Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka ja sobie jedna mala

zostawic go czy zostac???

Polecane posty

Gość taka ja sobie jedna mala

mam problem z facetem i już nie daję rady. tzn on ma problem - depresje i to ciężką. nie wiem już, czy chcę z nim być. kocham go,ale sama przy nim zaczynam iść w dół. jest bezrobotny dość długo, nie dlatego, że nie może nic znaleźć,ale...pracę rzuca po paru dniach. nie mam na to siły. za każdym razem, kiedy pojawia się nadzieja, myślę,że zaczyna się układać, a po chwili jest to samo. mówi o terapii,ale na nią nie idzie. ja sama nie jestem super zdrowa i wspieranie go zaczyna się robić wyczerpujące emocjonalnie. z drugiej strony jesteśmy bardzo blisko i wiem, że jeszcze z nikim innym nie miałam takiej więzi. ale czy tak da się żyć? chcę mieć stabilną sytuację, rozwijać się, myśleć o dzieciach.a jest tylko on i troska o następny miesiąc, czy damy radę, jak to będzie z mieszkaniem i ze wszystkim innym. a tu nie ma takiej możliwości i nie wiem, kiedy/czy w ogóle się pojawi. może każde z nas powinno się zając sobą? dziś kolejny wieczór, kiedy on śpi. ze zmęczenia, bo był jeden dzień w pracy, do której już jutro nie wróci.....męczy mnie to strasznie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaJestemWierna
Ma depresje, wiec pomocy potrzebuje. tu sie weryfikuje Twoja milosc do niego, niestety, a jesli chcesz go zostawic, to milosci tu nie widze. Druga strona medalu jest taka, ze on sam musi chciec pomocy i zdaje sobie sprawe z tego, jak ci ciezko, bo on nic z tym nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja sobie jedna mala
no właśnie, on z tym nic nie robi. tylko mówi,że już czuje się lepiej, a potem wszystko chuj trafia. za przeproszeniem. i zastanawiam się, czy rzeczywiście tu chodzi o miłość?? nie wiem, może to bardziej przywiązanie i świadomość, że beze mnie się rozpadnie na kawałki? no i jest jeszcze moja egoistyczna strona. chcę normalności, bo nie miałam jej w domu rodzinnym. chciałabym normalnego faceta, z którym bym gdzieś pojechała, wyskoczyła wieczorem, spotykała się w gronie znajomych,ale on jest często zmęcczony i wiecznie nie mamy kasy. gdybym dużo zarabiala - spoko, mogłabym go utrzymywać, ale tak. no nie wiem. z nienormalności w nienormalność. i tak całe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja sobie jedna mala
up up. pomocy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli szukasz pomocy na forum
tzn ze masz duze wątpliwosci ale nie szukaj odpowiedzi tutaj,sama musisz podjąc dezycję,i nie sugeruj sie żadnymi podpowiedziami,bo my nie zanmay Twojego zycia,tzn Waszego,nie wiemy jaka więź Was łączy a jesli masz wątpliowsci,to zrób "pauze" związkowi i wtedy zobaczysz czy zycie bez Twojego faceta ma dla Ciebie sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja sobie jedna mala
wiem że decyzja jest moja. ale mam straszny mętlik w głowie i uczuciach już od jakiegoś czasu. pewnie stąd mój temat. poznaliśmy się rok temu. wtedy było źle już i nadal jest podobnie. przez 3 miesiące miał stałą pracę, wydawał się zadowolony, to mi dało nadzieję, skrzydła, dostałam od niego wtedy jakieś emocjonalne zasoby, ale nie wiem, czy się nie kończą. ja też mam zaburzenia, inne,bo zaburzenia osobowości,ale mam. dlatego jest mi teraz cholernie ciężko. da się budować związek, w którym obie strony mają duży problem ze sobą??? jestem strasznie teraz...hm..delikatna? jakoś tak. i potrzebuję FACETA przy sobie, oparcia, siły, stanowczości. nie wiem, czy związek, który nie spełnia potrzeb, jest dobrym zwiazkiem? czy to wszystko wciąż na przeczekanie brać? ale ile można czekać? porąbane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×