Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sok z bialy winogron

mam 23 lata a czuje sie staro, zycie uciekło mi przez palce

Polecane posty

Gość sok z bialy winogron

mam rocznego synka, z ktorym spedzam 24 godziny na dobe, nie musze isc do pracy, bo maz dobrze zarabia, ale szukam jej bo nie wytrzymuje juz siedzac w domu, gotujac obiadki i sprzatajac. to zycie nie dla mnie, bardzo kocham mojego synka, ale czuje sie zmeczona, stara i gowno warta, wszyscy znajomi na imprezach, maz w robocie, owszem , zdarza sie ze czasem wyjde gdzies z kolezankami, ale rzadko kiedy.... wiekosz kolezanek ode mnie sie odwrocila od kiedy mam synka, zle sie z tym czuje, brakuje mi dawnego zycia, czy macierzynstwo naprawde musi byc takie smutne??? odechciewa mi sie wszystkiego, nie tak wyobrazalam sobie macierzynstwo myslalam, ze bede szczesliwa i spełniona, a jestem w psychicznym dołu i psychologa na boku, bo nie umiem sie przyzyczaic do nowego zycia ehhhh i tak juz bedzie zawsze?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajcarafajansiara
Nie bedzie tak zawsze,np 3-latek to juz bardzo samodzielne dziecko. Poszukaj nowych kolezanek,ze starymi nie bedziesz miala o czym gadac,tak to juz jest. dla ciebie dziecko jest najwazniejsze chocby nie wiem jaka fajna praca czy impreza,one tego nie pojma dopoki same nie urodza dzieci. Praca na pewno ci poprawi humor,moze byc np. na pol etatu -wtedy wilk syty i owca cala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coś Ty ;) Tak jest przez kilka pierwszych lat a uściślając - dopóki dziecko jest małe i niesamodzielne. Później wszystko wróci do normy - no, może nie będzie zupełnie tak jak przed urodzeniem dziecka ale na pewno odnajdziesz siebie ;) Czochrana do góry i pamiętaj, że NIC NIE MOŻE PRZECIEŻ WIECZNIE TRWAĆ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleglupiebaby
no, masz racje, trzylatek to samodzielne, możesz je śmiało zostawić samo w domu na pół dnia i pójść sama na imprezę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem młoda mamą
mam takie mysli od czasu do czasu. ale pomysl tak: my bedziemy mlodymi mamami. szybko odchowamy dzieci i szybciej bedziemy mialy z nimi spokoj, a bedziemy na tyle mlode ze jeszcze zajmiemy sie czyms przyjemnym, hobby. mamy teraz duzo sily na nasze szkraby i nie meczymy sie tak szybko przy nich. szybciej wrocimy do figury z przed ciazy(bo starszej trudniej). nasze dzieci beda przyprowadzaly do szkoly mlode mamy i nie bedzie watpliwosci ze mama to mama, a nie babcia... nic nie trwa wiecznie. i maluchy urosna. oczywiscie nie mam nic przeciwko starszym matkom. poprostu kazdy medal ma dwie strony. ja skupilam sie na jednej. oczywiscie sa takie chwile ze mi szkoda i przykro mi ze inni baluja. ale oni tak naprawde zyja z imprezy na impreze (a jak ich sie spytac jak bylo albo czym sie rozni jedna impreza od drugiej to chyba tylko iloscia alkoholu) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też jestem młoda mamą
głupia jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też jestem młodą mamą,ale już po 20. ;) rok siedziałam z dzieckiem w domu,mogłabtm dalej ponieważ mąż zarabia na tyle że byłoby nas stać na czynsz,rachunki,jedzenie-skromnie ale by było.Syn 4 kwietnia miał roczek a ja 6 zaczęłam pracę na pół etatu-zarobki może nie opiewają na 5 cyfrową kwotę ale nie wstydzę sę o tym napisać-dla mnie pojście do pracy było relaksem,odskocznią od codzienności jaką ty opisujesz,poznałam nowych ludzi,nawiązałam kontakty.Sama nie wychodzę zbyt często z mężem sama choć babcia jest bardzo chęttna do pomocy przy dziecku,ale w sumie dlatego że wolę ten czas-np,sobotę wieczór spożytkować tylko we dwoje kiedy dziecko pójdzie spać-i nie mówię tylko o seksie ale jakaś ładna kolacja,dobry film na wieczór.Czasem przychodzi wieczór kiedy ktoś do nas wpada na jakieś piwo.Jeśli mąz ma sporo zajęć bo dorabia po godzinach jako informatyk-z pasji i parę dodatowych groszy zawsze wpadnie-ja zmywam się do koleżanki na wieczór.Czy żałuję że poszłam do pracy?Nie,nie żałuję.Dlatego wybrałam pół etatu właśnie,aby nie tracić dzieciństwa mojego dziecka-jak dla mnie 3 dni w tygosniu po 8h są opytmalną dawką czasu poza domem samam ze sobą i ludźmi.Moje diecko jest teraz na etapie że nawet do wc musi iść ze mną choćby miał tam usnąć z nudów ale musi-i tym samym jak ja idę do pracy-może i płacze, ale przecież to dxziecko ma też wspaniałego ojca,który go kocha i umie się nim doskonale zająć. Wydaje mi się,że też takie sam na sam dziecka z ojcem dobrze wpływa na ich relacje.I idąc 1 dzień wogóle nie miałam pbaw że zostawiam ich samych,nie spodziewałam się że telefon mi się zapali od ilości nieodebranych połączeń.Może taka odskocznia od codzienności dla ciiebie byłaby praca-mąż dobrze zarabia, ale rozumiem że 4 ściany i codziennie ten sam identyczny rozkład dnia może zbrzydnąć.I dla jasności kocham mojego potwora nad życie i dałabym się za niego zabić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietakszybkoooo
a pomyśl, że wpadki też są i niejedna już tak planowała i bawi jaszcze swoje. Mam koleżankę, młodo wyszła urodziła i też sie cieszyła a już ma 4 dzieci i przerąbane życie do śmierci, bo najpierw swoje dzieci, później wnuki i czym więcej sowich dzieci tym więcej wnuków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko pomyśl
że te małoempatyczne koleżanki też kiedyś zostaną matkami (bo pewnie zostaną) i wtedy kiedy one będą płakać dzień przed porodem albo przeżywały burn out , ty będziesz usmiechać się do siebie bo będziesz mieć to za sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozatym jeśli praca z różnych powodów odpada-może poszukaj na necie jakichś m am w twoim wieku, z twojej okolicy?Można zawsze nawiążać rozmowę online,potem spotkać się na żywo.I ta mam a może okazać się bardzo interesująca,może ma jakieś patenty na dziecko jakich Ty nie znasz, może okaże się że macie wspólne zainterespwanioa np.ksiązki,filmy i możecie dyskutować o nich.Jeśli masz auto i prawko-poszukaj w swojej okolicy czy sąsiednich miastach rozrywki dla dziecka-jakieś bawialnie,basen,wesołe miasteczko(zależy w jakim wieku jest twoje dziecko) może jakaś zwyczajna wycieczka objazdowa na kilka godzin?Może wieczorem w łikend poproś kogoś o opiekę nad dzieckiem a wy z mężem poświęćcie czas sobie-kino,teatr,knajpa,dyskoteka-w zależności co lubicie..Pozatym dziecko wkońcu kiedyś dorośnie,i prędzej czy później [rzyyjdzie czas na odbicie sobie tej pieluchowej nudy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamammaa
no aj jestem w twoim wieku, tez nie wiem czemu ale od kiedy mamy dziecko to kolezanki sie ode mnie odwrocily... czmeu tak jest????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sok z bialy winogron
dziekuje wam za słowa otuchy byłam pewna, ze dostane same nieprzyjemne odpowiedzi :) wiem, o tym, ze jeszcze troche, a synek bedzie mogł iść do dziadków, a ma ich aż 8 heh ( moi i męza rodzice sa po rozwodach) ale jednak narazie teraz to teraz... pracy nie umiem sobie znalezc chociaz mam wyzsze wykształcenie, dwa razy mi odmówili bo mam małe dziecko;/ porazka .... bede musiala poszukac nowych kolezanek mam, ale czasem wole siedziec sama w parku niz sluchac matek ktore sie licutuja , ktore dziecko zrobilo lepszą kupe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajcarafajansiara
Matki sa rozne,nie wszystkie gadaja o kupach i przechwalaja sie ,co to ich dziexi nie umieja (choc trudno takie nieprzechwalajace znalezc :p) a dlaczego kolezanki sie odwracaja? ja ci powiem,ze jak moje kolezanki rodzily dzieci,a ja jeszcze 'zylam pelnym zyciem' jak to mi sie wtedy wydawalo,to patrzylam na to z politowaniem i bylam przekonana,ze to wpadki,bo kto normalny itd. taki czlowiek jest glupi i arogancki :) spotkal sie czlowiek z grzecznosci,zobaczyl ten bajzel typu pieluchy zabawki przewijaki,posluchal o zabkowaniu i juz nie mial ochoty na zbyt czeste spotkania. Moze to sie i da.przeskoczyc,jak sie taka matka z niematka bardzo lubia i szanuja,ale takie tam zwykle kolezanki -ciezko ciezko. Teraz sama jestem matka,widze podobne zachowania u bezdzietnych znajomych,ale mam to gdzies :) dobrze jest zachowac.jakies tam kontakty,ale przede wszystkim skupic sie na nowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakjjsjs
"..moi i męza rodzice sa po rozwodach.." no to tylko czekać kiedy wasz rozwód będzie, dziecko nie dość, że ma dziadek, babć w wuj to jeszcze będzie miało kilkoro matek, ojców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamammaa
no wlasnie ze ja moim kolezankom nie opowiadam o zadnyhc kupkach zupkach ciuszkach i wogole o dziecku nic nie gadac a mimo to one sie jakos poodwracaly...hmmm......... mowie o normalnych rzeczach kosmetyki co u nich jakas moda, obgadujemy inne kolezanki itp...a mimo to sie odwrocily hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno ! :)
jesteś młodziutka, życie przed Tobą :) dzieci rosną tak szybko, że ani się obejrzysz a nie będą Cię potrzebowały non stop ustal z mężem, że On zajmuje się czasem dzieckiem a Ty masz wtedy czas dla siebie (fryzjer, kosmetyczka, ...) w międzyczasie szukaj pracy, może cos uda się znaleźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem mamą niestarą
Witaj, Urodziłam pierwsze dziecko nieco "starzej" niż Ty, ale jednak młodo. Miałam 25 lat i w moim gronie była tylko jedna koleżanka, która jeszcze podczas studiów urodziła dziecko, później ja. Jako, że skonczyłam dość prestiżowy kierunek studiów, to większość moich znajomych zupełnie inaczej kierowało sobą po studiach niż ja. Ja podjęłam pracę, wyszlam za mąż i urodziłam syna. W tym czasie większość moich znajomych wyjeżdżalo np. za granicę na studia podyplomowe. Nigdy nie byłam "imprezowiczką", ale faktycznie urodzenie dziecka jest duzym testem przesiewowym dla znajomych. Wielu z nich zapomniało o mnie na dobre. Mam też takich, którzy (co wg mnie powinno być naturane) zaakceptowalo moje macierzynstwo i dostrzegali nadal we mnie mnie samą. Dziś mam 30 lat i dwoje dzieci. Pracuję rozwijam się i zauważam, że niektóre znajome "wracają" do mnie. Nagle zachodząc w ciąże przypominają sobie o mnie mając nagle miliony pytań... A ja faktycznie uśmiecham się wtedy sama do siebie, bo to co niejednokrotnie dla moich kolezanek jest przerazające, dla mnie jest "bułką z masłem":) Pozdrawiam, będzie lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×