Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

newyorker00

śpie tylko raz na dwa dni :(, czy to normalne??

Polecane posty

Nie wiem co robić, śpie tylko raz na dwa dni bo po prostu więcej nie mogę, zawsze jak próbuję zasnąć po pierwszym dniu to robi mi się niedobrze i muszę wstać...czy to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edfew
a nie robi Ci się niedobrze ze zmęczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sam już nie wiem, to jest chore, kiedyś spałem bardzo dobrze, później zaczęło się pracowanie przez całą noc przy komputerze, żal mi było nawet czasem się kłaść a teraz jestem tak rozregulowany, ze nie ma siły zebym się położył po pierwszym dniu, robi mi się dziwnie niedobrze, wiercę się, pocę i rozpiera mnie energia, potem około godziny 10 rano mam chwilę "słabości"(strasznie chce mi się spac) ale wtedy zalewam się kawą i później już jakoś leci, wieczorem o 21 do łóżka i słodkie spanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edfew
to raz nie pij kawy. albo się zmęcz np. jakieś ćw. i padniesz i wtedy może Ci sie ureguluje. a jesteś cały czas "na chodzie" czy słaniasz się po domu i nie możesz się na niczym skupić itd. jedno jest pewne - nie jest to zdrowe:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
próbowałem już naprawde wszytkiego, kiedy poddam się o tej 10 to później już wogóle jetem zaburzony całkowicie, poza tym muszę chodzić do pracy, czasem latam samolotem co też nie jest dla mnie zbyt korzystne (wkraczanie w inne strefy czasowe :?), uprawiam sporty, raz chciałem się bardzo zmeczyc aby następnie zasnąć ale po przebiegnieciu kilku kilometrów, zamiast by zmęczonym, zemdlałem na bieżni. oj już nie wiem co robić, lekarze przepisują silne leki nasenne po których śpię 40-50 godzin, człowiek się budzi i czuje się jakby przestał cały rok. Mam już naprawde tego dość, bo przez to nigdy nie jestem wyspany i pełny energii, nie wiem co jeszcze mogę z tym zrobić. Usłyszałem gdzieś że kluczowe znaczenie dla snu ma temperatura naszego ciała, ja jestem stale "oziębiony" i jest cudem jak przekraczam 36 stopni, może to dlatego... nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edfew
tak to prawda z tą temp, jak jest cieplutko to łatwiej się zasypia. współczuję:( może faktycznie nie męcz się tak fizycznie - masz wyczerpany organizm. a co to za praca?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diagnose
Jest Jedna, potrzebujesz samiczki, ktora ci ureguluje temperature ciala I calego cie nareguluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja praca przybiera różne formy, pracuje niestety 7 dni w tygodniu, jestem analitykiem i korespondentem, często latam do Kanady czy też USA. 11 godzin w samolocie, wylatuje np. z londynu gdzie jest dzień i ląduje po 11 godzinach w innym miejscu gdzie też jest dzień, w samolocie spać nie mogę więc jak już jestem na miejscu muszę pracować po np. 20 godzinach bez snu. No cóż litry kawy i różnego rodzaju środki pobudzające. Pracy rzucić nie mogę bo otwiera mi ona wiele drzwi ale z drugiej strony nie mogę tak zaniedbywać zdrowia. Nie wiem co zrobić, przez bezsenność nabawiłem się uzależnienia od fajek. W każdej chwili mogę dostać zawiadomienie o sprzedaży jakiejś firmy w dowolnej części świata i muszę niezależnie od tego czy leżę czy stoję pędzić na najbliższe lotnisko i leciec pod wskazane miejsce, to naprawdę meczące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edfew
diagnose, coś mi się wydaje, że on nie ma czasu na "samiczkę" w takim układzie heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma czasu to mało powiedziane... dwa lata temu kupiłem mieszkanie, po kilku miesiącach powolutku zbierałem meble (zamawiałem z ike głównie), wszystko stoi od roku w pudłach. Mam 5 pokojów z czego korzystam tylko z jednego. Mam tutaj łóżko, telewizor który stoi na podłodze (nie miałem kiedy kupic jakiejś szafki) i laptop, który stoi na jednym z nierozpakowanych pudeł. Na ubrania mam taki "sklepowy" wieszak. Znajomi i rodzina są przerażeni stanem mieszkania, (nie ma tu ani jednego kwiatka, pusta lodówka, mnóstwo pudełek po zamawianym jedzonku). Chyba powinienem zatrudnić kogoś kto zajmie się urządzeniem tego kołchozu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edfew
jak Ci się wiedzie to popracuj jeszcze trochę, narób oszczędności, a później to rzuć i porządnie się wyśpij. heh. po jakich studiach taka praca, jeśli można spytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skończyłem prawo na ujocie a później kontynuowałem naukę na columbi w NY, było dość drogo ale się przemęczyłem pracując na dwie zmiany :), potem dostałem stypendium no i udało się z zieloną kartą. Firma jest amerykańska ale zatrudnia mnie filia w UK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edfew
w takim razie wydaje mi się, a raczej jestem pewna, że mógłbyś znaleźć coś równie atrakcyjnego i przestać się tak rujnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, nie jest tak łatwo :), człowiek się przyzwyczaja trochę. Byłem bardzo szczęśliwy jak 2 lata temu dostałem tę prace, zarobki są bardzo dobre, wszystkie świadczenia, sprawy techniczne (ipady, laptopy, telewizory i inne badziewa) za darmo, wakacje również za darmo, niektóre hotele też za darmo, wszystko jak złoto, tyle że od razu mnie uprzedzili, że mogę zapomnieć o życiu osobistym, zdecydowałem się i raczej tu zostanę bo marzy mi się mieszkanie w kolonialnej kamienicy na upper west side, ceny? min 10 mln dolarów... juz troche zebrałem ;) ale jakieś przynajmniej 30 lat musiałbym na nią intensywnie zbierać. Jak na razie czekam na jakiś awans,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz chyba wybrać
albo zdrowie albo praca, nie mozesz jej ograniczyc? pewnie harowanie przy studiach w ny zaczęło stopniowe wyniszczanie organizmu hormony itd wszystko w normie? w badaniach nie ma znaku jakiegoś guzka czy innych nieprawidłowości? padniesz za jakiś czas i guzik ci dadzą możliwości jakie niesie za sobą ta praca przy okazji, to jest chyba pracoholizm i to się leczy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edfew
raczej materializm. naprawdę Cię kręci zarabianie pieniędzy do tego stopnia? to trochę chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studia nie były ciężkie, były wręcz bajecznie proste w przeciwieństwie do UJotu, egxaminy wstępne tylko trudne. Faktycznie praca dała mi wtedy w kość ale amerykanie się nawzajem napędzają. Tutaj wszyscy są pracoholikami, no może nie wszxyscy ale większość osób z przynajmniej przeciętnymi posadami. Wieczny wyścig szczurów. Azjaci zajmują najlepsze posady bo praktycznie nie śpią, znają po 10 języków i jeszcze wiele więcej, dlatego każdy chce im dorównać. Moja praca jest jeszcze w miare ok, badań niestety nie robiłem, muszę się widocznie zbadać. Teraz już i tak jest lepiej, jeszcze w czasie studiów, ja i moi przyjaciele faszerowaliśmy się takimi syropami na "energię" i lekami na adhd, które działają w drugą stronę u dorosłych. Mój organizm zasłużył na odpoczynek, lecz nie mogę mu go na razie podarować. W tym fachu trzeba dobrze wyglądać, być zawsze perfekcyjnie przygotowanym i kompetentnym, to naprawdę trudnę a jak już ktoś się wkręci w tę wielką machinę to trudno z niej wyjść. Moi przyjaciele mają podobnie, już nawet nie czujemy radości z pieniędzy a jak sobie pomyślę o wakacjach i wyjazdach gdziekolwiek to aż ciarki mi po plecach przechodzą. Ta praca wyniszczyła moje wyobrażenie o pogodzeniu dogodnego życia z dobrą pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz chyba wybrać
to swoją drogą niektórych marzenia kosztują więcej niż innych, ale paść na zawał dzień po spełnieniu lub pobudka za ileś lat gdy okaże się, że jednak się czuje samotnym i problem ze znalezieniem partnerki (takiej co nie poleci na kasę) już nie wygląda tak fajnie ech,ale wszystko teraz kręci się wokół kasy, ludzie zaharowują się na produkty wciskane przez koncerny, przecież o to chodzi by napędzać to wszystko:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz chyba wybrać
to swoją drogą niektórych marzenia kosztują więcej niż innych, ale paść na zawał dzień po spełnieniu lub pobudka za ileś lat gdy okaże się, że jednak się czuje samotnym i problem ze znalezieniem partnerki (takiej co nie poleci na kasę) już nie wygląda tak fajnie ech,ale wszystko teraz kręci się wokół kasy, ludzie zaharowują się na produkty wciskane przez koncerny, przecież o to chodzi by napędzać to wszystko:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowy 10 osob pisze
spadek tem. caiala jest z braku snu tez tak mam jak jestem niewyspany ze tem. spada mi drastycznie i ciagle mi zimno. dostaniesz jakiejs zapasci kwestia czasu i sobie odpoczniesz jak przezyjesz. wykup sobie dobre ubezpieczenie zdrowotne bo to co zarobiles pojdzie na leczenie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym wiedział jak to się skończy to pewnie zdecydowałbym się na jakąś lekką, nieodpowiedzialną pracę. Tutaj oprócz tego że jestem ciągle "wymemłany" i niewyspany to jeszcze spoczywa na moich barkach olbrzymia odpowiedzialność. Wystarczy że pomylę jedną cyfrę, (a czasami ze zmęczenia dostaje oczopląsu) i wszystko przepadnie. Ja wylecę z roboty i koniec... Raz spóźniłem się na lot Z NY do Londynu, mój kierowca z towncar (taka siec prywatnych taksówek, którą organizują firmy dla swoich pracowników) pomylił drogę i zamiast na JFK pojechał na LaG, poleciałem następnym lotem, niestety bankrutująca spólka którą mieliśmy odkupić została już odsprzedana bo nie dostarczyłem dokumentów...wtedy o mały włos nie straciłem posady, moje szefostwo, którego nawet na oczy nie widziałem wszędzie ma szpiegów, dlatego zawsze trzeba trzymać fason i panować nad językiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sprawdzanie doszło do tego stopnia, że teraz mam zakaz używania w obecności innych pracowników języka polskiego, nawet do rozmów z rodziną. Tak to jest moi drodzy. Jeśli kiedyś dostaniecie pracę w jakieś bardziej znaczącej firmie, to weźcie pod uwagę fakt, że nie będzie tam kolegów, tylko banda wykształciuchów, którzy za wszelką cenę będą chcieli podciąć wam skrzydła i zepchnąc ze stanowiska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz chyba wybrać
znowy 10 osob pisze, a Ty co znowu tak po nocy siedzisz?:P też padniesz:P newyorker, z takim wykształceniem i doświadczeniem bym poszukała sobie mniej wymagajacej i bardziej stabilnej posady. ale no nie jestem na Twoim miejscu i nigdy nie będę:P badania porób swoją drogą, lecz zastanów się czy na serio chcesz siedzieć w takim systemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz chyba wybrać
newyorker, wyścig szczurów opanował niemal cały świat, teraz mało w której pracy możesz poznać serdecznych ludzi, w polsce gdzie z pracą są coraz większe problemy kopią takie dołki że głowa mała, wszystko zrobią byle by ciut wiecej zarobić. jasne zarobkowo skala o wiele mniejsza, ale podłość ludzka i egoizm na to nie patrzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam kiedy zrobić badań. Mam asystentkę, którą kilka minut temu zawiadomiłem, zeby mnie gdzieć zarejestrowała, gdziekolwiek, moze być w polsce, uk czy tez kanadzie lub usa, najlepiej wszędzie, bo nie mogę przewidzieć gdzie akurat w tej chwili bedę, najpewniej w polsce :), wkońcu to w warszawie mam stałe mieszkanie ;), pracy poszukam a raczej spróbuję coś załatwić. Ta praca mnie przyciąga tym, że jest to jedna z nielicznych funkcji, które mogę pełnić również w PL, a co do mojego wykształcenia- ono tutaj nie jest wcale spektakularne, nie chce wracac do Polski bo tutaj na podobnej posadzie będę zarabiał około 15% tego co teraz, w dodatku odejmą mi wszelkie luksusy (z których de facto i tak nie korzystam). Na razie chce się wyspać tylko jak na razie nie mogę co mnie całkowicie dobija :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, moja znajoma, polka, niepozorna dziewczyna, która ukonczyła yale na pełnym stypendium, dostała prace w new yorke'rze, wszystko było dobrze, ale później ktoś zaczął kopać pod nią dołki i wyciągać stare sprawy. Okazało się że ma nieważną wizę pracowniczą, która mimo potwierdzenia przedłuzenia została cofnięta (prawdopodobnie przez ingerencje osób trzecich), wywalili ją z pracy i w dodatku wylądowała na "czarnej liście", teraz nawet nie może starać się przyleciec do usa, bo nie ma żadnej wizy, zostawiła tu chłopaka i mieszkanie, tak dzisiaj ludzie sie nawzajem urządzają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edfew
po co Ci ta kasa skoro jedynym profitem jest kasa i"zabawki", z których nikt nie może skorzystać bo jesteś sam, a Ty sam nie masz nawet na to czasu. nie kumam. żeby nie spać to trzeba mieć powód. trzeba mieć motywację, poważny problem jak ja - nerwica, depresja, lęki. a nie biadolenie, jakieś szukanie dziury w całym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest szukanie dziury w całym... ja po prostu stoję przed wielkim wyborem... Z jednej strony kształciłem i pracowałem przez wiele lat żeby teraz mieć dobrą, wymarzoną pracę, z drugiej strony chciałbym czasem odpocząc od tego wszystkiego... Nie wiem jak znaleźć środek, bo to co miało być moim największym życiowym sukcesem stało się wielką, komercyjną machiną, przez którą mimo tego że jestem kilkanaście razy w miesiącu w polsce, nie mogę się spotkac na święta z rodziną. Czas leci, nie mam rodziny, też wpadam w depresje, dlatego tutaj piszę, uświadomiłem sobie, że będąc w liceum, nie mając na nic pieniędzy i włócząć się z przyjaciółmi byłem bardziej usatysfakcjonowany swoim życiem. Oprócz tego ze rzucając pracę zaprzepaszczę wiele lat pracy, zawiodę również swoją rodzinę i przyjaciół dla których to, że polak z lubelszczyzny dosrwał się ameryki jest dowodem ze każdy potrafi, tyle że ja chyba jednak nie potrafię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz chyba wybrać
wiesz, nie jest powiedziane że autor nie ma jakiegoś zaburzenia, skoro ma doskonale w jakim bagnie siedzi, a mimo to nic nie robi newyorker, masz swiadomośc tego co może być także żadne rozmowy nic nie dadzą. zrobisz co uważasz za słuszne. problemy psychiczne neiraz ściśle zwiazane są z fizycznymi, u Ciebie stres, przemęczenie, życie w ciągłym napięciu może zaburzać całą gospodarkę hormonalną organizmu i masz efekt jaki masz, jak z czasem dojdą problemy z układem krążenia to na serio pakiety zdrowotne bardzo Ci się przydadzą miłego dnia czy co tam u Was aktualnie będzie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edfew
nie obraź się, ale dziwna to rodzina skoro woli Twoje sukcesy od Ciebie samego... i żywego. co z tego że Polak? nie dziwi mnie jesteśmy od nic inteligentniejsi (amerykańców).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×