Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gbrbett

Czy ktoś przeżył coś podobnego?

Polecane posty

Gość gbrbett

Kilka miesięcy temu wprowadziliśmy się do nowego domu. Wiadomo nowa okolica, nowi ludzie... Strasznie wydłużył mi się dojazd do pracy ale jakiś czas temu znalazłam drogę, mniej uczęszczaną (wkoło lasy, pola, co ileś metrów gospodarstwa rolne) która skracała czas drogi o dobre 15 minut a to zawsze coś. Ostatnio po pracy miałam jeszcze coś do załatwienia więc do domu wracałam ok. 21. Co chwila padał deszcz, chmury, już taka porządna szarówka. I nagle widzę, że poboczem idzie dziecko - dziewczynka. W wieku ok. 7 lat. W piżamie, na bosaka, zmoknięta. Zatrzymałam się, wyszłam do niej i zagadałam. Powiedziała, że zobaczyła przez okno psa i wyszła do niego no i tak się z nim bawiła, ganiała, że za daleko zaszła od domu i teraz wraca.Wsadziłam ją do auta z zamiarem podwiezienia do tego domu. W międzyczasie powiedziała, że ma na imię Paulina, że czasami bawi się z tym psem ale rodzice nie pozwalają jej go wziąć bo w domu mają już 3. Gdy dojechaliśmy do domu poprosiła abym nie szła z nią bo jak mnie zobaczą jej rodzice i się dowiedzą, że tak późno wyszła z domu, nieubrana, do tego psa to będą na nią strasznie krzyczeć. Ok, nie poszłam, posiedziałam w aucie i widziałam jak wchodzi do domu i odjechałam. Na drugi dzień jednak zaczęłam się zastanawiać czy aby dobrze zrobiłam bo przecież sam widziałam jak na tej drodze takie młokosy samochodami jeźdżą jak szaleni i przecież mogą ją potrącić i jednak trzeba by było powiedzieć o tym rodzicom. Po pracy pojechałam więc do tych ludzi i gdy zapytałam czy Paulina dobrze się czuje to zrobili dziwne miny. Więc zaczęłam im na prędko tłumaczyć, że ją spotkałam itd. Bardzo się zbulwersowali że sobie zarty robię z nich bo ich córka, Paulina, zginęła 4 lata temu. Została na drodze potrącona przez pijanego kierowcę który zbiegł z miejsca wypadku. Oczywiście myślałam, że teraz oni żartują ale pokazali mi zdjęcie tej małej i to była ona! Mało tego powiedzieli, że kilkaset metrów dalej w rowie jest krzyż - faktycznie był ale zarośnięty trawa i nie było widać, a na nim Imię, wiek dziecka.. Czy ktoś z was spotkał się z czymś takim??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No pewnie!!!
Już nie raz słyszałam takie bajeczki. dobrze ci wyszło przekształcenie innego baaardzo podobnego opowiadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
osobiście nie ale znam podobną historie. Chłopak poznał dziewczynę na dyskotece, zatańczyli parę razy potem odwiózł ja do domu,a że było zimno wiec dał jej swoją kurtkę. Na drugi dzień pojechał do niej, żeby odebrać kurtkę.Zapukał do drzwi otworzyła mu matka tej dziewczyny, kiedy o nią zapytał okazało sie ,że dziewczyna nie żyje od dwóch lat. Chłopak nie mógł w to uwierzyć wiec matka zaprowadziła go na cmentarz. Na grobie tej dziewczyny leżala jego kurtka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hahahahahahahahahahahahahahhs
Dobre tez juz słyszałam tylko o Kobiecie i o innym imieniu ale historia prawie taka sama....nudzi co sie co?? Hahaha porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gbrbett
Przysięgam na wszystko, że to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evaDrzazga
hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy to prawda czy nie, ale opowiem co mnie spotkało nocą na drodze, bez duchów za to na fakcie :) Jechałam samochodem szosą przez las po 23-ciej, sama na drodze, żadnych innych aut nie widać i nagle patrzę a w poprzek drogi leży taka wielka gałąź. Już miałam wysiąść żeby ją odciągnąć na pobocze, ale jakoś tak spojrzałam w lusterko i widzę że z tyłu jakaś osoba wrzuca podobną gałąź na drogę odcinając mi drogę z tyłu :o Na szczęście miałam duże auto i udało mi sie przejechać tak w połowie rowem i zwiać, bo nie wiem co by było :o Ale w sumie wolę takie niebezpieczeństwo niz podwozić ducha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdcsvfkjkkj
lisabet kolejne kłamstwa szerzy. to kolejna miejska legenda:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RedSlim
Jeśli to prawda, to byłabym w głębokim szoku gdyby spotkało mnie coś takiego.... Dziewczynka pewnie jeszcze nie potrfiła odejść z tego świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odp sie ode mnie pomarańczowy trolu :) nie masz nic do powiedzenia w temacie to sie nie odzywaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdcsvfkjkkj
ty też widocznie nie masz nic do powiedzenia skoro znowu zmyślasz bujdy. tą twoja historie to juz milion razy słyszałam bo kolega kolegi koleżance opowiadał:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batwomen
Z kokardą> wołabym podwieść autem ducha miłej dziewczynki, niż zostać napadnięta może zamordowana dla głupiego auta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być moze, nie mówię że każdy potencjalny złodziej albo bandyta opracowuje swój niepowtarzalny plan. Być może ten mój skorzystał z cudzego pomysłu, jednak faktem jest ze coś takiego mnie spotkało, możliwe że talk samo jak tysiące innych osób... A ciebie durna pomarańczo prosiłam ostatnio o 2 linki, bez których nie gadam z tobą :p tak że spadaj kopiować i wklejać :) o ile oczywiście znajdziesz zmyślone przez siebie informacje o mnie, które rozpowszechniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gbrbett
Nie wątpię w to, że takich historii jest wiele i na pewno wiele z nich to powielane kłamstwa. Jednak ja napisałam to co mnie rzeczywiście spotkało. Nie mam też zamiaru udowadniać komuś na siłę, że to prawda. Szukam po prostu ludzi którzy przeżyli coś podobnego. Z checią z taką osobą porozmawiam na gruncie prywatnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdcsvfkjkkj
Ale dlaczego ty mnie wyzywasz? nie potrafisz kulturalniej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy to cos
podobnego ale jakies 10 lat temu poszlam sama o polnocy na plaze ( w Belgii) bylam wtedy ktorko po rozstaniu z moja wiekla miloscia i chyba mialam zamiar sie utopic..doszlam juz do wody i chcialam wejsc do moza jak ni stad ni zowad podjechala do mnie parka na koniach.. po prostu nagle staneli przede mna i sie pytali czy wszystko w porzadku i czy mam zamiar sobie cos zrobic. powiedzialam ze nie i oni odjechali tak samo szybko na tych koniach jak przybyli a ja poszlam do hotelu... do dzisiaj nie wiem czy to byli prawdziwi ludzie czy anioly bo nigdy przedtem i nigdy pozniej nie widzialam jezadzacych tam konno i nie napewno o 12 w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batwomen
nie wiem czy to cos fajna historia :) taka pozytywna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdcsvfkjkkj
nie atakuję tylko stwierdzam fakt:) historia zmyślona przekazywana sobie między znajomi, znana chyba już każdemu. Po co to zmyślać? Niektórzy mają chociaż na tyle oleju w głowie żeby stwierdzić, że " kolega mu opowiadał":D ale o sobie:D???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok :) napisałam wyżej jak było i w nosie mam czy w to wierzysz czy nie Ale tak sie zastanawiam, czy jeśli ktoś napisze że jechał poboczem na rowerze i potrącił go samochód też będziesz sie upierać że kłamie bo było już wcześniej milion takich zdarzeń? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdcsvfkjkkj
jest chyba delikatna różnica między tymi sytuacjami, prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy to cos
sorry za bledy ale nieraz mi literki uciekaja :-) moj Ojciec byl w 2001 roku na poczatku wrzesnia w Ameryce, dokladnie w New Jersey/ NY i opowiadal mi, ze spacerowal tam znana szosa ktora chodzil codziennie... no i pewnego dnia szedl ta sama droga i nagle stanal przed okropnie wysokim murem ktorego nigdy tam przedtem nie bylo.. zastanawial sie jak moglbyc z jednego dnia na drugi zbudowany tak szybko tak wysoki mur.. na drugi dzien poszedl tam znowu i tego muru nie bylo.. on sie chyba wystraszyl i krotko przed 11.09 wyjechal z Ameryki bo uznal to za jakies ostrzezenie, ze cos sie stanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozmawiam z Tobą więcej :) to bez sensu skoro wiesz lepiej co mnie spotkało a co nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozliwe to??
nie wiem czy to co pisala autorka,ale ja jednak wierze ze duchy czasem sie pokazuja moja prababcia czesto mi opowiadala o takich wydarzeniach, nie wiem czy mowila prawde,czy to jej wiek juz jej troche mozg poszwankowal,ale wiem jedno zawsze jak ktos ma z naszej rodziny umrzec to mi i mojemu tacie sni sie wlasnie ta prababcia,jak umierala moj tato rozcial sobie reke lustrem ktore wisialo od lat bardzo stabilnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gbrbett
Może jeszcze ktoś się wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×