Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość świat pędzi za szybko

Psycholog + pacjentka? Czy taki związek jest w ogóle możliwy i zgodny z etyką?

Polecane posty

Gość hahaha na pewno jest niesmial
zaufanie w profesjonalizm psychologa, w jego wiedze i wiare w wyleczenie tak zaufanie to duze slowo, zaufac mozna i powinno sie najblizszym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptie
Twoje słowa świadczą o braku dojrzałości pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojiu9899
chyba twoje niedpjrzalosc, najpierw proponuje poczytac o dojrzalosci zanim zaczniesz wypowiadac sie na ten temat. u ciebie widac brak odpowiedzialnosci i chodzenie na skroty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptie
Hmm pożegnam się pozdrawiam raz jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojiu9899
prawda w oczy kole;) mam nadzieje, ze partaczy bedzie jak najmniej w takim zawodzie i nie beda pchac sie tam osoby z niwyleczonymi problemami 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psc
/może kto wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhh echhhh
to jest bardzo zły kierunek jak kat i ofiara.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba skorzystać z dobrej porady psychologa, ja osobiście jestem z Warszawy i tutaj korzystam z porad dobrego psychologa i zarówno psychortapeuty z firmy maturitas http://www.maturitas.pl/kontakt/ bardzo dobry psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie związki są niezwykle rzadkie. Przede wszystkim należy zacząć od tego,że psychoterapeuta musi najpierw wyjść z roli, a pacjentka przejść do innego specjalisty. Związek powinien się zacząć nie wcześniej niż po roku lub dwóch. Muszą oboje widzieć siebie nawzajem na równi-nie może mieć miejsca ogromna przewaga,która jest po stronie terapeuty (on wie o niej bardzo dużo,zna jej czułe punkty, a o sobie nie mówi nic) i zależność po stronie pacjentki (w związku musi ona wspierać mężczyznę,być partnerką, a nie wiecznie wymagającą pomocy osobą). Tyle w temacie. Domyślam się,że wątek stworzyła osoba zakochana w terapeucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopuszczalność bliskiej relacji (w tym seksualnej) psychoterapeuty z pacjentem określają jasno kodeksy etyczne psychoterapeuty - różniące się między sobą w zależności od szkoły psychoterapii. Niektóre nie dopuszczają możliwości takiego kontaktu nigdy, inne najwcześniej po dwóch latach od zakończenia terapii (nie mylić z rozpoczęciem...). I pewnie wielu psychoterapeutów do tego się stosuje, ale też życie pokazuje, że nie wszyscy (choćby znany wszystkim przykład Wojciecha Eichelbergera). Druga sprawa, że psycholog to wciąż jeszcze nie psychoterapeuta. Czasem korzysta się z pomocy psychologa w różnych doraźnych sytuacjach (interwencja psychologiczna po wypadkach komunikacyjnych, po wszelkich sytuacjach kryzysowych typu powodzie, pożary, strata mienia, strata członka rodziny, itp. ). Trudno porównywać takie wsparcie do psychoterapii, często długotrwałej, osób z zaburzeniami osobowości czy słabo radzącymi sobie z życiem. I trudno zalecać tak samo długą karencję. Kodeks kodeksem, a ilu psychoterapeutów miało romanse ze swoimi pacjentami, to pewnie nikt nie wie. I na pewno takie rzeczy się dzieją (nie mylić ze stałym związkiem) i będą działy. Ale to zawsze na psychoterapeucie spoczywa wina za złamanie kodeksu. I dla dobra pacjenta oraz sensu całej terapii powinien się tego kodeksu trzymać. P.S. Nie tak dawno był w radiu wywiad z jakimś polskim muzykiem, który po skończonej terapii AA ożenił się ze swoją terapeutką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam takie przypadki, chyba dwa. Między pacjentem , a psychoterapeuta uzależnień. jedni są małżeństwem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×