo pytania byly beznadziejnie ulozone, nieadekwatne do naszej pracy i obowiazkow. Prośba co myślicie- bić się czy odpuścic?

Byłam kiedyś na takim szkoleniu z oceny pracowniczej. U mnie w firmie się co prawda tego nie robi, ale dla mnie to w ogóle jakaś porażka. Na szkoleniu było coś takiego, że jeśli nie odpowiada Tobie taka ocena wystawiona przez szefa to musicie to zapisać w formularzu. Czyli w jakiś "uwagach" dopisz po prostu, że nie zgadzasz się na proponowaną przez niego ocenę ponieważ to to i to..... Oboje musicie to podpisać. TO pózniej idzie do papierów do niego więc podczas następnej oceny będziesz mieć porównanie.

W tym arkuszu oceny nie ma czegoś takiego jak "uwagi". Jest słupek z ocenami moimi, jego i różnica w punktach. Po rozmowie powiedział mi, że wysyła to do mnie w takiej formie i żebym zaakceptowała a jeśli się nie zgadzam to moge sie odwoływać wyżej. Na samą myśl o tym ze znowu mialabym udowadniac swoje kompetencje czuje żenade cala ta sytuacja. Kierownikowi brakuje obiektywizmu i profesjonalizmu, ale to inny temat. Szkoda tylko ze wychodzi to wlasnie przy tego typu sprawach. Dlatego pytanie- czy brnac w to? Bo w sumie swoje oceny zaznaczylam i one sa w formularzu tylko z chwila akceptacji zgadzam sie z ocena kierownika, prawda?

W tym arkuszu oceny nie ma czegoś takiego jak "uwagi". Jest słupek z ocenami moimi, jego i różnica w punktach. Po rozmowie powiedział mi, że wysyła to do mnie w takiej formie i żebym zaakceptowała a jeśli się nie zgadzam to moge sie odwoływać wyżej. Na samą myśl o tym ze znowu mialabym udowadniac swoje kompetencje czuje żenade cala ta sytuacja. Kierownikowi brakuje obiektywizmu i profesjonalizmu, ale to inny temat. Szkoda tylko ze wychodzi to wlasnie przy tego typu sprawach. Dlatego pytanie- czy brnac w to? Bo w sumie swoje oceny zaznaczylam i one sa w formularzu tylko z chwila akceptacji zgadzam sie z ocena kierownika, prawda?