Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytaajjaaca

Do Pan, ktore w ciazy lezaly. OBOWIAZKI WASZYCH MEZCZYZN

Polecane posty

Gość łaaaaał!!!!
to popros swoja matke. no naprawde nie wszyscy faceci lubia jak im sie rozkazuje i ciagle marudzi. moze on ci juz na zlosc robi? daj mu zrobic po swojemu. chcesz zeby mial dosyc dziecka i ciebie juz przed porodem? to naprawde nie jest tak wazne zeby o sprzatanie wojne prowadzic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tolerancją to jednak u ciebie krucho skoro sprzątający chłop to ciota ;) i widzisz w jednym się zgadzamy - też uważam że obie płcie się różnią. ja jedynie nie akceptuje wykorzystywania swej płci z lenistwa i dorabiania do tego ideologi ;) na marginesie te różnice o których ty piszesz są raczej uwarunkowane kulturowo i wynoszone z domu... bo czego jaś się za młodu nie nauczy tego jan nie bedzie umiał... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OMGOMGOMG
Moja kumpela lezala na podtrzymaniu ciazy-ale w szpitalu, ledwo porod powstrzymali. Gdy wrocila do domu nie lezala plackiem non stop i nie potrzebowala sprzatacza ktory by ja we wszystkim wyreczal. Owszem, maz pomagal, ale nie tak, ze dama lezala caly dzien badz siedziala przed kompem (tak jak TY) i wydawala komendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naqnaan
Ale mnie wkurzają takie teksty typu dlaczego sama nie zrobisz, tylko leżysz i rozkazujesz? Kurde! Ja leżałam całą ciąże, w tym kilka razy w szpitalu. Mężowi nie musiałam mówić że ma coś zrobić, bo dobrze wiedział że ja nie mogę. Chciał tego dziecka i wiedział że ja nie leże sobie ot tak! Robił wszystko, odkurzał, scierał kurze, mył podłoge, zmywał a nawet okna umył. Śniadanie, obiad i kolacja podane do łóżka, bez żadnego problemu, bo wiedział że muszę leżeć. Teraz gdy córka ma prawie 3 lata nadal robimy wszystko wspólnie, zmianami. Oboje pracujemy na zmiane i każde z nas sprząta, robi obiad, kąpie dziecko itp. bo oboje jesteśmy rodzicami naszego dziecka i oboje pracujemy więc dlaczego tylko ja bym miała latać ze ścierą? Zdrowie dziecka i jego szansa przyjścia na świat była dla niego i dla mnie ważniejsza niż urażona duma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z gilem
mrówa naprawdę nie rozumiesz czy się uparłaś ? :) czemu zaraz podchodzisz do tego że jesteś wykorzystywana ? strasznie ambicjonalnie... z tą ideologią to jakby u Ciebie było jej za dużo :) czuć w Twoich wypowiedziach nachalność, apodyktyczność i chęć tresury faceta, a facet to nie piesek i nie ciota właśnie :) i tylko dlatego użyłam takiego zwrotu- bo dla mnie sprzątający facet ciotą nie jest. co do uwarunkowań kulturowych i wartości wynoszonych z domu... myślę że za daleko się posunęłaś w swojej wycieczce - zalatuje stereotypem od których tak starasz się być daleko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Pytajacej
Zgadzam sie, ze to na ile facet nam pomaga jest kwestia jego wychowania, tego, czego jest nauczony. Ja nie mam zagrozonej ciazy. Owszem, lekarz mowi, ze mam wypoczywac jak najwiecej, ale to tylko w trosce o moje dobre samopoczucie. Jednak od samego poczatku ciazy maz bardzo mi pomaga. Dba o to, zebym sie nie meczyla. Sprzata, nosi moje zakupy itp. Ani razu nie musialam szarpac sie z odkurzaczem, scielic lozka, ani prosic o wykonanie tego typu czynnosci. I nie wynika to z mojego lenistwa, bo chetnie zrobilabym to wszystko. On poprostu chce mi ulzyc we wszystkim i zalezy mu, zebym urodzila o czasie zdrowe dziecko. Pytajaca, moze trzeba Twojemu facetowi przetlumaczyc, ze Wasze dziecko jest zagrozone? On chyba tez nie chce, zebys urodzila wczesniaka. Z drugiej strony nie ma co robic awantury o kurz na polkach... Nalezy mu sie odpoczynek po pracy. Moj maz robi wszystko, ale w swoim tempie i wtedy, kiedy ma ochote. NIGDY nie powiedzialam mu, zeby dzisiaj starl kurze, czy cos. Jedynie o myciu okien musze mu przypomniec, bo on nie zauwaza tego obszaru :P Ale tragedia dla mnie nie jest, ze okno bylo myte dwa miesiace temu. On nie lubi myc okien, ja wole tego teraz nie robic i tyle. Jak urodze, to sobie umyje :) Mieszkanie, ktore jest niedokladnie posprzatane sprawi Ci mniej szkod, niz stres i nerwy, ktore sobiee teraz fundujesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arianka
Facet nie potradi czegoś koło siebie zrobić wyłącznie z winy własnej matki, która za niego wszystko robiła....nawet herbatę. Potem się kobiety dziwią jak taki ma być dobrym mężem i ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny ja pytałam
Wiecie co , ju przestańcie tak bronić tej męskiej płci od domowych obowiązków bo ręce im nie odpadną . Takie podejście powoduje że takich wychwujecie synów w potem takich mężczyzn dostają ich kobiety , mężczyzn kórzy nie ugną się i nie pomogą kiedy trzeba bo najwazniejsza jest przeciez myśl że to babska robota . W jakich my czasach żyjemy? No cóż, czasy nie mają tu nic do rzeczy , zwyczajnie żyjemy w Pl w kraju który nadal kipi podziałem ról i stereotypem wielkim jak nie powiem co. Jak jest zalecenie leżenia to trzeba leżeć i basta. Ja dostałam zalecenie leżenia na płasko non stop i wstawać mogłam tylko do toalety i nie było to moje lenistwo czy widzimisię lekarza ! Mój lekarz jakby czytał większość waszych wypowiedzi to zaśmiał by się i stwierdził że kobiety kobiet nienawidzą i że to się nigdy nie zmieni. Jak można kazać kobiecie o zagrożonej ciąży proponować by sama pościerała kurze! Dla jej męża to robota na raz dwa a dla niej to niebezpieczna robota skoro ma leżeć. Wszystkie takie dziarskie , twarde babska jesteście i wykopały byście chorego do roboty gdyby odrazu wiadomo było że ma pochwę zamiast penisa. Samica zawsze będzie bronić roli samca ale nigdy nie będzie przez niego szanowana bo dla niego będzie tylko samicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arianka
Ja też nie rozumiem tego bronienia i usprawiedliwiania. Facet po pracy jest zmęczony i ma odpoczywać. Nawet kurz jest mu ciężko zetrzeć ścierką. Kobieta jak pracuje, wieczorem musi posprzątać,zrobić zakupy, przytargać je, ugotować i być jeszcze super hiper chętna na seks to nikt jej nie usprawiedliwia. Moja mama jak w ciązy była to tata zajmował się przed pracą i po pracy domem. Czesał mi włosy rano przed szkołą, robił śniadanie i zakupy, pranie i sprzątał. Nikt mu tego mowić nie musiał, nawet nie miał kto, bo mama była w szpitalu. A facet Autorki oczekuje pierwszego dziecka i chyba ma tę sytuację w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkklklklkl
Właśnie opowiedziałam mężowi o co chodzi w temacie i odparł tylko brzydko "przechuj" - o mężu autorki a o broniących go "tępe dzidy" bo jak facet w kryzysowej sytuacji nie pomoże to nie pomoże zbyt wiele w życiu na codzień. Dlaczego z mężem mamy takie zdanie? Dlatego że sama byłam w identycznej sytuacji a że mieszkaliśmy za granicą to nie było szans by ktoś inny pomógł. Mąż z rana gotował mi próściuchne jedzenie albo podgrzewał to co ugotował wieczorem i pakował tuż przy mnie w garnku pod kołdrę bym na południe miała ciepłe. Żywiłam się prosto bo mąż tylko tak potrafił gotować. W domu było odkurzone i pozmywane. W wannie czekał na mnie taboret bym mogła siedzieć i mąż codziennie pomagał mi się myć oraz wyrzucał poplamione krwią podpaski (ciąża zagrożona ) . Ja wpadłam w depresję i słabłam bo przeciez ruszac się nie mogłam . Po 3 miesiącach leżenia wstałam na nogi a raczej na dwa słabe , trzęsące się powłóczące słupki. Na drugi dzień wyszłam na spacer idąc jak stara babcia (tak byłam osłabiona) . Doszłam do siebie całkowicie po miesiącu aktywności (spacery) ale już do końca nie wolno mi było dźwigać czy sprzątać. Mój mąż mi wtedy bardzo pomógł i wiem że mogę zawsze na niego liczyć. Kiedy dowiedziałam się w 6 t.c że to ciąża która ma małe szanse i w każdym momencie mogę ją stracić to wpadłam a jakiś amok i cały czas powtarzałam męzowi " Na co nam to było" a on tylko mówił bym głupot nie gadała bo się dzidek obrazi i jak podrośnie to mi skopie brzuch :D. Autorko życzę zdrowia i nie angażuj się w domowe obowiązki ale też nie strzęp nerwów i może przeczekaj ? Pozdrawiam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do uwarunkowań kulturowych i wartości wynoszonych z domu... myślę że za daleko się posunęłaś w swojej wycieczce - zalatuje stereotypem od których tak starasz się być daleko raczej logiką ;) jeśli w domu panuje patriarchat i i facet nigdy nie ujży ojca z odkurzaczem to będzie to dla niego kosmos. teraz zrozumiałaś ? widze że trzeba łopatologicznie :) i nie czuje się wykorzystywana tylko nie lubie wykorzystywania swej płci dla wymówek zwłaszcza przy prostej oobsłudze odkurzacza.Czy poprostu dbania o WSPÓLNY dom. widzisz różnice ? Czy trzeba bardziej tłumaczyć ? ;)Nie wiem kto bardziej traktuje faceta jak piesek, ja - oczekując partnerstwa i odpowiedzialności czy Ty używając sztuczek by spełniał Twe prośby ;) jak zetrze kurze to pogłasz go za uszkiem może zamerda Ci ogonkiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z gilem
mrówa ... ręce opadają :) nie próbuj mnie obrażać bo nie tędy droga w dialogu i partnerstwie :) bo jeśli mam być partnerem do rozmowy to nie traktuj mnie jak swojego faceta, ok ? :) jesteś mistrzynią w odwracaniu kota ogonem żeby osiągnąć swój cel. nie wiem czy jest sens dalej Ci tłumaczyć " co autor miał na myśli" bo i tak wyczytasz tylko to co chcesz wyczytać :) związek partnerski nie wyklucza bycia kobietą dla swojego faceta :) tylko jak widzę dla mnie kobiecość oznacza co innego niż dla Ciebie i tu zakończyłabym dyskusję - każdy ma prawo być jakim chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekla mrówa
"e wiem czy jest sens dalej Ci tłumaczyć " co autor miał na myśli" bo i tak wyczytasz tylko to co chcesz wyczytać" piszesz o sobie ? ;) "związek partnerski nie wyklucza bycia kobietą dla swojego faceta" tak, bycie kobietą nie ozancza dla mnie że jestem stworzona do sprżatania :) "nie próbuj mnie obrażać bo nie tędy droga w dialogu i partnerstwie bo jeśli mam być partnerem do rozmowy to nie traktuj mnie jak swojego faceta, ok ?" przyga niał kocioł garnkowi :) "tu zakończyłabym dyskusję - każdy ma prawo być jakim chce" i tu się zgadzam, dyskusja co najmniej jałowa :) pozdrawiam i życze milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyskusja rozwinęła się
ogromna. nie czytam wszystkiego- ale jak wyrywkowa trafiam na niektóre wpisy to mnie krew zalewa. Widzę, że niektóre z Was nie mają pojęcia co to jest ciąża zagrożona. Czasem zdarza się, że trzeba leżeć i koniec. Nieodpowiedzialna kobieta tylko, w takim momencie, wstaje żeby posprzątać bo facetowi najzwyczajniej w świecie się nie chcę- bądź dlatego, że chce komuś udowodnić, jaką jest porządną żoną/męczennicą czy kimkolwiek innym. Któraś dziewczyna pisała o swojej koleżance, która mimo nakazu leżenie nie zachowywała się jak księżniczka tyko ogarniała chatę. Ludzie!!! to jest matka?? albo nie miała nakazu leżenia albo jest skrajnie nieodpowiedzialna. JA też musiałam leżeć w ciąży i leżałam. Mój mąż robił wszystko- i wcale nie musiałam go o to prosić. Bo to jest nasze dziecko, na którego zdrowiu i życiu nam zależy. Dla czystych garów nie powinno się ryzykować. A co do opinii, że faceci nie są stworzeni do sprzątania- żenujące. JA też nie jestem- jestem stworzona do celów wyższych:P- a mimo to każdego dnia potrafię zakasać rękawy i przejechać się ze szmatą po mieszkaniu. chłop też może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gpu30
Troche autorko wybielasz tego swojego faceta i usprawiedliwiasz. Jakby naprawde byl taki kochajacy i cudowny jak piszesz to nie byloby tego topiku. Moze i byl wczesniej ale na pewno nie sprawdzil sie w trudniejszej sytuacji. Latwo byc super facetem na codzien ale jak juz przychodzi jakis problem to wlasnie prawdziwe ja wychodzi z czlowieka. Ja niedawno tez bylam w ciazy z pierwszym dzieckiem i nie mialam zagrozonej biegalam prawie do ostatnich dni, ale jak moj mąż byl tylko w domu to traktował mnie jak księżniczke. Posprzatal, ugotowal, zrobil zakupy, pomasowal plecy. Nie pierwszy raz sprawdzil sie w trudnej/zdrowotnej sytuacji. Potem na porodówce tez sie spisał. Jestem zniego dumna, wiem ze wybrałam właściwego faceta na męża i ojca mojego dziecka. Zycze każdej takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidyta@@@@
Ja leżałam 7 tygodni w szpitalu zanim urodziłam blizniaki.W tym czasie w domu zamieszkała moja tesciowa.Ona gotowala,sprzątała itd.Na męża nie ma co liczyć w obowiązkach domowych.Jednak nie rozumiem faktu,ze twój narzeczony odkłada remont dziecinnego pokoju.Wygląda na to,ze nie cieszy sie ze zostanie ojcem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siała baba maaaaaaaaaaaaaak
nie czytalam wszystkiego. ale z tego co zrozumialam to Twoj facet umie posprzatac, ugotowac itp. tylko teraz tego nie robi. moze len a moze i nie. piszesz ze sie ciagle go czepiasz? moze powiedzialas o jedno slowo za duzo? moze dla niego tez to jest nowa sytuacja... jak musisz lezec to i pewnie na sex tez nie moze liczyc. moze mu jest przykro ze mimo ze sie stara nie jest doceniany? czemu nie pogadacie o tym co kogo boli? powinien cie wspierac to jasne. zdrowie malucha jest najwazniejsze. ale nie zapominajcie o sobie w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
Nie wiem z kim wy żyjecie. Ja nie miałam zagrożonej ciąży, a mąż zabronił mi odkurzać i sprzątać łazienkę. Przychodził styrany i brał się za robotę w domu. Przy ludziach to on jest macho jakich mało, ale w domu wkłada fartuch i leci z mopem. Byłam teraz tydzień z dzieckiem na wakacjach bo on miał dużo pracy i wracał późno. Dom lśni. Dodam że jak mieszkał z rodzicami to nic nie robił, ale jako mąż i ojciec stanął na wysokości zadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerryyyy
Jest taka prosta zasada, nie chce sprzątać, ok niech nie sprząta, nie chce zrobić obiadu, nie musi....Niech wykłada kasę na stół,500 zł dla pani do sprzątania, 300 zł na obiady na wynos, zakupy możesz robić przez Internet, przecież mamy sklepy internetowe. Postaw sprawę jasno. A co do remontu, mamy przecież ekipę budowlaną, myślę że kilka stówek za pomalowanie pokoju wezmą.... Mój mąż lubi komentować jak to inni mają brudno i syf w domu, ale gdybym go nie cisnęła nasz dom wyglądałby jak chlew...Powinnaś być ASERTYWNA i ZADANIOWA (po kolei mów mu o ma zrobić, jak już zje obiad i odpocznie) I tak jak piszą wyżej, nie licz, że będzie ci pomagał przy dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja leżałam w ciąży plackiem dokładnie 3 miesiące. Mój mąż w tym czasie robił wszystko w domu pomimo, że pracował. Przed pracą przygotowywał mi śniadanie,herbatę w termosie, zawsze zostawiał mi przy łóżku owoce, soki itp.żebym nie musiała po nic wstawać. Obiady dostarczała nam mama i teściowa. W międzyczasie mąż wyremontował również pokój dla córeczki- poświęcił na to weekend. Sam pojechał wybrać kolor farby, kupił dekoracje ścienne itp. I było to dla niego przyjemnością... Nigdy nie narzekał bo wiedział, że robi to dla nas i naszej córeczki :) I również mi tego nie wypominał bo pomimo, że leżałam i nic nie robiłam to zdawał sobie sprawę z tego, że nie jest tak łatwo leżeć plackiem przez tyle czasu. Mam nadzieję,że i Twój przejrzy na oczy i weźmie na siebie ten ciężar i wspólnymi siłami przetrwacie ten czas. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elzbietka0101
no cóż, masz okazję pomysleć o dalszym związku z tym leniem, nie zrobisz z raka ogiera, będziesz zapieprzała do końca zycia i w domu i w pracy jak nie zmnienisz sobie partnera AMEN !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gossskawer.
Nie wiem co ci doradzic chyba to kwestia charakteru. Ja takze wrocilam ze szpitala, z tym samym problemem co typo powrocie dom wysprzatany, pranie zrobione Codziennie lata oo kilka razy do sklepu bo mi sie coś przypomni , sprzata, przeja wszelkie domowe obowiązki, chcialam pomóc chociaż obierajac ziemniaczki w pozycji pollezacej to mi zabronił Ciagle powtarza ze nie ma nic ważniejszego niz zdrowie naszej niuni. Moze wynika to z faktu ze pierwszą ciążę straciliśmy, a może z tego ze zawsze dzielilismy sie obowiązkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem krótko i na temat
Też mam takiego faceta jak ty, dlatego nie decyduję się na dziecko, bo wiem że gdybym potrzebowała pomocy na pomoc nie mogłabym liczyć. Oczywiście gdy powiem mu to prosto w twarz to obraz majestatu. A fakty są takie że gdy np jestem bardzo chora i mam np grypę i wysoką temperaturę to nawet nie mogę poprosić o herbatę bo zaraz ma tysiąc wymówek, że nie wie jaką, nie wie gdzie jest, albo nie wie w jakim kubku zrobić.... słowem będzie przkomarzał się ze mną kwadrans, aż sama zwlekę się z łózka i sama ją sobie zrobię.... to samo ze sprzataniem, gdy jestem chora i nie mam siły sprzątać to powie: " nie rób kochanie" po czym poczeka aż wydobrzeję i sama się za to wezmę....sam z własnej woli czy poczucia przyzwoitości palcem nie ruszy tacy jak on nie mają ani poczucia obowiązku, empatii czy poczucia przywoitości normalny człowiek gdy widzi że ktoś jest chory lub potrzebuje pomocy to pomaga i nie trzeba prosić czy się o pomoc wykłócać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajaacaaa
Urodizalo nam sie dziecko, ma 3 miesiace - dzieckiem sie zajmuje, poodkurza jak mu powiem, zostawilam mu wczoraj zlew zmywania, to stoi do dzis, ale obiecal to zrobic. ;) i robi remont w drugim pokoju. Kapie mala, gada z nia popoludniu. Takze tragedii nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje wam bardzoo
Ja nigdy nie mialam problemow z mezem jezeli chodzi o obowiazki domowe. Powiem wiecej okad jestem w ciazy,w prawdzie nie na L4,to jeszcze ani razu nie odkurzalam. Z raz zmylam podloge,ale ogolnie on sie tym zajmuje. Tez pracuje,wstaje przed 5,konczy prace o 14, potem odbiera jeszcze mnie z pracy. Nawet jak zostaje w domu to ja najwyzej zrobie obiad,troche powycieram kurze,ale nie gruntowne porzadki,podleje kwiatki. Wieksze sprzatanie to moj maz. Ostatnio wyszorowal wszystkie plytki w lazience. A bylo co szorowac bo nad wanna odlozyl sie kamien,ktory ze wzgledu na kolor plytek byl niewidoczny. Nie pozwala mi sie przemeczac,bo jak troche porobie wiecej to twardnieje mi brzuch. Nawet nie ma. problemu z umyciem okien,nawet jak w ciazy nie bylam to robilismy to razem. I to nie jest tak,ze on zajmuje sie tylko domem,ma czas spotkac sie z kumplami na piwo,wyjsc na silownie,basen,pograc w pilke. Wiele weekendow tez pracuje,zdazaja mu sie zmiany do 17. Po prostu jak sie chce to mozna,a len zawsze wyszuka sobie powody by czegos nie zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×