Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość dostałam jak z liściciciaa

Jestem adoptowana i poznałam swoich biologicznych rodziców...

Polecane posty

Gość dostałam jak z liściciciaa

Zawsze wiedziałam, że zostałam adoptowana... I od zawsze chciałam poznać swoich biologicznych rodziców, zastanawiałam się jacy są, jakie mieli powody, że mnie oddali itd. I sobie obmyśliłam, że na pewno oddali mnie z przymusu, z biedy... W końcu postanowiłam ich odnaleźć i odnalazłam. Pierwszy szok przeżyłam gdy stanęłam przed ich domem, nie przed rozwalającą się ruderą w nieciekawej dzielnicy. Stanęłam przed wielką willą. A potem się dowiedziałam, że byłam wpadką którą musieli się pozbyć bo im przeszkadzałam w planach życiowych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego (o ile jest to możliwe) kochaj swoich rodziców adopcyjnych. Jak Ci się z nimi układa? Jak zareagowali na to, ze spotkałaś swoich biologicznych rodziców? I z 2giej str? jaka była reakcja tych co Cię oddali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????????????????????????!!!!!!
dlatego w dupie miej tych biologicznych tak jak oni mieli ciebie,bo teraz jak juz sobie wszystko poukladali to pewnie beda chcieli utrzymac z toba kontakt ale ty nie badz fglupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie mam tego typu...
To pewnie byli zdziwieni jak powiedziałaś kim jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostałam jak z liściciciaa
Z rodzicami adopcyjnymi mam bardzo dobre relację, złego słowa na nich nie mogę powiedzieć...A co do biologicznych... Jak powiedziałam, ze jestem ich córką to usłyszałam pytanie czego ja tu szukam bo chyba nie liczyłam, że będziemy wielką, szczęśliwą i kochającą się rodzinką... Ogólnie pojechali po mnie, że bezczelna jestem przyłazić do nich i zakłócać im spokój, że jak się jeszcze raz pojawie to mnie psy (policja) wywiezie itd. Szczerze? Jakby mi ktoś w mordę dał. Nie spodziewałam się zachwytów ale nie sądziłam że zostanę przegoniona jak pies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne Twoje zachowanie
Po co szukałaś kogoś kto Cię kiedyś skrzywdził? Sama jesteś sobie winna takiego rozczarowania. Kochaj swoich rodziców adopcyjnych, bo oni są Twoją rodziną. Skoro Cię wychowali to na pewno Cię bardzo kochają i adopcja nie ma najmniejszego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba się nie spodziewałaś
że przyjmą cię z otwartymi ramionami? Człowiek ich pokroju nie ma żadnych wyrzutów sumienia więc trzeba było milion razy przemyśleć zanim poszłaś pod ich dom. Skoro wiedziałaś, że jesteś adoptowana i dobrze ci w życiu z rodzicami których masz to po co to zakłócać i szukać szczęścia tam gdzie na pewno go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostałam jak z liściciciaa
Skrzywdził? Ale ja nie miałam czegoś takiego że miałam potrzebę nienawidzenia rodziców biologicznych, skąd ten pomysł? Ja całe życie uważałam, że ich decyzja była słuszna i poparta poważnymi powodami, problem w tym, że ja miałam trochę inne wyobrażenia o tych powodach. Bo jednak byłam nastawiona na wieśc o rodzicach alkoholikach, menelach, może nawet i matce prostytucce, ogólnie o osobach które nie mogły mnie wychowywać a nie że nie chciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostałam jak z liściciciaa
Czego szukałam u nich? Każda osoba która wie że jest adoptowana szuka rodziców i chce ich odnaleźć... Tego się wytłumaczyć po prostu nie da. Człowiek ma silną potrzebę wiedzieć skąd pochodzi, kim jest, skąd się wywodzi, kim byli jego rodzice, przodkowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elag
a mozesz zdradzic jak ich odnalzłas w jaki sposób szukałas od czego zaczełas ja tez jestem adoptowana czesto mysle tez o tych bilogicznych tylko tyle chcialabym wiedziec kim byli i dlaczego mnie oddali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostałam jak z liściciciaa
Wiesz co, ja wynajęłam detektywa i to on ich odnalazł. Myślę, że sama na własną rękę to by było albo niezmiernie trudne albo niemożliwe a jednak ten detektywa ma wszędzie dojścia i mu łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elag
serio? a skąd jestes u mnie nei wiem czy sie to opłaca a duzo brał bo nie iwem jaka jest prawda ale jzu dawno jak byłam dzieckiem to mi ciotka powiedziała ze ojciec matke zabił i siedzi w wiezieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostałam jak z liściciciaa
To czy się opłaca czy nie zależy wyłącznie od Ciebie samej. Jestem z dolnośląskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elag
no tak wiem a ile mniej wiecej wyniósł cie finansowo ten dedektyw i jak go znalazłas przez biuro czy jak bo on pewnie nei działą na terenia cełgo kraju chodzi mi np o woj podkarpackie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostałam jak z liściciciaa
No normalnie go znalazłam, wpisałam w google biuro detektywistyczne, dolnośląskie i wyskoczyły adresy i biura. Co do cen to sa one ustalane indywidualnie w zależności od tego jak dużo pracy ma taki detektyw. Ja zapłaciłam ponad 10 tyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elag
patrzyłam wlasnie w stalowej woli tez sa rozne biura czyli rozumiem normalnie poszłas i przedtsawiłas sprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostałam jak z liściciciaa
Tak.Po ponad miesiącu dostałam informacje o rodzicach tzn. gdzie mieszkają, czym się zajmują, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjhj
Dzielna jesteś :) Podziwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksienznicka
A mają poza tobą inne dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostałam jak z liściciciaa
Nie, nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja historia

Chciałabym podzielić się swoją historia, imiona będą przypadkowe jeśli jakieś się pojawia. 

Nazywam się Patrycja, mam 24 lata. W wieku dziecięcym dowiedzialam się że jestem adoptowana. To był szok dla tak małego dziecka. Ta świadomość wracała do mnie jak bumerang, szczególnie gdy nie dogadywalam się z rodzicami, zawsze byłam inna, nie pasowała tam.. To uczucie że mam teoretycznie masz wszystko, ale każdego dnia zmagasz się z dziwna pustka... pojawiły się w głowie pytania: "dlaczego mnie zostawiłaś?" i tak mijał rok za rokiem, pojawiały się pytania bez odpowiedzi, złość, nienawiść do niej ze mnie oddała. W wieku 22 lat poznałam chłopaka. To wspaniały człowiek, do tej pory ze sobą jesteśmy. Mieliśmy jednak kryzys, byliśmy na granicy rozstania, wtedy zapytal: "co Ci siedzi w sercu? Z czym sobie nie radzisz? " właśnie to.. To że jej nie znam.. To był przełomowy moment, postanowiłam odnaleźć matkę. Poszłam do urzędu obejrzeć akt urodzenia, było jej imię nazwisko i data urodzenia.. To już coś.. Postanowiłam działać od razu, wysłałam pismo, prośbę o udostępnienie adresu zamieszkania.. zaczęło się czekanie.. Strach przed odrzuceniem prośby. Doczekałam się jednak odpowiedzi stosunkowo szybko, otrzymałam jej adres zamieszkania. Zgodziła się. Poszlam.. Zapukalam do drzwi.. Otworzyła po 4 sekundach, gdyż wcześniej poinformowała telefonicznie o której się zjawię bo numer też otrzymałam. Nższa, 160cm wzrostu, moje oczy.. Piękna. Była na prawdę piękna, ogromny żal że jej nie było, nagle poczucie straty... Dowiedziałam się że nigdy o mnie nie zapomniała, podejmowała próby odszukania mnie, ale drogę prawna miała zamknięta.  Czekała od zawsze. Modliła się i czekała. TAK.. Weszlysmy do pokoju, powiedziała "tam stoi twoja siostra" spojrzałam na tą dziewczyne, po drugiej stronie stołu i doznałam szoku. Byłyśmy jak dwie krople wody. Na domiar tego dowiedziałam się że mam brata. Poznałam cała smutna historię, jest naprawdę poruszająca.. Rodzeństwo było uświadamiane od najmłodszych lat "pamiętajcie, że macie jeszcze siostrę. Gdyby mnie zabrało macie siostrę, ona może kiedyś się odezwać. ".....Ta pustka nie dotyczy tylko dzieci ale i matki. NIE MA kobiety która nie kocha swojego dziecka. Jestem teraz najszczesliwszą osoba na swiecie, rodzeństwo i matka płakali ze szczęścia że wróciłam..  Mamy w planie nadrobić stracony czas, ciężar spadł z naszych serc, twarz matki której przez ćwierć wieku bezsilnie szukalam w swojej glowie w koncu się pojawiła. 

Szukajcie najbliższych! Każdy musi znać swoją tożsamość, jakakolwiek by nie byla... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna
21 godzin temu, Gość Moja historia napisał:

Chciałabym podzielić się swoją historia, imiona będą przypadkowe jeśli jakieś się pojawia. 

Nazywam się Patrycja, mam 24 lata. W wieku dziecięcym dowiedzialam się że jestem adoptowana. To był szok dla tak małego dziecka. Ta świadomość wracała do mnie jak bumerang, szczególnie gdy nie dogadywalam się z rodzicami, zawsze byłam inna, nie pasowała tam.. To uczucie że mam teoretycznie masz wszystko, ale każdego dnia zmagasz się z dziwna pustka... pojawiły się w głowie pytania: "dlaczego mnie zostawiłaś?" i tak mijał rok za rokiem, pojawiały się pytania bez odpowiedzi, złość, nienawiść do niej ze mnie oddała. W wieku 22 lat poznałam chłopaka. To wspaniały człowiek, do tej pory ze sobą jesteśmy. Mieliśmy jednak kryzys, byliśmy na granicy rozstania, wtedy zapytal: "co Ci siedzi w sercu? Z czym sobie nie radzisz? " właśnie to.. To że jej nie znam.. To był przełomowy moment, postanowiłam odnaleźć matkę. Poszłam do urzędu obejrzeć akt urodzenia, było jej imię nazwisko i data urodzenia.. To już coś.. Postanowiłam działać od razu, wysłałam pismo, prośbę o udostępnienie adresu zamieszkania.. zaczęło się czekanie.. Strach przed odrzuceniem prośby. Doczekałam się jednak odpowiedzi stosunkowo szybko, otrzymałam jej adres zamieszkania. Zgodziła się. Poszlam.. Zapukalam do drzwi.. Otworzyła po 4 sekundach, gdyż wcześniej poinformowała telefonicznie o której się zjawię bo numer też otrzymałam. Nższa, 160cm wzrostu, moje oczy.. Piękna. Była na prawdę piękna, ogromny żal że jej nie było, nagle poczucie straty... Dowiedziałam się że nigdy o mnie nie zapomniała, podejmowała próby odszukania mnie, ale drogę prawna miała zamknięta.  Czekała od zawsze. Modliła się i czekała. TAK.. Weszlysmy do pokoju, powiedziała "tam stoi twoja siostra" spojrzałam na tą dziewczyne, po drugiej stronie stołu i doznałam szoku. Byłyśmy jak dwie krople wody. Na domiar tego dowiedziałam się że mam brata. Poznałam cała smutna historię, jest naprawdę poruszająca.. Rodzeństwo było uświadamiane od najmłodszych lat "pamiętajcie, że macie jeszcze siostrę. Gdyby mnie zabrało macie siostrę, ona może kiedyś się odezwać. ".....Ta pustka nie dotyczy tylko dzieci ale i matki. NIE MA kobiety która nie kocha swojego dziecka. Jestem teraz najszczesliwszą osoba na swiecie, rodzeństwo i matka płakali ze szczęścia że wróciłam..  Mamy w planie nadrobić stracony czas, ciężar spadł z naszych serc, twarz matki której przez ćwierć wieku bezsilnie szukalam w swojej glowie w koncu się pojawiła. 

Szukajcie najbliższych! Każdy musi znać swoją tożsamość, jakakolwiek by nie byla... 

Ciekawe jak się czują Twoi adopcyjni rodzice. Ja jestem taka matka. Zaadoptowalam, wychowałam, kochalam, a po 20 latach moje dziecko odnazlo "prawdziwych rodziców" i teraz też nadrabiaja czas. A ja się już nie liczę. Poczulam się jak przechowalnia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubu

Nigdy nie zrozumiem tego "mechanizmu". Pamiętam serial HBO "Bez Tajemnic"> Był tam chłopak, adoptowany, który dowiedział się, że jego rodzice biologiczni wcale nie byli menelami bez środków do życia i warunków dla dziecka, po prostu "przeszkadzał". Zaczął budować sobie alternatywną rzeczywistość, śledził rodziców biologicznych i szlag go trafiał, że oni biją na śniadanie szampana na tarasie, a rodzice adopcyjni są przeciętni do bólu, na obiad pomidorowa, i oglądanie TV. Tyle tyko, że ci biologiczni nadal go niechcieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adopka

Też jestem adoptowana. Wiem o tym od dawna. Nigdy nie chciałam poznać biologicznych bo kocham moich prawdziwych rodziców-tych którzy mnie wychowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Anna napisał:

Ciekawe jak się czują Twoi adopcyjni rodzice. Ja jestem taka matka. Zaadoptowalam, wychowałam, kochalam, a po 20 latach moje dziecko odnazlo "prawdziwych rodziców" i teraz też nadrabiaja czas. A ja się już nie liczę. Poczulam się jak przechowalnia. 

Wlasnie dlatego nigdy nie zaadoptuje dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubu
1 godzinę temu, Gość Anna napisał:

Ciekawe jak się czują Twoi adopcyjni rodzice. Ja jestem taka matka. Zaadoptowalam, wychowałam, kochalam, a po 20 latach moje dziecko odnazlo "prawdziwych rodziców" i teraz też nadrabiaja czas. A ja się już nie liczę. Poczulam się jak przechowalnia. 

No właśnie, ani słowa o rodzicach biologicznych. Zakładając, że to żadna patologia to zostali potraktowani jako niańki do 18 urodzin. Straszne. Mogę tylko współczuć. Adopcja jest tyle szlachetna co trudna i często niewdzięczna. Tylko w Hollywood u Angeliny Jolie inaczej to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hotel

temat ma 7 lat ale nie wierzę w to co napisała autorka tego tematu, akurat odnalazła rodziców którzy są bogaci a oni ją jeszcze zwyzywali i nie mają dzieci ,opowiadanie zmyślone. Autorka była ich jedynym dzieckiem i ją oddali??Ściema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odnalazłam brata

Witam. Ja też podzielę się moja historia. Wiele lat temu moja biologiczna matka podobno była zmuszona do urodzenia mnie i mojego brata bliźniaka przez swoją rodzinę. Kiedy mieliśmy po kilkanaście miesięcy uciekła od całej przeszłości (I nas tez) do pracy za granice i zrzekł się praw rodzicielskich. Nasz ojciec biologiczny zaniedbywal nas i niedługo po wyjezdzie kobiety, która nas urodziła, zostaliśmy mu odebrani. W wieku 4 lat zostałam adoptowana przez moich obecnych kochanych rodziców. Dali mi cudowne, pełne miłości i dostanie dzieciństwo (mama jest notariuszem, tata ma restauracje). Są najlepszymi rodzicami na świecie i wielu znajomych mi ich zazdroscilo. Jako dorosła kobieta odkryłam że mam brata. Chciałam o tym porozma2iac z rodzicami, ale bałam się że ich zranie i rozpoczęłam . Po jakimś czasie mama sie domyslila że szukam brata. Kiedyś podsluchalam fragment rozmowy rodzicow, kiedy mama mowila: nie Wiem, czy powinniśmy jej mówić, to złamie jej serce. To spowodowało, że chciałam się wszystkiego dowiedzieć. Zabrałam się na odwagę i porozmawialam z mama, no zawsze mogłam z nią bez krempacji porozmawiać, jest moja najlepsza przyjaciółka. Powiedziała mi, że jak zdecydowali się wziąć, to mój brat był już adoptowany. Okazało się że jego rodzice adopcyjni za nic nie chcieli dziewczynki, bo sądzili że chłopak to chyba A dziewucha to wstyd. Odnalazłam brata, okazało się że przejął gospodarstwo rolne po rodzicach adopcyjnych i przejął ich ultrakonserwatywne poglądy m.in. wypowiadał się bardzo protekcjonalnie o kobietach. To było sprzeczne z tym, co przekazali mi moi rodzice. Nie poczułam nic jak brata spotkałam, to był obcy dla mnie człowiek. Trochę mi przykro bo liczyłam, w sumie nie wiem na co. Może że odbudijemy więzi? Nie jestem w stanie powiedzieć o co mi tak naprawdę chodzilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odnalazłam brata

Witam. Ja też podzielę się moja historia. Wiele lat temu moja biologiczna matka podobno była zmuszona do urodzenia mnie i mojego brata bliźniaka przez swoją rodzinę. Kiedy mieliśmy po kilkanaście miesięcy uciekła od całej przeszłości (I nas tez) do pracy za granice i zrzekł się praw rodzicielskich. Nasz ojciec biologiczny zaniedbywal nas i niedługo po wyjezdzie kobiety, która nas urodziła, zostaliśmy mu odebrani. W wieku 4 lat zostałam adoptowana przez moich obecnych kochanych rodziców. Dali mi cudowne, pełne miłości i dostanie dzieciństwo (mama jest notariuszem, tata ma restauracje). Są najlepszymi rodzicami na świecie i wielu znajomych mi ich zazdroscilo. Jako dorosła kobieta odkryłam że mam brata. Chciałam o tym porozma2iac z rodzicami, ale bałam się że ich zranie i rozpoczęłam . Po jakimś czasie mama sie domyslila że szukam brata. Kiedyś podsluchalam fragment rozmowy rodzicow, kiedy mama mowila: nie Wiem, czy powinniśmy jej mówić, to złamie jej serce. To spowodowało, że chciałam się wszystkiego dowiedzieć. Zabrałam się na odwagę i porozmawialam z mama, no zawsze mogłam z nią bez krempacji porozmawiać, jest moja najlepsza przyjaciółka. Powiedziała mi, że jak zdecydowali się wziąć, to mój brat był już adoptowany. Okazało się że jego rodzice adopcyjni za nic nie chcieli dziewczynki, bo sądzili że chłopak to chyba A dziewucha to wstyd. Odnalazłam brata, okazało się że przejął gospodarstwo rolne po rodzicach adopcyjnych i przejął ich ultrakonserwatywne poglądy m.in. wypowiadał się bardzo protekcjonalnie o kobietach. To było sprzeczne z tym, co przekazali mi moi rodzice. Nie poczułam nic jak brata spotkałam, to był obcy dla mnie człowiek. Trochę mi przykro bo liczyłam, w sumie nie wiem na co. Może że odbudijemy więzi? Nie jestem w stanie powiedzieć o co mi tak naprawdę chodzilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia

A ja tez sie podziele, choc nieco inna sytuacja. Mama rozstala sie z ojcem jak bylam malutka. Ojciec od tamtej pory nigdy sie mna nie przejmowal, alimentow nie chcial placic, mieszkal daleko. Nigdy go nie widzialam. Ale zawsze chcialam nawiazac jakis kontakt, stanac twarza w twarz... nigdy sie na to nie zdobylam zeby nie poczuc rozczarowania. Jakis czas temu nawiazalam kontakt z babcia, jego mama. Leciwa kobieta. Najpierw mowila zebym koniecznie przyjechala, ze ojciec sie ucieszy, ze bedzie czekal.. jakby mi ogromny kamien spadl z serca. A potem od slowa do slowa okazalo sie ze tylko tak mowila, ojciec wcale nie czeka i nadal zupelnie sie mna nie interesuje. Dodam, ze mam juz 40 lat. I to poczucie pustki. Nawet nie tesknoty, bo trudno tesknic za kims kogo sie nie zna. Mam tez braci przyrodnich. Wszyscy znajomi namawiaja mnie zebym zaryzykowala i sie sprobowala spotkac z nimi, z ojcem, z babcia. Ze nic nie trace. A ja sie tak strasznie boje tego rozczarowania. Tego pytania "a czego tu szukasz"...boje sie ze sie nie pozbieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×