Szybko i intensywnie, czy długo i tradycyjnie...

Hejo... Zastanawiam się po kiego grzyba wczuwamy się w nasze życie... Po co niektórzy się oszczędzają, prowadzą higieniczny tryb życia, nie przemęczają się... Naprawdę chcą żyć jak najdłużej? Bujać się w fotelu i kręcić włóczkę na drutach? Przeraża mnie perspektywa mojego życia z kilkanaście lat, a mam ich dopiero (aż?!) 25, nie mówiąc już o wieku poemerytalnym, czy przedgrobowym... Przecież to musi być straszne - patrzeć na flaczejące ciało, rozpadającą się twarz, czy wiotczejące wszystkie członki, o rosnącym nosie, czy uszach nie wspominając. Pomijając wygląd zewnętrzny to... kłopoty z pamięcią, moczem, poruszaniem. I inne, o których nie mam nawet pojęcia i mam nadzieję, że nigdy nie będę miała... Życie mamy jedno tak? Więc nie lepiej żyć szybko, korzystać ze wszystkiego, próbować jak najwięcej, jeździć, zwiedzać... Po prostu się bawić...? I umrzeć zanim najgorsze zacznie nadchodzić... Nie potrafię zrozumieć jak ludzie potrafią być bezdomni i żyć... Budząc się na dworze, w śniegu mają jeszcze siłę otwierać oczy... Jest we mnie ogromna empatia i nie mam pojęcia, jaką siłę trzeba mieć w sobie żeby chcieć stąpać po tym świecie, nie widząc żadnych perspektyw. Wolałabym naprawdę wykorzystać życie na maxa do sensownego wieku, nie gromadzić nie wiadomo jakich sprzętów, zbierać na dom, samochód, czy kolekcjonować inne graty i duperele. Żyć na bieżąco, a później odejść z tego świata, ot tak. Bo po co żyć do starości?

żyj szybko,kochaj mocno i umieraj młodo...

"Wolałabym naprawdę wykorzystać życie na maxa do sensownego wieku" i właśnie dla takich jak ty wymyślono eutanazję

Która jest nielegalna! ...

zanim dożyjesz upragnionego wieku przedgrobowego, którego nie chcesz dożyć, w Polsce będzie legalna

Nie wiem, skąd możesz to wiedzieć. Pewna jest tylko śmierć i podatki... Pytałam nie o to, jak się zabić teraz, czy zeutanazjować na przyszłość. Pytam po co żyć i mega w życie się wczuwać. Robić kariery, czy tkwić w nieszczęściu. Po co być bezdomnym, po co być ofiarą damskiego boksera w patologicznym małżeństwie. Jak można chcieć żyć, jeśli ma się tak chujowe życie?