Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vema

Jestem w 4-ty miesiącu ciąży żagrożonej.

Polecane posty

Gość vema

Witam Wszystkich, Jestem w 4-ty miesiącu ciąży, zagrożenie polega na tym że dzidziuś ma dziurawy pęcherz. Wszystkie siusiu które robi trafia do brzuszka tym samym brzuszek jest bardzo duży co powoduje ogromne napieranie na serduszko, poza tym w pewnym momencie przestaną pracować mu nerki. Czuje duży smutek ale i ogromną złość. Lekarze mówią że mogę donosić dziecko do porodu ale może zaraz umrzeć po porodzie. Jeśli nawet by przeżyło czeka go bardzo skomplikowana operacja gdzie dają zaledwie 1% szans że się uda mało tego, powiedzieli mi że pierwszych pięć lat spędzi w szpitalu i tak naprawdę nie wiadomo co będzie dalej. Co w takim momencie, nie potrafię nazwać tego aborcją ale przerwaniem ciąży. Decyzji jeszcze nie podjęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftjuyuiyiiiiiij
To naprawde bardzo trudna sytuacja :( jednak ostatnio ogladałąm program, iż operują laparoskopowo wady serca u dzieci w łonie matki! czy nie da się tego wykonac w podobny sposób? Bez sensu jest nosić dziecko całą ciąze i czekać na najgorsze :( a póżniej co, poród?! nie, to okropne kontaktowałaś się ze specjalistami czy nic sie nie da zrobić?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Peggy Poe
Bardzo mi przykro :( Wiem co czujesz bo czekam na wyniki amniopunkcji (podejrzenie choroby genetycznej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prowokacja jest
nie ma takiej opcji jak dziurawy pecherz... a jesli nawet, to taki plod nie pozylby dlugo, tyle miesieczy z moczem w srodku, bez jaj, to to zatrucie organizmu nastepuje bardzo szybko... poza tym co ma operacja pecherza do 5-letniego pobytu w szpitalu :-D przesadzilas autorko i to ostro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vema
do prowokacji, pęcherz jest coś w rodzaju balonika i ma swoje ciśnienie u naszego dzidziusia tego ciśnienia nie ma a sam pęcherz jest jak zwiotczały balonik przez co mocz nie jest w stanie wydostawać się na zewnątrz. W trzecim miesiącu ciąży został przeprowadzony zabieg pod okiem najlepszych lekarzy i profesorów, a mianowicie została zamocowana mikroskopijna rurka która miała pomóc wydalaniu moczu na zewnątrz. Niestety pomoc była doraźna bo juz po dwóch tygodniach rurka wypadła bo dziecko się kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vema
cd. do prowokacji, Naszym przypadkiem zajmują się najlepsi specjaliści sprawa była omawiana na Uniwersytecie w Dublinie, kolejnym krokiem miało być zamocowanie bezpośrednio rurki w brzuszku dziecka żeby zmniejszyć ciśnienie w brzuszku ale stwierdzono że to nie przyniesie większych efektów gdyż dziecko musi własnym moczem uzupełniać wody płodowe które pozwalają na dalszy rozwój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vema
cd. do prowokacji Dlaczego kilku letnia rehabilitacja. Już odpowiadam, po pierwsze pęcherz naszego dzidziusia nie funkcjonuje normalnie, po drugie nerki na dzień dzisiejszy przestają pracować ( jasna plama na skanie) po trzecie był by to wcześniak ale nie o miesiąc ale juz w 6 ty miesiącu ciąży co za tym idzie pucka nie są w pełnie wykształtowane. Ostatnie 2 miesiące ciągłych wizyt w szpitalu cała masa konsultacji wiec proszę Cię, TO NIE JEST PROWOKACJA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudo nim
bardzo ci współczuję, co kolwiek zrobisz będziesz cierpieć. ale może warto dac dzidzi szansę? dac jej choć chwilę miłości. nie wiem. ale z drugiej str to malenstwo się nacierpi. no strasznie trudna decyzja. cokolwiek zrobisz nie obwiniaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikimkililiki
trzymam kciuki, daj dzidziusiowi szansę :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×