Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość może głupie pytanie ale ...

Czy jak byłyście na chorobowym w ciąży to pokazywałyście się u siebie w pracy ?

Polecane posty

Gość może głupie pytanie ale ...

Ja bym najchętniej się tam w ogóle nie pokazywała, bo mnie to miejsce odpycha poza tym mam straszne mdłości i jest to dla mnie nie lada wyprawa ale potrzebuję co miesiąc jeździć do kadr żeby sobie aktualizować ubezpieczenie. Co prawda kadry jest to inny budynek niż moje miejsce pracy ale i tak się zastanawiam czy to nie będzie niekulturalne jak się okaże że byłam w kadrach a swojej ekipy w drugim budynku nie odwiedziłam. Nie ukrywam że mojej ekipy nie mam ochoty widzieć, bo nie mam ochoty, żeby mnie lustrowali czy mi brzuch rośnie albo nie daj Boże szefowa sobie pomyśli że skoro już jestem to może bym została bo jakiś tam problem wyszedł. Mnie już ten zakład niezbyt interesuje bo po urodzeniu dziecka nie zamierzam tam wracać. Poza tym zastanawiam się jak to będzie tuż przed porodem. Jak ja będę kurcze z takim brzuchem tam jeździć po to cholerne ubezpieczenie. Nie mam ochoty się natykać na ciekawskich na korytarzu. Jak to było u was ? Co miesiąc jeździłyście do pracy aktualizować ubezpieczenie ? A chorobowe też osobiście przywoziłyście ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak osobiście zawoziłam chorobowe wracając od lekarza, musiałam trochę drogi dołożyć ale bliżej było niż później z domu jechać no i dając zwolnienie od razu podbijałam ubezpieczenie. Bez przesady, to żaden problem, poza tym na zwolnieniu byłam raptem 2 miesiące więc za wiele się nie najeździłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animatytawnulis
mi zwolnienie dowoził ktoś z rodziny ale lubię swoja pracę więc nieraz wpadałam po prostu w odwiedziny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, byłam ze 2-3 razy pogadać z dziewczynami przy okazji dostarczenia L4 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się nie pojawiam
raz na samym początku przed ślubem byłam kołocz przywiozłam ( na slasku mamy taka tradycje ze w tyg. przed weselem czestujemy ciastem ludzi ktorzy nie ida na wesele ). A tak to mąż zanosi bo pracuje w tej samej firmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jestem uczciwa
i jak mogłam jeździć... to pracowałam, a nie wylegiwałam się na L4. W pierwszej ciąży wylądowałam na L4 jak miałam zagrożenie przedwczesnym porodem na koniec 7 miesiąca. Do pracy jeździł mój mąż, bo ja leżałam.... Za to w drugiej ciąży nie było tego rodzaju dolegliwości (były normalne ciążowe) i pracowałam do samego porodu. Autorko, gdybyś była uczciwa, nie miałabyś tego rodzaju rozterek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A po co Ci pieczatka w ksiazeczce ubezp.? Wystarczy aktualne RMUA, ktore moga Ci przeciez przeslac poczta. Zadzwon do kadr i popros żeby do porodu wysylali Ci co mc aktualne RMUA. Twoje l4 też wysylaj poczta i nie musisz wtedy nikogo widywac i marnowac czasu na wycieczki do firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się nie pojawiam
i bla bla bla . Buahahaha i jak firma CI dziękuje za twoje poświecenie i prace do 7 m-ca ?? Ja poszłam na L4 od w zasadzie 5 go tygodnia. Nie chcialam, bo lekarka pewna nie byla ( nie ma usg w gabinecie) a u mnie w pracy za L4 jest zwolnienie. No ale , jako ze pracuje fizycznie i wcześniej poronilam - wziełam L4 i na nim już zostałam. Oczywiście szczęśliwa nie byłam, bo strasznie się nudziłam, większosc 1 trymestru przespałam no ale nie mam wyrzutów sumienia, ze moglabym zrobić coś co zaszkodzi ciąży. Mam pare takich u mnie, które bohatersko walcza w ciązy i tak - jedna w 24 tyg - poród przedwczesny - dziecko zmarło po 2 tyg, druga na tym etapie prosto z pracy do szpitala - skracanie szyjki, groźba przedwczesnego porodu, a trzecia - poronienie. Niby sie zdarzaja, takie sa powikłania w ciązy , ale dziwne ze to każda która próbuje pracowac dluzej niz 8-9 tc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie każdy, kto idzie na L4 w ciąży jest nieuczciwy. Wiesz jak wygląda huta szkła? Tam po prostu NIE MA pracy odpowiedniej dla kobiety w ciąży - jest to wiadome wszem i wobec i pracodawca nie robi problemu, a wręcz sugeruje by iść na L4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie, a o czym to?
Ja w ciąży głownie leżałam, a że mam książeczkę zdrowia, więc i stary system podbijania, to mąż ją jeździł podbijać raz na dwa albo 3 miesiące, jakoś tak, bo się umawiał z szefową i ta brała potrzebne pieczątki do domu danego dnia i podbijała. Zwolnienia wysyłał mi pocztą, bo nie będzie się przecież zwalniał co miesiąc, żeby mi je zawozić. A ja leżałam plackiem. Od 7 miesiąca się super poczułam i zaczęłam chodzić, jednak to była największa głupota i trzeba jednak słuchać lekarza... Miałam dość leżenia plackiem, a że dobrze się czułam, to zaczęłam się ruszać i robić w domu i koło domu takie wiecie, domowe obowiązki. Efekt...z niczego, bez ostrzeżenie nagle poród w 33 tygodniu :( Dobrze, że z dzieckiem wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poszłam 2 msc przed porodem z powodu przeziębienia, taką miałam pracę, że nie mogłam flukać a lekarz sam powiedział, że lepiej się w domu wygrzać (była zima). Jak zwolnienie mi się kończyło szef sam zadzwonił i powiedział, że dla niego lepej by było gdybym już została na zwolnieniu. Nie czuję się jakbym kogoś oszukiwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może głupie pytanie ale ...
Do A ja jestem uczciwa Wiedziałam że tak będzie. Jak ktoś już ruszy temat L4 to nie ma bata żeby jakaś "uczciwa" nie skomentowała co na ten temat myśli. Nie znasz w pełni mojej sytuacji więc się nie wypowiadaj. Powodów dla których jestem na L4 jest wiele, m. in. to że jestem zatrudniona jako magazynier a nie wiem kto normalny pracowałby w ciąży na takim stanowisku, po drugie w zakładzie jest równoczesnie remont i unosi się dużo pyłów, ogólnie jest to bardzo nieprzyjazne stanowisko nawet dla kobiet nie w ciąży. Są tam chłodnie, niska temperatura i ogólnie dużo bieganiny. Ja tam byłam niemalże gońcem. Tam się nie dba o pracownika i o jego potrzeby mimo że jest to zakład pracy chronionej to jest to tylko nazwa i nic więcej. A moje "koleżanki" z pracy to tak naprawdę nie są "koleżanki" tylko osoby starsze o 20 lat ode mnie, z którymi kawy raczej nie pijałam, a jak się trafi jakaś równieśnica to bynajmniej nie jest szczera ani życzliwa tylko chce rywalizować także dla mnie osobiście nie ma nic co by mnie tam zachęcało do odwiedzin i tak jak napisałam wyżej po porodzie nie zamierzam tam wracać tym bardziej że jest reorganizacja etatów i moje stanowisko prawdopodobnie i tak zostanie zlikwidowane. Gdyby to była fajna praca, fajne środowisko a ja bym nie wymiotowała i czuła się dobrze to bym pewnie pracowała do samego końca, ale tak nie jest. Kazda praca jest inna i nie oceniaj innych pod kątem swojej pracy i swojego samopoczucia. I sorry ale co ci do tego że siedzę na L4 ? Żal ci dupe ściska czy co ? To jest moje życie i jeśli przysługują mi jakieś prawa to z nich korzystam i nic ci do tego. Ja już ZUSowi dość w życiu ze swojej wypłaty oddałam i nie zamierzam się w tej sytuacji męczyć i coś komuś udowadniać, bo ja za to nie dostałabym i tak doceniona, bo tam się nie dba o pracownika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może głupie pytanie ale ...
Do A ja jestem uczciwa Wiedziałam że tak będzie. Jak ktoś już ruszy temat L4 to nie ma bata żeby jakaś "uczciwa" nie skomentowała co na ten temat myśli. Nie znasz w pełni mojej sytuacji więc się nie wypowiadaj. Powodów dla których jestem na L4 jest wiele, m. in. to że jestem zatrudniona jako magazynier a nie wiem kto normalny pracowałby w ciąży na takim stanowisku, po drugie w zakładzie jest równoczesnie remont i unosi się dużo pyłów, ogólnie jest to bardzo nieprzyjazne stanowisko nawet dla kobiet nie w ciąży. Są tam chłodnie, niska temperatura i ogólnie dużo bieganiny. Ja tam byłam niemalże gońcem. Tam się nie dba o pracownika i o jego potrzeby mimo że jest to zakład pracy chronionej to jest to tylko nazwa i nic więcej. A moje "koleżanki" z pracy to tak naprawdę nie są "koleżanki" tylko osoby starsze o 20 lat ode mnie, z którymi kawy raczej nie pijałam, a jak się trafi jakaś równieśnica to bynajmniej nie jest szczera ani życzliwa tylko chce rywalizować także dla mnie osobiście nie ma nic co by mnie tam zachęcało do odwiedzin i tak jak napisałam wyżej po porodzie nie zamierzam tam wracać tym bardziej że jest reorganizacja etatów i moje stanowisko prawdopodobnie i tak zostanie zlikwidowane. Gdyby to była fajna praca, fajne środowisko a ja bym nie wymiotowała i czuła się dobrze to bym pewnie pracowała do samego końca, ale tak nie jest. Kazda praca jest inna i nie oceniaj innych pod kątem swojej pracy i swojego samopoczucia. I sorry ale co ci do tego że siedzę na L4 ? Żal ci dupe ściska czy co ? To jest moje życie i jeśli przysługują mi jakieś prawa to z nich korzystam i nic ci do tego. Ja już ZUSowi dość w życiu ze swojej wypłaty oddałam i nie zamierzam się w tej sytuacji męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko nie przejmuj sie innym
Autorko, nie przejmuj się tymi super "uczciwymi". Ciąża to okres, kiedy kobieta może odpocząć od pracy, stresu i dlaczego ma z tego nie skorzystać. A jak są wskazania zdrowotne czy warunki pracy nieodpowiednie to nawet nie ma co dyskutować. Nie musisz się tłumaczyć nikomu. Ja poszłam na L-4 po 3 m-cu, kiedyś sobie myślałam, że mogłabym pracować do końca 6 m-ca, ale teraz widzę, że nie dałabym rady, zresztą u mnie to pracodawca nalegał, abym poszła na zwolnienie. A nawet pracując przy komputerze to nie jest fajne jak cały czas boli kość ogonowa albo co 10 min trzeba iść do toalety, więc nawet się skupić na swojej pracy nie można, do tego ciągle stres. Niektórzy niech nie oceniają nie znając sytuacji. Są bowiem pracodawcy, którzy mają swoich pracowników głęboko, nie potrafią docenić ich oddania pracy i mają zero wdzięczności, przy takich osobach nie warto się zastanawiać czy iść, czy nie iść na L-4. A co do ubezpieczenia to tak jak ktoś pisał, niech wysyłają Ci RMUA. Ja podrzucam zwolnienie koleżance i ona zabiera do pracy, mam zbyt daleko by tam jeździć specjalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem szczerze, że mnie moja praca też odpycha tzn stresuje strasznie...zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi z którymi pracuje:(przez 7 lat pracy tam zawsze się poświęcałam, rozbiłam więcej niż trzeba i zostawałam po godzinach a nikt nawet dziękuje nie powiedział:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
ja poszłam na l4 w 8tc - l4 mąż zawoził bezpośrednio do kadrowej - ja się tam nie pojawiłam - po porodzie też mąż pozałatwiał wszystko mnie nie widzieli na oczy i dobrze - z dniem porodu i tak mnie zwolnili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo jesteście beznadziejne
nie w pełni kobiety. Nagle ciąża to wyczyn?? od kiedy??? A jeśli jesteście takie niedouczone, że macie same prace fizyczne to zastanówcie się, czy warto się rozmnażać.... po to, żeby mieć znowu ograniczone dzieci??? porażka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodamama25
ja jestem średnio raz w tyg na plotach u dziewczyn:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
ja w ciąży byłam na zwolnieniu od początku praktycznie i nie mam żadnych wyrzutów i nie czuję się nieuczciwa ... Ciąża była zagrożona, musiałam leżeć plackiem, chciałam być w porządku w pracy i zakończyć pewne sprawy, więc po miesiącu leżenia poszłam do pracy /wbrew opinii lekarza, ale czułam się dobrze/, popracowałam jednak niedługo, bo zaczęłam plamić i lekarz kategorycznie zabronił mi pracować a na zwolnieniu napisał, że mam leżeć. Byłam na zwolnieniu do porodu. Zwolnienie do pracy zawoził mój mąż, brał też od księgowej RMUA. Ja pojechałam dopiero "przedstawić małą" dla szefostwa i współpracowników jak miała 3 m-ce ;-) Ze starszą córką w ciąży studiowałam na dwóch kierunkach i całą ciążę przebiegałam a broniłam się w terminie porodu i czułam znakomicie ;-) Jednak ciąża ciąży nierówna ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko nie przejmuj sie innym
Do - Bo jesteście beznadziejne - trochę pokory, nie zaszkodzi. Nie wiesz co Ciebie może spotkać i jaką będziesz mieć sytuację w pracy czy z ciążą. Ja akurat pracuję umysłowo, ale Tobie nic do tego. A jak już się przeszło poronienie to inaczej patrzy się na pewne sprawy i uwierz, że zdrowie i ciąża ważniejsze niż praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×