Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stary wariat

nieważny

Polecane posty

Gość stary wariat

Witam śpioszki śpioszków i Drugi związek po 10 latach samotności,kobieta po 3ech.Namiętność jak 18 latkowie,trzymanie sie za ręce i pocałunki,nawet w kawiarni.Ani jednej kłótni.Trochę wspólnych planów,które nie wypaliły.W styczniu mówi że kocha i nie widzi świata poza mną,w lutym rozstanie.Pracuję za granicą i zawaliłem sporo.Nie mogłem być przez 3 mce,ale codziennie sms na dzien dobry,dobranoc,telefon,wiem że to mało.Potem moje szaleństwo zakończone ciężką operacją na wrzody.Hi,hi mówi się że z żalu pęka serce,a mnie oprócz niego pękł żołądek,notabene nie życzę nikomu,nieważne.Teraz jesteśmy blisko,ale wtedy tęsknota boli jeszcze bardziej,kiedy siedzisz koło kochanej osoby i nie możesz jej dotknąć.Przeszliśmy na stopę przyjacielską,ale Ona wie,że ja nie potrafię, piszemy do siebie,ja dzwonię.Wiem że powinienem odejść,ale nie potrafię.Bardzo ją kocham i cenię.Nie rozumiem czemu czasem sama odezwie się pierwsza,dlaczego pozwoliła całować się po dłoniach na ostatnim spotkaniu,dlaczego stanowczo nie reaguje kiedy piszę o miłości do niej.Twierdzi,ze ma taką zasadę że nigdy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Taki związek nie ma przyszłości. Wiem że to boli , ale co Ci przyjdzie z tego że ja bedziesz dalej kochał jak ona nie odwzajemnie twoich uczuć do niej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czemu ???
Wydaje mi się, że Twoje zainteresowanie i zaangażowanie tylko jej schlebia, nie licz na uczucie tam, gdzie go nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
Dzięki wielkie za opowiedź.Rozumiem to wszystko,też mam swoją dumę i rozum,ale cholera nie da sie uczucia wymieść miotłą.Wiem,że było sporo mojej winy,ale gdy ja kocham kogoś i ktoś kocha mnie mógłbym czekać latami jak Penelopa na Odyseusz,za bardzo niedzisiejszy jestem. Hm uwielbiam Dżem,słuchałem dziś Kołysanki też.Teraz niestety bardziej odpowiada mi inny kawałek,takie rozdarcie http://www.youtube.com/watch?v=tY5kBVTAmGs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
właśnie nie jestem pewien,czy go nie ma tak do końca ,rozum mówi nie,a serce tak.A w ogóle to niezły obciach dla faceta,żeby na forum kobiet wchodzić,ale cóż tonący brzytwy sie chyta.Dzięki za odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da się jako
kobieta powiem ci szczerze jak sie coś wypali w uczuciach, to już jest koniec jeśli chodzi o kobiety.Ale są jeszcze typy kobiet, które lubią mieć adoratorów , to im schlebia.Z jej strony możesz być takim miłym eks dobiegaczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
Poza tym,jeśli to uczucie będzie trwało latami,ciężko będzie być z kimś innym.To byłoby strasznym kłamstwem i krzywdą wobec tej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czemu ???
Wydaje mi się, że nie tylko kobiety lubią być adorowane - mężczyźni też często czarują kilka kobiet na raz. Ale wtedy nie ma mowy o miłości. Powinieneś jeszcze poszukać. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da się jako
krzywdy jej nie zrobisz tylko sobie, bo automatycznie nie dasz sobie szansy na kogoś innego trwając w zakochaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czemu ???
Uczuciem nie da się rządzić, można je pielęgnować lub zabijać, ale czasami to uczucia mają nad nami władzę i nic na to nie poradzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
daj spoko,na dobiegacza sobie nie pozwole,a ona by nie chciała tego na pewno.Wiesz po moim rozwodzie chciałem wrócić,przeszło po 2 latach dopiero,później ex chciała wrócić,nie wiem do dziś dlaczego,ale ja już byłem wypalony.To notabene powrotów.Raz mówi,że jesteśmy na razie na stopie przyjacielskiej,a innym razem,ze już na zawsze.Jest chyba rozchwiana emocjonalnie.Wg. mnie boi się,że wyjadę na długo,boi się samotności,ale teraz cholera za późno.No i to poczucie winy,że jednak nie mogę zostać tutaj.Jedyne co mogę zaoferowac to co drugi weekend,wakacje święta,zaakceptowanie dzieci,zaufanie no i oczywiście życie do końca razem.Ona to rozumie,mówi,że nigdy nie spotkała takiego czułego i dobrego mężczyzny,ufa mi,a jednak obstaje przy swoim,że chce mieć kogoś na codzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
Sorki,ja tu tylko blabla o sobie,a Wy z nudów siedzicie dziś tutaj,jeśli tak to oki,czy też cos na głowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja siedzę bo nie mam co robic i usnąc nie potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czemu ???
Z drugiej strony rozumiem jej rozterki - po przejściach szuka poczucia bezpieczeństwa, kogoś, kto zawsze będzie blisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czemu ???
ja jakoś nie jestem śpiąca dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
Wkurza mnie to bo po tym co przeszedłem po rozwodzie,myślałem,że nic mnie ruszy,a tu zork.Poza tym nie mogę jednej rzeczy zrozumiec.Przeszliśmy na niby stopę przyjacielską,ale ja powiedziałem otwarcie,że z mojej strony to niemożliwe.Więc czemu np.piszę smsa miłego dnia,natychmiast dostaję odpowiedź,lub gdy siedzę na gg.sama pyta co u mnie,co u dzieci.Wiem,ze z jednej strony powinienem dać sobie spokój,ale z drugiej może zaprzepaściłbym szansę na zycie z kimś kogo kocham i mi pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
masz rację,ja to też rozumiem,ale nie potrafię odejśc z honorem.Wiem jak bardzo ważne jest bezpieczeństwo i bliskośc drugiej osoby.Choć z czasem ta codzienna obecność może być zabójcza.Patowa sytucja,skoro ją tak bardzo kocham powinienem odejść sam i zaakceptować jej wybór,ale to cholernie trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Z ciekawości pyta się i z uprzejmości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czemu ???
trudna sprawa, ale może z czasem coś między wami się zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Autorze zycze Ci powodzenia Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
Hmmm,czuję się dzis tu z wami jak na kozetce u Freuda,miłe to,że można z kimś pogadać o takich sprawach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
dziękuje Madam,również powodzenia.Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czemu ???
Dobrej nocy Madam🖐️ Czasami łatwiej się wygadać komuś obcemu, poznać inny punkt widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
myślisz,ze możliwa jest zmiana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czemu ???
wszystko jest możliwe - może ona potrzebuje więcej czasu, żeby Ci zaufać i poddać się uczuciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
tak racja,ile ludzi tyle doświadczeń.Moj kolega przeszedł przez gorsze piekło.Było oki,a żona po powrocie z senatorium weszła do domu,spakowała walizki,zostawiła dwójkę dzieci i wyszła.I dał radę,no ale jedno ale,on nie widział w tym swojej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
nie wiem,może tak.a co u Ciebie w tych klimatach?,jeśli wolno spytać.Pytam,bo może też chcesz pogadać o czymś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czemu ???
Nawet w takich sytuacjach człowiek zastanawia się, czy mógł coś zrobić, żeby zapobiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czemu ???
też jestem po rozwodzie nie z mojej winy, ale nie chcę do tego wracać, wolę żyć dniem dzisiejszym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary wariat
masz rację,pomimo namiętności,tęsknoty,trzeba czasu.To bardzo trudne,ale do zrealizowania.Szkoda tego czasu ,który mija teraz bezpowrotnie,ale nie ma wyjścia.Bezsilność to paskudne uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×